Ogłoszenie

Pora roku
Rok na forum
Image and video hosting by TinyPic


http://www.fairy-tail.xaa.pl/ <- ZAPRASZAMY

#61 2013-07-15 14:43:21

Sayuri

Gość

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Po co on to zrobił? Mają szanse załatwić to pokojowo, a ten wszystko niszczy! Poza tym wiadome, że ten mężczyzna nie jest słaby, ponieważ w końcu, to on pilnuje lakrymy, czyż nie? Na szczęście starzec nie potraktował tego, jak atak a jedynie jak głupota towarzysza, niezależna od reszty grupy. Był gotów dalej negocjować! Sayuri popatrzyła z troską na Katuzaru, jak ten nieprzytomny prawie upadł. Gdy czerwonowłosy go złapał, Sayuri podniosła mapę, która spadła na ziemię. Może sie jeszcze przydać. Ale ten Melchor jest silny! Dorosłego chłopaka, podnieść i z taka nonszalancją zarzucić sobie na ramię! W każdym razie nie zazdrościła mu teraz. Musiał wymyślić szybko jakąś cenną informację, która zadowoliła by staruszka. Chyba, że ma już taką przygotowaną. Po odpowiedzi Melchora Sayuri dodała jeszcze
- Mogę jeszcze dopowiedzieć, że dawny mistrz chciał użyć Amaterasu, zabijając wszystkich, w tym swoich. Nowym mistrzem została Sheryl i to jej przekazał kawałek swojej mocy i zaklęcie Amaterasu. Co zresztą stało się na moich oczach. Pod naciskiem tak potężnej magii, zbroja kobiety rozpadła się, i potem miała lekkie problemy zdrowotne. Zabójcą mistrza jest mag o imieniu Mizashi. Aktualnie opuścił on gildię, a ja go nie znałam, jednak mogę go dokładnie opisać , gdyż widziałam ta sytuację - Sayuri zdradzała wszystkie informacje i nie była pewna czy jej wolno.

 

#62 2013-07-15 19:34:47

Katuzaru Kubushi

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-06-13
Posty: 215
Punktów :   

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

No więc Katuzaru sobie spał na ramieniu Melchora. Jego plan szybkiego załatwienia sprawy legł w gruzach. W prawdzie nie chciał on zabić starca, a jedynie unieruchomić, aby nie zawadzał w kradzieży. No ale teraz wszystko leżało w rękach jego towarzyszy... On sam... no cóż, spał sobie.


https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQz1vHoosJr0L8eo5B2JoAFjZ763jO9EREFtelo-rd16xfErIAn

Offline

 

#63 2013-07-15 21:52:20

Ayako

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

25267898
Zarejestrowany: 2013-05-30
Posty: 701
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Alexander the Great
Wiek: 28
Magia główna: Magia Zniszczenia
Umiejętności bojowe: Walka w zbroi
Magiczna energia: 21500

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Starzec wysłuchał was uważnie i uśmiechnął się.
- Po co mi takie informacje? Te gildie nie stanowią dla nas najmniejszego zagrożenia. Chyba, że jeszcze nie wiecie ile trupów Sabertooth leży wokół budynku...
Nie mogliście wywnioskować czy kłamał, czy faktycznie mało go to interesowało. Nagle ściana za waszymi plecami wybuchła, a wy upadliście na ziemię. Przez dziurę wszedł średnio wysoki mężczyzna o fioletowych włosach.

Otrzepał się z gruzu, spojrzał na was, a następnie na starca.
- Walka na górze niedługo się skończy, może czas, żebym ja pozbył się ciebie? - Rzucił.
Jeszcze raz spoglądnął na was i powiedział :
- Chyba macie ten sam cel, więc moż[e mi pomożecie? - Zapytał.
Nie widział znaku waszej gildii i mało go to obchodziło. Musiał powstrzymać wroga za wszelką cenę, tak, jak wy.

