Ogłoszenie

Pora roku
Rok na forum
Image and video hosting by TinyPic


http://www.fairy-tail.xaa.pl/ <- ZAPRASZAMY

#16 2013-07-09 19:42:13

 Kylar

Zbanowany

Zarejestrowany: 2013-07-07
Posty: 93
Punktów :   

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Jestem nieprzytomny...

Offline

 

#17 2013-07-09 19:48:45

Ayako

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

25267898
Zarejestrowany: 2013-05-30
Posty: 701
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Alexander the Great
Wiek: 28
Magia główna: Magia Zniszczenia
Umiejętności bojowe: Walka w zbroi
Magiczna energia: 21500

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Budzisz się tam, gdzie cię zostawiono. Wszystkie ciała płoną, a kolejni ludzie nadchodzą z niedaleka.
- Ostrzegałem... - Powiedział starzec z płonącym mieczem stojący nad tobą.
Chwycił cię za ramię i wyteleportował do miasta. Twoje rany są zbyt duże, byś mógł kontynuować misję.

Nagrody : 0 Klejnotów, Mapa kraju.

Ogólny opis przebiegu misji : Mówiłem, że samemu ta misja jest insane. Zrobiłeś głupi ruch w trudnej misji, no to przegrałeś .

Pozostałe : 8 ran postrzałowych w ciele. Nie jesteś w stanie sam się poruszać, leżysz w szpitalu przez 48h. < ---- Sugestia ode mnie. Można pominąć, ale wtedy rany postrzałowe dadzą się we znaki.


MISJA PONOWNIE DO WZIĘCIA.

Ostatnio edytowany przez Ayako (2013-07-09 20:33:57)

Offline

 

#18 2013-07-10 14:15:39

Sayuri

Gość

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Zgłaszam się na misję z Katuzaru i z Melchorem.

 

#19 2013-07-10 14:26:06

Ayako

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

25267898
Zarejestrowany: 2013-05-30
Posty: 701
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Alexander the Great
Wiek: 28
Magia główna: Magia Zniszczenia
Umiejętności bojowe: Walka w zbroi
Magiczna energia: 21500

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Całą trójką udaliście się do karczmy gildii Fairy Tail. Nikt nie znał tam Sayuri, więc patrzyli na nią ze zdziwieniem i zastanawiali się kim może być. Usiedliście obok burmistrza nie zważając na ich wzrok.
- Posłuchajcie, poprzedni mag, który próbował leży teraz na ostrym dyżurze, na pewno chcecie iść? - Zaczął rozmowę.
Misja nie była bezpieczna... wkradnięcie się do środka nie było łatwe, a pokonanie przeciwników graniczyło z cudem... Mimo to najsilniejszy mag z gildii wróżek powinien poradzić sobie z tym razem z jego grupą.
- Macie wejść do wschodniego skrzydła i poszukać skrytki. Sam nie wiem, gdzie się znajduje, więc wam nie pomogę.
Dał Melchorowi mapę, wskazał położenie świątyni i wyszedł wraz ze swoją ochroną.

Offline

 

#20 2013-07-10 15:28:44

Melchor

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-05-20
Posty: 419
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Melchor Namikaze
Wiek: Prawdopodobnie 26 latek
Partner/ka: <3
Magia główna: Ognisty Zabójca Bogów p. II
Umiejętności bojowe: Silna wola, Drugie źródło
Umiejętności fabularne: Wyczuwanie energii
Zręczność / Witalność: 67/26
Koncentracja / Szybkość: 41/21
Magiczna energia: 30.500 + 12.500

