- Ee, nie mam pojęcia gdzie iść. - odpowiedział rozglądając się dokoła i drapiąc się po czole.
Następnie zaczął chodzić w różne strony, ale po chwili wracał do kompanów. Nie miał pojęcia gdzie dalej iść, gdzie może znajdować się pan Hirama.
- Shied, może opowiesz nam coś o sobie. - po chwili powiedział kierując wzrok na Shieda, którego ledwo co zna.

Alucard dobrze przysłuchiwał się każdej rozmowie koło niego. Myślał, że wtedy może coś odkryją. Na dworcu pojawiało się coraz więcej ludzi, którzy zapewne przyjechali na festyn, zobaczyć co proponuje to miasto. Hellsing po pewnym czasie zauważył kątem oka grupę dzieciaków w kolorowych ubraniach i z balonikami. Był praktycznie stu procentowo pewny, że one wybierają się na festyn,  zapewne są z opiekunami, ale to mało przeszkadza grupie z Fairy Tail.
- Shied, Gedo za mną, nie pora stać i nic nie robić, czas działać.
Grupa ruszyła, mijali kolorowe plakaty i piękne ozdoby zawieszone na praktycznie każdej lampie.

Alucarda zdziwiło brak towarzyszy, zapewne gdzieś się zawieruszyli od zawsze wiedział, że to nie do łęgi od siedmiu boleści. Cała praca spadła na mężczyznę, jednak jemu to nie przeszkadza, wiedział, że sam sobie poradzi bez problemu, na około wszędzie słychać krzyki dzieci, osoba co osobę szturcha siebie nawzajem, w tym tłumie idzie jeden odznaczający się facet. W czerwonym nakryciu płaszczu oraz kapeluszu, pod spodem wystawały czarne spodnie niby od garnituru, tak samo góra była ubrana dość oficjalnie. Okulary odbijały promienie słoneczne niezwykle skutecznie.
Po chwili Hellsing zauważył grupę ludzi, którym najzwyczajniej w świecie coś się nie podobało. Demoniczny uśmiech pojawił się na twarzy czerwono-okiego, szedł na nich z niezwykłym impetem, wszystkich po drodze spychał swoimi rękoma. Gdy był od nich jakiś metr, rozpędził się uważając żeby nic mu nie przeszkodziło. Jednym ciosem w kark z prawego łokcia próbował położyć pierwszego człowieka, siła ciosu zatrzymała się na owym osobniku, lecz pędu wystarczyło, by jeszcze lekko podskoczyć i z lewej nogi, dokładnie butem walnąć w twarz drugiego. Po tej akcji garda została ułożona, a Alucard czekał na ruchy przeciwników.