POSTAĆ KTÓRA WESZŁA

Offline

 

#64 2013-07-15 22:38:17

Melchor

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-05-20
Posty: 419
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Melchor Namikaze
Wiek: Prawdopodobnie 26 latek
Partner/ka: <3
Magia główna: Ognisty Zabójca Bogów p. II
Umiejętności bojowe: Silna wola, Drugie źródło
Umiejętności fabularne: Wyczuwanie energii
Zręczność / Witalność: 67/26
Koncentracja / Szybkość: 41/21
Magiczna energia: 30.500 + 12.500

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Melchor w swej głowie wychodził ze skóry. Ten osobnik... zdecydował z niego zadrwić. Informację, które mu przekazał nie mają żadnego znaczenia?! On kpił! Magiczna energia zaczęła w nim wrzeć, wraz z krwią. Naglę wybuch, znowu plecy! Ból przeszył go, aczkolwiek gwałtownie wstał na nogi. Nie mógł paść na ziemię, zatem padł na kolana. W końcu miał na ramieniu a dokładniej na barku, towarzysza. Jego mózg zaakceptował kolejnego wroga, dwóch na poziomie mistrza? Nie miał najmniejszych szans, aczkolwiek... Widział malutkie, niewidzialne wręcz światełko w tym ciemnym jak w najmroczniejsze noce, tunelu. Powoli podał Katu dziewczynie, przynajmniej tyle mógł dla nich zrobić, aby bezpiecznie opuścili to miejsce. Nie mógł walczyć, gdy miał ich pod ręką.
-Zabierz go i uciekajcie, jak najdalej od budynku. Wybacz, że zostawiam taki ciężar na Tobie, aczkolwiek nie mam innego wyjścia. Postaram się zdobyć przedmiot misji, możesz na mnie liczyć.
Stwierdził przytulnym tonem, uśmiechając się ciepło do Sayuri. Przez cały czas spoglądał w jej wielkie, fioletowe oczy. Poznał kolejną pannę z wyjątkowymi oczyma, czy jest ich jeszcze więcej na tym świecie? Widocznie tak. Miał nadzieję, że go usłucha, inaczej nie mógłby pójść na całość. Nawet to było w tym momencie wyzwaniem, gdyż strop ściany górnej, inaczej nazywanej sufitem, mógł się po prostu na nich zawalić, gdyby użył swej magii.
-Liczę na Ciebie... Jeszcze jedno. Pokaż mi swe serce.
Uśmiechnął się po raz drugi, przytulnie układając w grymas usta, po czym odwrócił się i spojrzał na mistrza Invaders. Zwrócił się jednak do lidera Sabertooth.
-Jesteśmy z Fairy Tail i możesz na mnie liczyć. Muszę bronić swoich kompanów... A skoro mamy ten sam cel, pójdźmy na całość.
Stwierdził, gdy magiczna energia gwałtownie podskoczyła w jego ciele, a jego aura zmieniła się. Z przyjaznej zrobiła chłodną, jak u profesjonalisty. Oczy zamiast być miłe, wyglądały jak sokole, srebrzyste, bez krzty uczuć. Wytwarzała ona specyficzny chłód. Magiczna energia skumulowała się w jego ciele, gotowa do użycia. Objął swym niewidzialnym kręgiem całe pomieszczenie, wysyłając tam magiczną energię. Szepnął jedno słowo, od które zaczął się cały bałagan. Jego ruch trwał koło sekundy, zatem nie było szansy na zablokowanie go.
-Upadek
Od tego słowa, zaczęła się gehenna. Nagła zmiana grawitacji powinna bezproblemowo powalić nawet mistrza, a dokładniej przyszpilić go do ziemi. Nie miało znaczenia to, jak ktoś jest potężny fizycznie czy magicznie, nikt nie może oprzeć się grawitacji. Miejsce, w którym nie wypuścił magicznej energii, był to inny, niewidzialny okrąg, który okrążył mistrza Sabertooth. Był on maleńki, zatem ruch poza niego, przyszpiliłby mistrza do podłoża. W tym momencie chłopak zgarnął skrzynkę, gdyż grawitacja wytwarzała wokoło niego krąg, który zaprzeczał jej zasadom, tym samym chłopak z całej siły którą posiadał w swym ciele, dokładniej fizycznej siły, zrobił zamach i wypuści szkatułkę prosto tunelem ku wyjściu. Szkatułka powinna wylecieć na zewnątrz, jeżeli mu się udało. Tak czy inaczej krzyczy do Sayuri, aby się zajęła szkatułką. Oczywiście, jeżeli poprzedni ruch udał mu się, zaczyna przyszykowywać się do walki, mimo tego nie spuszcza niskiej grawitacji, a strof nad nimi zaczyna się kruszyć. Nie zwiększył maksymalnie grawitacji, zatem po kilku minutach mogli się poruszać, aczkolwiek nie w pozycji wyprostowanej. W końcu odpuścił dalszą władzę nad grawitacją, gdyż nie miało to większego sensu, oraz gruz by ich przygniótł, dał pole do popisu liderowi Sabertooth, samemu również szykując swe ciało do walki, bądź ucieczki. Tak czy inaczej, grawitacja znowu rządziła się swymi prawami.