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Idąc powoli w kierunku karczmy, rozmyślał tylko o jednym. O śnie i długiej gorącej kąpieli... Niestety, to drugi było mu zabronione, przez pannę wróżkę. Mógł nie słuchać tego zakazu i go olać, aczkolwiek wtedy pewnie byłoby bardzo nie miło. Patrząc przed siebie, zastawiał się nad tym, dlaczego nadal nie ubrał swojej koszulki?... To pytanie nie dawało mu spokoju. W końcu przystanął, uśmiechając się pod nosem, gdyż sprośne myśli weszły mu do głowy. Otrząsnął się jednak i ruszył dalej, postanawiając, iż nie ubierze jej dopóki nie umyję się. To była jego ostatnia koszulka! Jak ona zostanie zniszczona, wpadnie w wielką furię, szczególnie, że ciężko takie rzeczy sprowadzić z zza morza... Teraz takie myśli były ulgą i spokojem. Nareszcie będzie mógł odpocząć w swym wygodnym pokoiku, który wprawdzie był pomieszczeniem gildyjnym, ale postanowił, że nie ma zamiaru płacić za wynajem a tam jest jak wszędzie. Wygodnie i da radę żyć. Schodził jeść w karczmie, zatem żył jak w bajce. Nie musiał płacić za jedzenie, gorzałę a także za spoczynek. To był istny raj na ziemi, żył jak ten bóg w swoim wielkim pałacu na górze. Nie był religijny, aczkolwiek podobno ten bóg to osoba, która jest wszechpotężna i ma duży pałac i dużo pięknych dziewek. Dlaczego zatem nie miałby się do niego porównywać? Też chciał prowadzić takie życie, aczkolwiek nie było mu one dane... On musiał mordować aby dojść do upragnionej wolności. W końcu odzyskał wolność myślową! Zatem nic nie szkodziło, aby i fizycznie odzyskał wolność a także na niebie. Te zaklęcie siedziało mu od dłuższego czasu w głowie i miał je w najbliższym czasie wykorzystać. Nim się obejrzał, szedł przez rynek Magnoli, czyli miasta w którym znajdowała się jego gildia. Po tak długim czasie nareszcie dane mu będzie odwiedzić Fairy Tail! Ślinka mu ciekła na myśl o tym, co za pyszne jedzenie go tam spotka. Oczywiście ludzie byli zszokowani, że jego osoba i to w takim wieku, porusza się po mieście w samych spodniach. Olał nieistotne sprawy i drobiazgi, jak to oraz to, że policja może go zatrzymać. Miał już do czynienia z policją, ale teraz... to była inna sytuacja. Gdyby on został aresztowany, albo co gorzej zabił policjantów, za odpowiedzialność zostałaby po części wzięta jego gildia, a imienia Fairy Tail nie mógł z hańbić. Tak czy inaczej, aresztować również nie miał się zamiaru dać, co pozostaje... Ucieczka. Oczywiście to tylko jedna z opcji, ale to zostawi, gdyby taka sytuacja nadarzyła się. W końcu dotarł do karczmy jego gildii, do wróżek. Uśmiechając się pod nosem wszedł do środka i krzyknął coś w stylu "siema" na cały głos. Omijając stoły widział radujących się ludzi, a zarazem tablicę z misjami. Podszedł do niej i ujrzał bardzo ciekawą misję, nie chodziło o płatność za nią, aczkolwiek o to, iż była ona tu po raz drugi przyklejona. Dostrzegł to, po miejscu w którym była przyklejona taśma i jej poprzednim śladzie. Zatem ktoś nie podołał... Więc on się za to weźmie zaraz po kąpieli. Tak jak planował zrobił, umył się w lodowatej wodzie, oczywiście ona była tylko zimna, a on przesadzał. Zgrzytał zębami idąc do pokoju i kładąc się na łóżku. Zawołał medyka i pokazał mu maść. Ten był  zdziwiony jej składem i wmasował mu ją w plecy. Uśmiechając się pod nosem, chciał wychodzić gdy został zatrzymany przez Melchora.
-Po powrocie maść w nienaruszonym stanie wraca do mnie. Możesz stworzyć kopię, ale każdy zysk z jej sprzedaży idzie do mnie.
Odparł na poczynania, które zauważył u lekarza. Jego mina sposępniała, gdyż czerwono włosy nie wyraził się, ile tych udziałów chcę. Załatwi to po powrocie. Ubrał się i zszedł na dół, gdzie rozsiadł się wygodnie przy ladzie. Zamówił whiskey Jacka Danielsa oraz dużego indyka. Po spożyciu go, rozciągnął się spoglądając na tablicę zadań. Omal nie zwariował, gdy nie zobaczył zadania którego chciał się podjąć. Warknął coś pod nosem i już miał szukać innego, gdy naglę zauważył Sayuri. Włosy mu dęba stanęły, a serce przyśpieszyło.
-Co ona tutaj do cholery robi?! Czyżby jej na łeb padło?!
Myślał szybko, po czym gwałtownie ruszył w jej stronę, wraz z flaszką drogiego whiskacza. Usiadł obok niej, spoglądając na osobę, która siedziała naprzeciwko. Był pewnie również z gildii... Obok niego zaś siedział jakiś mężczyzna, dość stary. Był zatem ważną osobistością, co ukazały jego ubrania. Drogie...zadbane... Bogaty gnojek... Już za nim nie przepadał. To było jednak malutkie odczucie, które odrzucił na bok. Gdy miał zamiar zapytać Sayuri o co chodzi i co najważniejsze, co tutaj robi, ujrzał w jej dłoniach zlecenie, które sobie zamówił już wczoraj. Serce mu stanęło, tak jak i płuca a mózg zaczął powoli odczuwać brak tlenu i krwi. Już wiedział, kto wziął to misję, ale dlaczego ona i... jak?! Odłożył to na później, po czym westchnął, nasłuchując słów burmistrza, który zaczął przemawiać.
-Zatem... nasza trójka została wybrana? A może Sayuri tak zadecydowała, albo nieznany chłopak? Co tu się do jasnej choinki wyprawiało?... Obłęd, szaleństwo.
Tak myślał, gdy dostał mapę do rąk. Mało się tym przejmował, aczkolwiek spoglądał na nią, zastanawiając się nad odpowiednimi pytaniami, które pomogą mu w tej misji.
-Proszę o pełny opis misji wraz z informacjami które pan zna, nie interesuję mnie pana opinia a tym bardziej ważny jest każdy szczegół, nawet taki który uważa pan za nie istotny. Ubrania, imiona, wszystko.
Stwierdził przeraźliwie spokojnie, co było wręcz dziwne, gdyż jego serce już kilkakrotnie stawało i biło szybciej, to jednak widocznie nie odzwierciedliło się w jego słowach. Na szczęście, inaczej byłby nie mały problem... Właściwie miał inne pytanie, aczkolwiek nie było ono ważne więc odsunął je od siebie. Siedząc i myśląc, powoli przechodził w stan fachowca, którym właściwie był. Zabójca... Dawno nie władał sztyletami, a także nie był już tak sprawny... Chyba będzie musiał potrenować po misji, zdolność skrytobójstwa. Tym razem zadba o to tak, jak powinien to zrobić za pierwszym razem. Był jednak wtedy w rozsypce, zatem nie miał zamiaru się obwiniać o coś takiego. Oby tylko ta dwójka mu nie zawadzała, może okażą się przydatni... Wpierw jednak będzie musiał im zaufać.