ME : 10.000 - 7.000 = 3.000

Offline

 

#65 2013-07-15 23:39:39

Sayuri

Gość

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Nie udało się... szkoda... wielka szkoda. Lekko podłamana dziewczyna poczuła napływ nadziei, gdy zobaczyła maga oferującego pomoc. Gdy Melchor zaczął podawać jej Katuzaru, pomyślała że to jakiś żart. Jak ona ma go unieść nie mówiąc już o wnoszeniu po schodach?! Dziewczyna odgarnęła włosy na plecy i Sayuri złapała go pod ręce, uginając się pod jego ciężarem. I jeszcze powiedział, że na nią liczy! Sayuri jeszcze bardziej się zestresowała, że nie da sobie rady. Jednak, równocześnie wyzwoliło to w niej mobilizację. Jak nie da rady, to zawalą misję, lub nawet zginą... musi dać radę! Kiwnęła głową do Melchora, dając mu do zrozumienia, że rozumie i że się postara.

Skierowała pospiesznie swe kroki w stronę tunelu, jednak i tak szła bardzo wolno, z ciążącym jej Katuzaru. Szła tyłem, powłócząc jego nogami po ziemi. Trzymała go pod pachami, gdzieś tak na wysokości swojego brzucha. Biedny chłopak szurał połową ciała... będzie pewnie potem cały w siniakach i otarciach... szczególnie po przejściu schodów, jednak nie ma innego wyjścia! Dotarła do podnóża schodów i stanęła chwilkę, by odetchnąć... jednak nie więcej niż 2 sekundy, gdyż lada chwila Melchor "pójdzie na całość"... a nie bez powodu kazał im się wynosić! Ręce i nogi zaczęły jej się trząść, jednak nie dała za wygraną i zapierając się całym ciałem, powoli, stopień po stopniu wchodziła coraz wyżej. Gdzieś tak w połowie schodów, dziewczyna upadła na ziemię ze zmęczenia. Cała się trzęsła i nie była w stanie iść dalej. Jej organizm był wykończony, a płuca nie dawały rady. Podniosła się uparcie na łokciu i usiadła. Melchor mówił coś jeszcze do fioletowowłosego. Później w jednej chwili jego aura zmieniła się. Sayuri przestraszyła się i to dało jej lekkiego kopa, do powstania. Wstała na trzęsące się nogi, złapała chłopaka jeszcze raz pod ramiona i zaciskając zęby, ruszyła jeden schodek do góry. Zostało jeszcze dziesięć schodków. Musi dać radę! Napięła wszystkie mięśnie i schodek po schodku wspinała się. Jeszcze 5 schodków. Cztery. Trzy. Dwa. Ostatni!

Wydychając głośno powietrze, Sayuri upadła na ziemię, gdy tylko weszła z Katuzaru. To było dla niej za wiele! Po paru sekundach bezruchu, poczuła jak podłoga zaczyna lekko się trząść. Czyżby magia Melchora? Nieważne... była zbyt zmęczona żeby o tym myśleć. Nieprzytomnym wzrokiem, odszukała Katuzaru, po czym przewróciła go na plecy, koło niej w dogodnej pozycji, by mógł oddychać. Miała zamiar chwilę odpocząć po czym wyjść z budynku, jak nakazał Melchor. Nagle zobaczyła lecącą w ich stronę szkatułkę. Upadła schodek poniżej, więc Sayuri na czworaka, pochyliła się aby ją wziąć. Dość ciężka. Powróciła do poprzedniej pozycji nasłuchując zbliżających się ewentualnie wrogów. Jeśli nie słyszy żadnych kroków, siedzi jeszcze chwilę gdyż nie jest w stanie się ruszyć. Wyjęła z woreczka kawałek korzenia żeń-szenia i krzywiąc się, wzięła go do ust, pogryzła i zjadła. Zagryzła to jeszcze świeżymi liśćmi mięty. Wszystko bardzo niedobre, jednak Sayuri nie ma możliwości zrobić z tego herbatki! Momentalnie poczuła jak siły do niej wracają. Odpoczęła parę minut, po czym wstała jak nowo narodzona. Mięśnie nadal ją bolały, jednak nie odczuwała już tak tego zmęczenia, i była bardziej przytomna.