Offline

 

#21 2013-07-10 15:54:07

Sayuri

Gość

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

" Ale nam pomógł, nie ma co " pomyślała smutno Sayuri na słowa zleceniodawcy. Wymaga od nich narażenia zdrowia i życia, a jedyne co miał im do powiedzenia do 2 zdania. Spojrzała na swoich tymczasowych towarzyszy. Jednego już znała... Melchora, ale ten drugi kim jest?
Sayuri rozejrzała się po gildii Fairy Tail. Wszyscy byli tacy... inni. Bardziej przyjaźni i radośni. W jej gildii wszyscy nawzajem chętnie by się pozabijali. Tutaj... nie czuła tej złowrogiej aury. Wokoło słychać było wesołe rozmowy i śmiechy. Nie czuła przed nimi strachu, a powinna... wróżki nienawidzą kruków i ze wzajemnością, jednak Sayuri była inna. Chciała się z nimi zaprzyjaźnić, jak z każdym innym człowiekiem. Niezależnie z jakiej gildii. Ale pomyślała, że to jednak dobrze, że nie wiedzą z jakiej jest gildii. Nie wszyscy są tak tolerancyjni. Jednak gdyby miała im powiedzieć zrobiłaby to. Miała ku temu dwa powody. Jeden z nich był taki, że chciałaby przekonać się jak zareagowaliby i jacy są naprawdę. Drugi polegał na tym, że chciałaby pokazać wróżkom, że nie wszyscy z Raven Tail są do nich wrogo nastawieni. Tak bardzo chciałaby zjednoczyć obie gildie! W obu są i dobrzy i źli ludzie. Tylko w tej gildii jest inna atmosfera. Jak się teraz nad tym zastanowić Sayuri nigdy nie pomyślałaby, że tutaj trafi. Jednak chciała coś załatwić w Magnolii, więc odłączyła się od Terjeia. Dalej trafienie do gildii to był już czysty przypadek. Aleto jednak jest dobry zbieg okoliczności... może uda jej się polepszyć stosunki z Fairy Tail?
- C-cześć... ja nazywam się Sayuri - przywitała się grzecznie z nieznajomym towarzyszem, lekko się rumieniąc... ale jednak - robiła postępy!
- Hej, a jak tam twoje plecy? - spytała się, lekko zmieszana, Melchora.

 

#22 2013-07-10 16:30:19

Katuzaru Kubushi

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-06-13
Posty: 215
Punktów :   

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Katuzaru, choć to do niego niepodobne, spóźnił się nieco na spotkanie ze zleceniodawcą. Wpadł do gildii, przeciskając się przez ochroniarzy burmistrza. Po przekroczeniu progu zawołał na powitanie nieznanych mu osób siedzących w towarzystwie jakiegoś starego dziadka:
- Witajcie! - choć to nie było w jego stylu, to zrobił to miłymi i donośnymi słowami. Po chwili podszedł do zgromadzonych i przedstawił się: - Jestem Katuzaru Kubushi, miło mi was poznać... Mam nadzieję, że niczego ważnego nie przegapiłem. - istotnie, było tak jak myślał mag, ponieważ burmistrz dopiero zaczął przemawiać. "Czemu daje mapę temu rudemu? Może dlatego, że jest najsilniejszy... albo po prostu uważa go za lidera. Sam nie wiem. Jednak mi nie zależy na tej posadzie, bo sądzę, że jestem za słaby jak na taką odpowiedzialność... A ta dziewczyna, jest młoda, nawet bardzo... Jednak nie widziałem jej wcześniej w gildii... Zresztą większości magów z mojej gildii jeszcze nie spotkałem... No trudno, teraz trzeba się skupić na zadaniu. - tak myśląc, mag przysłuchiwał się i obserwował całą sytuację.


https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQz1vHoosJr0L8eo5B2JoAFjZ763jO9EREFtelo-rd16xfErIAn

Offline

 

#23 2013-07-10 16:37:50

Ayako

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

25267898
Zarejestrowany: 2013-05-30
Posty: 701
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Alexander the Great
Wiek: 28
Magia główna: Magia Zniszczenia
Umiejętności bojowe: Walka w zbroi
Magiczna energia: 21500

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Kiedy burmistrz opuszczał budynek gildii odpowiedział jeszcze na pytanie Melchora :
- Nie wiem więcej niż wy. Jedyna informacja jaką znam to to, że nazywają siebie Invaders.
Opuścił budynek. Była godzina 12:36 a termometr wskazywał 32*C. Upalny i słoneczny dzień... szkoda, że nie będzie taki w Hosence... Dzielił was kawał drogi. Najszybciej będzie pojechać pociągiem, ale możecie też wyruszyć pieszo jeśli to wam odpowiada.