Wzięła szkatułkę i złapała tak jak poprzednio Katuzaru i rozglądając się za wrogiem, ruszyła w stronę drzwi. Zatrzymała się przy nich i zaczęła nasłuchiwać. Gdy nie słyszy żadnych kroków lub głosów pod drzwiami, uchyla je lekko i obserwuje otoczenie. Gdy nie widzi kręcących się w pobliżu ludzi, wychodzi z budynku i ciągnąc za sobą Katuzaru, wchodzi w gęstwinę drzew i krzewów. Oddala się od budynku, jednak na taką odległość, by móc obserwować wejście do prawego skrzydła, czekając na powrót Melchora i licząc, że wyjdzie z tego cało. Usiadła za krzakami, tak aby nikt nie mógł och zauważyć. Kładzie niedaleko siebie szkatułkę i Katuzaru. Kładzie go w zdrowej pozycji i obserwuje czy wszystko w porządku z oddychaniem. Czekając na Melchora, opatruje mu małe ranki (jeśli je ma).

 

#66 2013-07-16 00:03:24

Ayako

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

25267898
Zarejestrowany: 2013-05-30
Posty: 701
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Alexander the Great
Wiek: 28
Magia główna: Magia Zniszczenia
Umiejętności bojowe: Walka w zbroi
Magiczna energia: 21500

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Melczor podołał i przedmiot został zabrany, lecz w momencie, gdy go rzucał on runął na ziemię prawie się roztrzaskując. Starzec w tym czasie wyszeptał coś i z łatwością wstał.
- Zabawne, używamy tej samej magii, ale nasz poziom jest całkiem inny... - Powiedział, a ty upadłeś na ziemię z hukiem.
Mistrz Sabertooth został jednak całkowicie wyrwany z mocy zaklęcia i magowie rozpoczęli walkę. Potężne zaklęcia magii zniszczenia poszybowały w kierunku złego maga, lecz ten uniknął ich bez problemu. Położył twojego sojusznika na ziemi i zaśmiał się. Przyjrzałeś się szkatułce, klucz, który miał przy sobie Katuzaru idealnie by pasował... Dostrzegłeś, że go zgubił i leży pod ścianą, jakieś 2m od ciebie. Byłeś jednak otoczony silnym zaklęciem grawitacji, które zgniatało twoje kości. Szkatółka była niecały metr od ciebie, ale w drugą stronę. Mag sabertooth zaczynał przegrywać z Invadersem, ale wciąż się trzymał dając ci do zrozumienia, że liczy na Ciebie.

Sayuri pod wpływem zmęczenia zemdlała

Offline

 

#67 2013-07-16 00:22:27

Melchor

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-05-20
Posty: 419
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Melchor Namikaze
Wiek: Prawdopodobnie 26 latek
Partner/ka: <3
Magia główna: Ognisty Zabójca Bogów p. II
Umiejętności bojowe: Silna wola, Drugie źródło
Umiejętności fabularne: Wyczuwanie energii
Zręczność / Witalność: 67/26
Koncentracja / Szybkość: 41/21
Magiczna energia: 30.500 + 12.500