Offline

 

#24 2013-07-11 00:26:29

Melchor

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-05-20
Posty: 419
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Melchor Namikaze
Wiek: Prawdopodobnie 26 latek
Partner/ka: <3
Magia główna: Ognisty Zabójca Bogów p. II
Umiejętności bojowe: Silna wola, Drugie źródło
Umiejętności fabularne: Wyczuwanie energii
Zręczność / Witalność: 67/26
Koncentracja / Szybkość: 41/21
Magiczna energia: 30.500 + 12.500

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Zdziwiony spoglądał na mapę, która była wprawdzie wykonana nie dość, że z beznadziejnego materiału, to jeszcze niedokładna. Jak tu pracować, gdy liczy się na jajko, a dostaję skorupkę? Ta misja była kompletnie nieogarnięta. Burmistrz, który zleca misję a gówno wie? Równie dobrze mógł wysłać ich do rzeźni na skrytobójstwo w celu zabicia rzeźnika, a okaże się, że ten budynek będzie jakieś dziesięć razy większy i jeszcze podziemia, oraz masa ochroniarzy... Beznadzieja. Kompletna żenada, teraz jednak nie czas na płacz, gdyż podjął się misji, którą musi zrobić. Przynajmniej teoretycznie, mógłby ją rzucić i wygnać przy okazji stąd Sayuri, która prawdopodobnie nie wiedziała gdzie jest. To prawda, ona jest inna, co wskazuję na to, że nie wszystkie kruki takie są jak tamte... Ale oni dopiero co porwali do jasnej cholery Misaki! Musiała to chyba rozumieć, nie?! Może nie rozumiała? Czy istnieją jeszcze takie kobiety? Właściwie... Może ona była dziewczynką... ? Ile mogła mieć lat. Na oko jakieś piętnaście, może szesnaście... Diabli by to wzięły... No cóż, czuł się za nią odpowiedzialny. Zatem nie może jej pozwolić uszkodzić swego ciała bardziej, niż to konieczne. Aczkolwiek nikt nie zginie pod jego opieką... Zatem jeszcze inny mag pozostawał problemem... Zbędny balast, na jaką cholerę on ich ze sobą brał? Sam nie wiedział. Wyrwany pytaniem dziewczyny, wgapił się w nią, lekko się uśmiechając, a przynajmniej starając się to zrobić. Ciężko było myśleć o negatywnych rzeczach, zarazem wyrażając te drugie... Nie zauważył tego, aczkolwiek ściskał z całych sił za gwint od butelki Jacka Danielsa... Nie mogła pęknąć, inaczej narobiłby problemów sprzątaczom a zarazem musiałby prosić o kolejną, a gdyby nie mieli w asortymencie, musiałby zadowolić się jakimś tanim chłamem... Koszmar! Rozluźnił uścisk w samą porę, po czym wstał, obmyślając drogę która się wybiorą. Skrzywił się na myśl, ażeby znowu jechać magicznym pociągiem. Chyba... nie lubił tych urządzeń. Wolał się przejść a przy okazji pomyśleć. Westchnął głęboko, wychodząc z baru, gdzie stanął i czekał na "towarzyszy". Czekając stwierdził, że whiskey zostawi na troszkę później. Gdy oboje doszli do niego, pokrótce odpowiedział na ich pytania, a właściwie te, które uważał za ważne. Albo nie ważne? Kto wie. To co miało sens. Zaczął od tego, aby nie poczuli się urażeni, co oczywiście miał głęboko w ... poszanowaniu.
-Z plecami wszystko w porządku. Jest kilka tras do Hosenki, gdzie jest nasz cel. Pierwsza to magiczny pociąg, który wykluczam. Wy możecie jechać, ja idę na piechotę. No i drugą już wymieniłem, zatem wybierajcie jak chcecie się poruszać. Spotkamy się na miejscu, tak czy inaczej tam trafię. Mam swoje powody, dla których zignorowałem w miarę szybką opcję i wybrałem wolną. Reszta zależy od was. Jestem za was po części odpowiedzialny, więc nie ważyć się ginąc. Czy wam to odpowiada czy nie, słuchajcie się doświadczonego kolegi, to jakie uczucia po misji będziecie do mnie żywic, zostawcie dla siebie.
Gdy zakończył swą przemowę, powoli zaczął iść ścieżką, która prowadziła do Hosenki. Po drodze oczywiście robił krótkie, bądź długie przerwy, zależało to od stopnia zmęczenia. Spragniony również nie był, aczkolwiek nie wypił więcej niż połowę trunku. Gdyby dwójka wybrała drogę pociągiem, wcisnął mapę Sayuri, jeżeli poszli z nim, sam ją trzymał. Gdyby Sayuri lub drugi członek tymczasowej drużyny ruszyli zanim, miał parę słów do powiedzenia. Do połowy drogi rozmyślał o tym, kim ta dziewczyna jest. Głównie chodziło tu o to, iż czy jest prawdopodobieństwo, że to właśnie ona jest tą wróżką... A może nie? Kto wie. Możliwe, że będzie mu dane się o tym przekonać. Gdy jednak doszli do teoretycznej "połowy" drogi, chłopak zatrzymuję Sayuri, polecając aby Katuazaru Kubushi szedł dalej. Tak czy inaczej ścisza głos, aby tylko przedstawicielka płci pięknej go usłyszała.
-Jestem Ci wdzięczny, aczkolwiek nadal zadaję sobie pewne pytania. Pamiętaj jednak, że wdzięczność to nie jest jeszcze zaufanie czy przyjaźń. Na nie trzeba ciężko zapracować. Pokaż mi twe prawdziwe wnętrze, nie tylko dzięki słowom, ale swym czynom.
Gdy to wymawiał był delikatny i przyjazny oraz w pewnym stopniu szarmancki. Jego głos był jak miauczenie słodkiego kotka, jedwabny. Kusił swą delikatnością a zarazem pieścił uszy. Dopiero od niedawna posiadał tę zdolność, aczkolwiek nie działała ona kiedy on chciał, tylko losowo. Zazwyczaj było mu to na rękę, przynajmniej do tej pory. Oby zawsze tak było... Oczywiście, drogę do Hosenki znał, gdyż tam się urodził i wiele razy podróżował tam. Podróżowali przez północny las, gdyż była to najkrótsza droga.
-Katuzaru Kubushi, tak? Zbyt długie, starczy Katu? W takim razie opowiedz mi o tym, co się ostatnio wydarzyło w barze, gdyż wraz z panną Sayuri byliśmy na treningu.
Musiał jakoś tłumaczyć Sayuri, inaczej byłby wielki problem, gdyby odkrył on, że należy do kruków, zwaśnionej czarnej gildii... Póki co Melchora zaskakiwały wydarzenia, które się zdarzyły, albo i miały zdarzyć, te które miał w głowię. W swym ukrytym przed innymi, światem fantastycznym.

Offline

 

#25 2013-07-11 01:11:22

Sayuri

Gość

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Sayuri poznała nowego człowieka... Katuzaru - wygląda na sympatycznego. A więc ruszyli na misję. Na jej pierwszą misję! " Dobrze, że z kimś idę, bo sama nie dałabym sobie rady" pomyślała. Z plecami wszystko w porządku... to świetnie. Tylko dlaczego wyklucza pociąg? Czyżby miał chorobę lokomocyjną? Sayuri zdecydowała się iść za Melchorem. Nie chciała się rozdzielać, szczególnie, że nigdy nie jechała pociągiem, a te ogromnie maszyny wywoływały u niej lekki niepokój. "To jakie uczucia po misji będziecie do mnie żywic, zostawcie dla siebie"... czyli że co? Że zgrywa miłego, a okaże się łotrem, czy o co chodzi? Zostawi ich? Zaatakuje? Po co wygaduje takie bzdury na początek? Nieważne. A więc poszła za Melchorem. Szła za nim i za Katuzaru (jeśli idzie). Po jakimś czasie czerwonowłosy zatrzymał się. Gdy zatrzymał się i czekał aż Katu trochę się oddali Sayuri pomyślała " Czego on ode mnie chce? Czyżbym już coś źle zrobiła? ".
"Zadaję sobie pewne pytanie" - ale jakie? Jeszcze jej nie zaufał? Czy to przez to, że jest krukiem? Sayuri posmutniała trochę. Co on myśli, że wbije mu nóż w plecy nagle? Prawdziwe wnętrze... ale jakie było jej prawdziwe wnętrze? Wszystko co robi i mówi wychodzi od niej. Naprawdę musi jej nie ufać, skoro myśli, że Sayuri jest fałszywa. Może podejrzewa ją o szpiegowanie dla kruków.
"Na treningu"? Na jakim treningu? Już otworzyła usta, żeby wyrazić swoje zdziwienie, gdy zauważyła minę Melchora. No tak. Czyli nie chce, by dowiedział się w jakiej jest gildii. W sumie racja. Sayuri nie znała tego człowieka i nie wiedziała jak na to zareaguje. A teraz najważniejsze jest powodzenie misji. Gdy byli już u celu Sayuri zatrzymała się na chwilę, by zwrócić ich uwagę.
- Jeśli coś wam się stanie możecie na mnie liczyć. Jestem zielarzem, więc będę mogła uleczyć wasze wszelkie rany oraz dodać wam energii, jeśli będzie trzeba. - powiedziała przyjaźnie. Teraz zaczęła denerwować się tym brakiem zaufania ze strony Melchora. " Muszę mu udowodnić, że nie mam złych zamiarów... że nie jestem jak moja gildia" - Nie martwcie się... nie zatruję was. - dodała załamującym się głosem. - nie zrobię wam krzywdy... ja... ja naprawdę chcę wam pomóc - tu spojrzała na Melchora - i udowodnię to... przeobrażę swoje słowa w czyny - powiedziała smutno, przejęta tym wszystkim. Dobro drugiego człowieka było dla niej najważniejsze w jej życiu! Jakże by miała postąpić inaczej... ?