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

W momencie gdy on padł na ziemię, z jego kieszeni wyleciały 2 eliksiry energii. Chłopaka kości były miażdżone, w końcu poznał to uczucie... Jego wrogowie czuli jest często. Chłopak łapczywie ruszył dłonią, zapierając całą swoją wolę o to, aby wziąć je. Kiedy zbliżył dłoń, rozszerzył ją i chwycił za oba eliksiry, kładąc je na dłoni, tak, aby nagłe pole grawitacyjne ich nie zniszczyło. Gdy zbliżył je wraz z dłonią do ust, wypił jeden za drugim łapczywie. Gdy skończył, spadły mu one z dłoni, rozbijając się pod naporem grawitacji. Chłopak zaśmiał się, nadal przygniatany masywną grawitacją.
-Inny poziom co? Pokażę Ci prawdziwy poziom mojej magii
W momencie wypowiadanych słów, grawitacyjny krąg, który rozstawił Melchor, objął cały pokój, jednakże niewidzialna bariera broniła maga Sabertooth od jego wyzwolonej za chwilę grawitacji. Chłopak śmiał się, wstając, odczuwał jednak duży ból kości. Chwilę patrzył na zapewne skołowanego mistrza Invaders, po czym wskazał na niego dłonią.
-Zgiń.
Stwierdził a wraz z potokiem jego słów, grawitacja gwałtownie wzrosła na poziom, na jaki Melchor mógł ją uwolnić. Dawał z siebie całe siły, zarazem sufit gwałtownie posypał się i runął, prosto na lidera nieznanej gildii, gdyż nim ktoś zdążył zdać sobie sprawę z tego, iż tylko jego postać objęła siła grawitacji, zatem na start tylko tam się zawalił sufit. Aczkolwiek nie trwało to długo, gdyż reszta zaczęła również się sypać, spadać. Chłopak gwałtownie chwycił za klucz, otwierając nim szkatułkę, biorąc ją wraz z lacrymą pod ramię w dłoni, w której posiadał... Rozbitą butelkę whiskey. Napełniło go to oczywiście furią. Nie kontrolował już grawitacji, gdyż to co chciał zrobić, zostało spełnione. Jedynym co pozostało do zrobienia, to ruszyć tyłek i stąd uciec. Wpierw jednak wziął pod ramię lidera Sabertooth i wraz z nim udał się w górę po schodach, wysilając swój organizm. Oczywiście, gdyby groziła mu utrata sił z powodu braku magicznej energii, wypiły trzeci magiczny napój, regenerujący jego 2.000 energii...

ME : 7.000 - 7.000 = NULL

ZUŻYTE NAPOJE : 2, lub 3. W zależności od wyroku :>

Ostatnio edytowany przez Melchor (2013-07-16 00:24:33)

Offline

 

#68 2013-07-16 00:37:05

Sayuri

Gość

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Gdy Sayuri zaczęła wyjmować potrzebne rzeczy do opatrzenia Katuzaru, obraz jej się zamazał. Złapała się za głowę i po chwili dziwne zjawisko minęło. "Co się ze mną dzieje?". Po chwili znowu obraz jej się zamazał, rozmył, a kontury straciły ostrość. Zakręciło jej się w głowie i zatoczyła się do tyłu, podpierając się na ręce by nie upaść. Jednak w tym momencie poczerniało jej przed oczami i upadła bezwładna z głuchym uderzeniem na ziemię. Zemdlała.

 

#69 2013-07-16 00:49:30

Ayako

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

25267898
Zarejestrowany: 2013-05-30
Posty: 701
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Alexander the Great
Wiek: 28
Magia główna: Magia Zniszczenia
Umiejętności bojowe: Walka w zbroi
Magiczna energia: 21500

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Melchor wypił 3 eliksiry i zrzucił sufit na przeciwnika. Tamten jednak został przed nim ochroniony przy pomocy dziwnej, magicznej bariery. Po schodach klaszcząc zszedł nieznany wam mag.
- Świetne przedstawienie! - Zawołał.
Uśmiechnął się do was, po czym odrzucił gruz ze starca. Chwilę później w pomieszczeniu pojawił się Yammamoto. No cóż, niezła impreza się tu szykowała...

- Weź lacrymę, idź na górę i użyj na pokrywie. Tylko szybko! - Wyszeptał do ciebie starzec poznany w chatce.
Wygląda na to, że walka się skończyła, bo nie było tu ani jednego przytomnego maga. W środkowej części budynku znajdowała się pokrywa, która już prawie została ściągnięta. Stał tam ostatni mag, który powoli przesuwał ją przy pomocy magicznych kręgów. Odgłosy walki z dolnego piętra było słychać aż tutaj. Niedługo wszystko się zakończy.