 

#26 2013-07-11 01:40:29

Katuzaru Kubushi

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-06-13
Posty: 215
Punktów :   

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Katuzaru, po krótkim odpoczynku na dość wygodnym, drewnianym krześle w karczmie Fairy Tail, zobaczył jak wszyscy opuszczają budynek. Niezwłocznie powstał z krzesła i rozprostował plecy, po czym zasunął za sobą krzesło. Chłopak zdał sobie sprawę, że tak naprawdę nie wie w co, ani z kim, się pakuje. Jednak nie przerażało go to, a wręcz napawało nutką ciekawości, jednak ciekawość to pierwszy stopień do piekła.. A w piekle jest gorąco, a mag Lodowego Tworzenia nie lubi gorących miejsc, więc nie chciał tam trafić. Zatem pozbierał swoją ciekawość do kupy i upakował w opakowanie z cierpliwości. Wychodząc z gildii, założył swoje okulary przeciwsłoneczne i kapelusz, albowiem słońce rzucało mu się w oczy. Mimo ciepłego powietrza, wewnątrz mag czuł swój przyjemny, arktyczny chłód. Gdy wysłuchał tego, co miał do powiedzenia przed karczmą jego towarzysz, powiedział:
- Nie wiem co masz do pociągów.. ale nie mnie w to wnikać. Jeśli nie chcesz lub zwyczajnie się boisz to ta opcja nam odpada. Daruj sobie te słowa z odpowiedzialnością, ponieważ jestem już mężczyzną i umiem o siebie zadbać. - W tym momencie, przypomniały się mężczyźnie wszystkie chwile, kiedy mógł stracić życie. Wtedy, gdy zabili jego matkę, gdy był na pierwszej misji - turnieju i gdy ostatnio walczył z Vulcanem na górze Hakobe. - Jednak, aby nasza współpraca przebiegała bez przeszkód to nie będę się rozdrabniać. - Tak oto zgasił on ten wątek rozmowy. Jednak słowa jakie usłyszał po chwili, wyraźnie podkreślały, że ma on się za najlepszego. Katuzaru miał dużo odwagi, by mu udowodnić, że tak nie jest, jednak nie było teraz na to pory, ponieważ w najbliższym czasie mieli ze sobą współpracować.
Kiedy wkońcy wyruszyli już w drogę do Hosenki, mag zaczął rozmyślać nad swoimi towarzyszami. "Ta mała dziewczynka... Sayuri... Ciekawe jaką zna magię? Nie wydaje się być potężnym magiem, jednak pozory mogą być mylące... Mimo wszystko wydaje się być jakaś skryta ale i pełna pozytywnej energii, zupełnie przeciwnie jest zaś z tym kolesiem... Ona się go chyba przestraszyła... No ale gdyby to było coś poważnego to by coś zrobiła, a widocznie nie jest... Może faktycznie jest silniejsza niż sądzę..." Mag Lodowego tworzenia miał kompletnie w nosie, gdzie szedł, byle by iść na odległości wzrokowej od towarzyszy, dlatego nie zauważył nawet, gdy ci zaczęli wymieniać ze sobą jakieś słowa.
- Możesz do mnie mówić Katu, mi to bez różnicy. - odpowiedział mag na zaczepkę Melchora - Ja w sumie za dużo nie wiem na temat obecnych spraw w gildii, ale wiem że mamy nowego mistrza: Mikaboshi Namikaze, czy jakoś tak... Szczerze mówiąc to nie znam go, a w gildii zajmuję się głównie wykonywaniem misji, bo nigdy mnie nie ma, jak idziemy walczyć z krukami. - dodał, aby uzupełnić swoją odpowiedz na prośby Melchora.
"Ooo... To właśnie Hosenka, a tam jest świątynia! Od razu widać, że to ona." Pomyślał mag, stojąc na skraju miasta, skąd dostrzegł świątynię. Gdy Sayuri zaczęła mówić ten przemyślał całą sytuację i szybko zabrał głos:
- Zatem jesteś naszym sanitariuszem. - odezwał się przyjemnym tonem do młodej dziewczyny - Póki co nie mam dowodów, na to byś chciała mnie otruć, więc nie musisz się tak tłumaczyć. - dodał równie przyjaznym głosem, co wcześniej. Jednak teraz przed magami stało zadanie opracowania porządnego planu rabunku. Katuzaru postanowił, że wysłucha planowania swoich towarzyszy, a po wysnuciu przez nich planu, dokona koniecznych korekt i przedstawi im ostateczną wersję rabunku.

Ostatnio edytowany przez Katuzaru Kubushi (2013-07-11 01:46:42)


https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQz1vHoosJr0L8eo5B2JoAFjZ763jO9EREFtelo-rd16xfErIAn

Offline

 

#27 2013-07-11 13:03:51

Ayako

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

25267898
Zarejestrowany: 2013-05-30
Posty: 701
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Alexander the Great
Wiek: 28
Magia główna: Magia Zniszczenia
Umiejętności bojowe: Walka w zbroi
Magiczna energia: 21500

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

// Czytając tą misję mam wrażenie, że wasze postacie rozmawiają na siłę tylko po to, żeby zapełnić kolejne linijki tekstu, dlatego rozbudzę nieco fabułę. //

Tak rozmawiając minęły wam ponad trzy godziny drogi. Zmęczeni nareszcie dotarliście na skraj północnego lasu.
Nie było już daleko do świątyni, w której jeszcze wczoraj Melchor trenował swoje magiczne zdolności... Jednak zanim weszliście na teren lasu otaczającego budynek zatrzymały was kraty rażące prądem. Po drugiej stronie stał mag i mówił :
- Teren zamknięty, odejdźcie.
Jedyne, co w jego wyglądzie można było rozpoznać, to ciemny płaszcz z czarnym znakiem w kształcie smoka na plecach. Na rękawie prawej ręki widniał napis "Invaders". Nie wpuści was, nie ma na to szans. Wyglądał na podejrzanego i prawdopodobnie należał do tej całej grupy przestępczej, która szukała czegoś w docelowym miejscu waszej misji.

Cały las otoczony był kratami, których wczorajszego dnia nie było, a wejście było tylko jedno i strzegł go mag, od którego mroczna energia płynęła strumieniami. Poza lasem była tu tylko chatka, za którą stał kolejny las, tym razem Północny, czyli ten, z którego przybyliście. Widząc wasze zastanowienie strażnik przemówił ponownie.
- Nie słyszeliście? Wynoście się...
Podniósł rękę i już miał tworzyć magiczny krąg, gdy zza krzaków wyłonił się inny zakapturzony mag.
- Zwariowałeś?! Nie wolno ci nikogo zabić bez pozwolenia, nie pamiętasz? - Mówił do niego.
Po chwili jednak także popatrzył na was tak złowrogo, jak tylko umiał dając wam do zrozumienia, że śmierć nie jest jedyną karą i mogą wam wymierzyć inną.

Offline

 

#28 2013-07-11 14:35:06

Melchor

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-05-20
Posty: 419
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Melchor Namikaze
Wiek: Prawdopodobnie 26 latek
Partner/ka: <3
Magia główna: Ognisty Zabójca Bogów p. II
Umiejętności bojowe: Silna wola, Drugie źródło
Umiejętności fabularne: Wyczuwanie energii
Zręczność / Witalność: 67/26
Koncentracja / Szybkość: 41/21
Magiczna energia: 30.500 + 12.500

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Stał spoglądając ze stoickim spokojem na żelazną bramę, stworzoną z rudy metalu, obtoczoną elektrycznością. Myślał długą chwilę nad tym, gdy naglę po drugiej stronie "bramy" wyłoniła się zamaskowana postać. Jedyne o czym w tym momencie myślał Melchor to o sposobie w jaki mógłby ją w tym miejscu zabić. Szerokość krat nie była zbyt duża, więc użycie sztyletu odpadało... Ale jakiego sztyletu? Czyżby znowu zapragnął być zabójcą? Hah! On nim był cały czas. Zatem po powrocie z tej misji, o której bardzo mało wie, zacznie czynić ku temu przygotowania. Zatem wychodząc z planów, które sobie ułożył w główce nadal pozostawał istotny problem. Ocenił ubranie mężczyzny, które zapragnął skwitować śmiechem. Powstrzymał się, gdyż nie było to zbytnio profesjonalne, zatem nie przystało. Odetchnął uspakajając się, gdy osoba z organizacji "Invaders" odezwała się. Chłopak chwilę myślał nad siłą owej osoby. Jeżeli jest to duża organizacja zrzeszająca magów, to nie stawiliby pewnie pierwszego lepszego kundla na strażnika. Ale to nie on był problemem tylko brama. Gdyby nie ona, Melchor już dawno stało nad truchłem tego śmiecia, który groził mu śmiercią. Pohamował swe myśli i ruchy, wracając do rozsądku, czyli szukania innej drogi. Naglę obok tamtej postaci pojawiła się druga, póki co jednak chłopak tym się nie przejął i dostrzegł ciekawą chatkę. Powinni ją dostrzec wcześniej, ale wtedy była zbędna. Teraz może się przyda do czegoś. Albo i nie... Kto wie? Wrócił wzrokiem do magów.
-Ten teren nie należy do was. Radzę wam nie zniszczyć tej świątyni, inaczej pójdziecie w jej ślady.
Stwierdził chłodnym tonem, który wręcz przeszywał do szpiku kości. Nie każdego, aczkolwiek tu nie chodziło o odczucia innych osób. Jego ton... to był ton zabójcy. Bez uczuć, jakichkolwiek. Nie odwracając się, wycofał się na kilka metrów, zwiększając dystans od bramy.
-Nic tu po nas.
Dodał krótko, idąc w kierunku domku, którego wcześniej nie zauważyli. Gdy do niego dotarł, zatrzymał się dwa metry przed nim, oceniając go wzrokiem. Materiał, przydatność, wiek. Oceniał wszystko wzrokiem fachowca. Każde, nawet najmniej istotne informacje są ważne. Gdy skończy swe zadanie, odwraca się do Katu i Sayuri.
-Jedna osoba wchodzi ze mną, druga niech sobie urządzi tutaj przerwę. Możliwe, że nasz cel znajduję się tutaj, albo coś, co nam pomoże go osiągnąć. Trzeba to sprawdzić.
Obwieścił spokojnym i ciepłym tonem, był on kompletnie inny niż poprzedni. "Co wywołało w nim taką zmianę?" "Pozer?" Takie pytania mogli sobie zadawać, aczkolwiek odpowiedź była kompletnie inna niż myśleli. Odetchnął po raz ostatni i dał whiskey którą trzymał osobie, która zostanie tutaj. Tylko z mapą w lewej dłoni rusza do środka budynku.