Offline

 

#70 2013-07-16 01:00:59

Melchor

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-05-20
Posty: 419
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Melchor Namikaze
Wiek: Prawdopodobnie 26 latek
Partner/ka: <3
Magia główna: Ognisty Zabójca Bogów p. II
Umiejętności bojowe: Silna wola, Drugie źródło
Umiejętności fabularne: Wyczuwanie energii
Zręczność / Witalność: 67/26
Koncentracja / Szybkość: 41/21
Magiczna energia: 30.500 + 12.500

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Chłopaka fakt, iż nie zabił mistrza oczywiście lekko zszokował, usłuchał jednak rady Yamamoto, po czym ruszył do góry tak szybko, na ile pozwalały mu siły. Gdy stał na samej górze schodów, oddychał głęboko i szybko, wracając powoli do w miarę spokojnego tempa. W końcu odetchnął, przypominając sobie mapę, którą posiadał przestudiowaną w głowię. Nie ufał papierowi... Tak czy inaczej zastanawiało go bardzo dużo rzeczy, teraz jednak nie przejmował się nimi. Przyjdzie na to czas... Ruszył więc truchtem do drzwi, które prowadziły z jego skrzydła do środkowego. Gdy trafi do środkowego, zauważy maga, który odkrywa pokrywę, chłopak schyla się i krokiem zabójcy, tzw. cichym/szybkim krokiem, zbliża się do nieznajomego, a będąc tuż za nim, gwałtownie układa dłonie na jego głowię, łamiąc/skręcając mu kark. Po owej sytuacji, używa lacrymy, jak mu zalecono.

Offline

 

#71 2013-07-16 01:18:42

Ayako

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

25267898
Zarejestrowany: 2013-05-30
Posty: 701
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Alexander the Great
Wiek: 28
Magia główna: Magia Zniszczenia
Umiejętności bojowe: Walka w zbroi
Magiczna energia: 21500

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Wszystko poszło po twojej myśli i zabiłeś maga, który nawet Cię nie dostrzegł. Chwyciłeś Lakrymę i aktywowałeś ją, a jasne światło wydobyło się z niej i ruszyło w stronę pokrywy. Zasunęła się ona i zapieczętowała. Odetchnąłeś z ulgą. Jednak błyskawicznie ruszyłeś z powrotem na dół, gdy usłyszałeś krzyk wrogiego starca.
- To już koniec, gnojki...

Dobiegłeś na miejsce i ujrzałeś, jak gwiezdny duch rzuca się na twoich sojuszników. Zanim jednak zdążyłeś cokolwiek zrobić Yammamoto wstał, wyciągnął ostrze i przeciął go na pół, a następnie spalił maga, który go kontrolował. Krzyki bólu wypełniły świątynie, a mistrz Invaders zbladł widząc śmierć towarzysza. Użył resztki Magicznej Energii by przygwoździć was do ziemi, a następnie uciekł z budynku. Niestety w wyniku ostatniego zaklęcia złamałeś nogę, gdyż kawałek gruzu przygniótł ci ją. Nie odczułeś jednak bólu. Mag, który przed chwilą użył tych Boskich, niebieskich płomieni łagodził twój ból.
- Dziękuje ci, Melchor...
Tak... jednak uwierzył... Uwierzył w to, że to na prawdę ty. Chwycił Cię za ramię i zabrał na zewnątrz przy pomocy teleportacji, a następnie złapał także tamtą dwójkę i obudził ich ze snu. Ostatecznie zabrał was do miasta.
- Weź to... - Powiedział podając ci swoją katanę. - Mi nie będzie już potrzebna, a dla ciebie może być kiedyś użyteczna.
Po tych słowach użył teleportacji i zniknął. Ruszyliście do zleceniodawcy, a ten zachwycony podarował wam wynagrodzenie. 9.000 Klejnotów na głowę.

MISSION COMPLETE

Nagroda : 9.000/osoba + 7 PA. Do tego Melczor dostał katanę bo ładnie sobie poradził.
Ogólny przebieg misji : 8 stron solidnych postów, coś świetnego. Nie spodziewałem się, że będę miał tyle Funu przy prowadzeniu jej. Najchętniej dałbym więcej hajsu, ale na 3 osoby to i tak przesada.

// Tomdżi, to rekompensata za tą 13-postową misję Kendżjego ;-; //

Offline

 
.postleft {width:25em;} .postright {border-left-width:25em;}





♣ Mikaboshi: 44253006
Facebook

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.ptakikuby.pun.pl www.scene-forum.pun.pl www.forumliterackie.pun.pl www.assassincreed.pun.pl www.fragoria.pun.pl