Offline

 

#29 2013-07-11 15:11:26

Sayuri

Gość

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Gdy nieznani magowie zaczęli im grozić, Sayuri cofnęła się o krok przestraszona, ze zmartwioną miną. " Co my teraz zrobimy?". Gdy słuchała wypowiedzi Melchora, przypomniała sobie, jak w lesie prawie zaatakował Terjeia. Wtedy mówił coś o naturze człowieka. Czy to możliwe, żeby udawał miłego, a tak naprawdę będąc złym? Nie stop... nie ma złych ludzi. Są tylko złe decyzje. Nikt nie rodzi się zły. Tylko złe wychowanie, przeszłość oraz środowisko wpływają na zło czy dobro człowieka. Chyba, że mówimy tu o psychopatach. Z nimi to zupełnie inna bajka. Dobra, nieważne. Wracając do misji. Melchor poszedł w stronę chatki. Owszem, Sayuri już wcześniej ją zauważyła, jednak po prostu nic nie mówiła. A więc podążyła za nim. Chatka zrobiona była z drewnianych bali. Ciekawe czy ktoś tu mieszka. Następna wypowiedź chłopaka bardzo się różniła od poprzedniej. Albo wtedy powiedział to takim groźnym tonem, by przestraszyć strażników, albo cierpi na rozdwojenie osobowości.
- Ja mogę zostać - powiedziała cicho, ale tak, żeby mogli ją usłyszeć. Wzięła od Melchora alkohol, po czym usiadła sobie przy drzwiach, na leśnej ściółce, opierając się o domek. Przymknęła oczy i odetchnęła głęboko. Ta podróż jednak była bardzo męcząca. Po chwili otworzyła je i rozejrzała się wokół. Musiała pilnować czy żaden wróg nie nadchodzi.

 

#30 2013-07-11 22:50:25

Katuzaru Kubushi

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-06-13
Posty: 215
Punktów :   

Re: [Fairy Tail/Raven Tail] Zawartość świątynnej skrytki.

Katuzaru stał za magami, podczas gdy oni prowadzili rozmowę z tamtymi magami. Rozmowę... Nie to były tylko monologowe ostrzeżenia i pogróżki. Sądził on, że magowie tej organizacji są zapewne silni. W końcu okupować całą świątynie, licząc się z chęcią jej odbicia przez wojsko. To na pewno byli silni magowie. Jednak teraz te wiadomości zdawały się nieistotne, ponieważ w zamyśle mag miał skromną, cichą kradzież, a nie otwartą walkę z nimi w celu wygrania nagrody. Jednak po tym mężczyźnie, który był z nim w grupie, mógł się wszystkiego spodziewać. W końcu, drużyna, w której był mag, udała się w stronę domku. Katu niezwłocznie szedł w ich ślady. Gdy doszli wysłuchał magów i usłyszał, jak dziewczyna postanowiła zostać na czatach.
- Zatem Sayuri ubezpieczy nas od tyłu. - stwierdził mag - Tylko pamiętaj, żeby krzyczeć jak będą kłopoty. - dodał z uśmiechem. Nie podejrzewał on, że ktoś może ich zaatakować.
W takim układzie, mag podszedł do drzwi chatki i zapukał. Jeśli nikt mu nie otworzy, ani nie dopowie to po chwili czekania ostrożnie wejdzie do środka, trzymając w rękach tesseny.


https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQz1vHoosJr0L8eo5B2JoAFjZ763jO9EREFtelo-rd16xfErIAn

Offline

 
.postleft {width:25em;} .postright {border-left-width:25em;}





♣ Mikaboshi: 44253006
Facebook

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.sga.pun.pl www.tinq3.pun.pl www.sound4u.pun.pl www.prohax.pun.pl www.poczatkidziejowkolonii.pun.pl