Ogłoszenie

Pora roku
Rok na forum
Image and video hosting by TinyPic


http://www.fairy-tail.xaa.pl/ <- ZAPRASZAMY

#16 2015-11-24 19:01:27

Michi

http://i.imgur.com/EmF8zN9.png

35492142
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 730
Punktów :   19 
Imię i Nazwisko: Michi aka Haijin
Wiek: 21

Re: [Michi i Misaki] Misja : ?

Podróż pełną zwrotów przeżyłem, jak to zwykle mam w zwyczaju. Mam po niej drobne zawroty głowy i problemy z utrzymaniem równowagi, ale jakoś, mozolnie i niezręcznie sobie radzę. Fakt, że wylądowaliśmy na pustyni uradował mnie bardzo, bo znacznie lepiej czuję się w takim klimacie... Plus w końcu wyschnę i ubrania nie będą się do mnie lepić. Mam nadzieję. Syrenie jednak ten klimat niespecjalnie sprzyja, czego można się spodziewać. Jeżeli ma być z niej jakikolwiek pożytek musimy iść gdzieś, gdzie jest bardziej wilgotno.
Ciekawi mnie jednak czego nie rozumie w tym, co powiedziałem.
Wtedy Misaki pomaga jej ustać i rozpina guzik swojej bluzki, co nie umyka mej uwadze. Spoglądam na nią bez znaczącego cokolwiek wyrazu twarzy i wychodzę na prowadzenie niewzruszony.
- Spytaj mnie o to, czego nie rozumiesz jak będziesz chciała i mogła, bo jestem zaciekawiony co to takiego jest. - dodaję prostując się i przeciągając stojąc tyłem do towarzyszek.
W końcu ukazuje się nam skorpion i zadaje tę swoją zagadkę. Wybałuszam oczy i patrzę jak na pomylonego. Że co, przepraszam bardzo? Nie bardzo wiem jak mam to rozumieć, ale mowa Misaki jakoś mnie naprowadza na odpowiedni tor. Przyglądam się uważnie jej rysunkom i wsłuchuje się w słowa ciągle patrząc w jej oczy - swoje lekko mrużę w zamyśle. Analizuję wszystko bardzo długo i dokładnie, na wiele możliwych możliwości i za każdym razem jest to samo. Rozwiązanie działa, ale nie jest uniwersalne, bo nie obejmuje wszystkich alternatywnych możliwości, psiakrew. Nawet najbardziej sensowne rozwiązanie jest do niczego.
- Nie, Misaki. - odpowiadam magiczce kręcąc głową. - Twoje rozumowanie jest w porządku, jednak ta opcja się do niczego nie nada. Zobacz. - przykucam zaczynając mazać po piachu palcem odpowiednie kształty.
- Załóżmy, że są te trzy ścieżki, trzymając się twoich oznaczeń są ta A, B i C. Nie wiemy która jest która ani tym bardziej co znaczą słowa SA lub NE. Wiemy, że są to przeczenie i potwierdzenie, ale nie wiemy które jest które.
Załóżmy, że pytamy A "Czy SA oznacza tak?". W takim wypadku są dwie możliwości.
Jeżeli SA oznacza tak to możemy otrzymać następujące odpowiedzi:
SA od prawdy.
NE od kłamstwa.
SA lub NE od losu.

Jeżeli SA nie oznacza tak, to otrzymamy to samo:
SA od prawdy - bo SA oznacza teraz nie.
NE od kłamstwa.
SA lub NE od losu.

Odpowiedzi są identyczne w obu tych przypadkach i koniec końców nic nam nie dają, bo nadal nie wiemy co jest co.

Ale zadajmy i drugie pytanie, by sprawdzić w jakiś sposób, czy A jest losem. Możemy spytać B "Co powiedziałoby A, gdybym zapytał, czy na tej pustynie jest piach?". I tutaj drzewko nam się rozgałęzia, ale podam przykład, który sprawi, że całe rozumowanie na łajno się zda.
Bo oczywiste jest, że jeżeli A byłoby losem, nie otrzymamy tutaj odpowiedzi. Prawda lub Kłamstwo nie mogą powiedzieć "nie wiem", bo nie mają takiego słowa w języku, a nie wiadomo co odpowiedziałby los, więc ryzykują powiedzenie coś sprzecznego ze swoją naturą. Na to pytanie otrzymalibyśmy odpowiedź tylko jeśli A nie jest losem lub jeżeli B jest losem.
Rozważając przypadek, że B jest losem i A jest prawdą wystarczy spytać C czy "SA oznacza tak?" i będziemy wiedzieć kto jest kto.
Problem pojawia się jednak w przypadku, gdzie B nie jest losem.
Załóżmy, że A jest Prawdą, a B jest Kłamstwem.
Na pierwsze pytanie otrzymamy odpowiedź SA, bez względu na jego znaczenie.
Pytając B "Co powiedziałby A na pytanie, czy na tej pustyni jest piach?" odpowiedź może być dwojaka.
Jeżeli SA oznacza tak, B odpowiedziałby NE.
Jeżeli SA oznacza nie, B odpowiedziałby SA.

Więc będziemy mieli odpowiedź SA i NE jeżeli SA oznacza tak albo SA i SA jeżeli SA oznacza nie.

W sytuacji odwrotej, gdy A jest Kłamstwem a B jest Prawdą, mamy odpowiednio odpowiedzi:
Jeżeli SA oznacza tak, B odpowiada NE.
Jeżeli SA oznacza nie, B odpowiada SA.

Odpowiedź na to pytanie zawsze jest przecząca, ponieważ Prawda mówi prawdę, że Kłamstwo by powiedziało nie, a z kolei Kłamstwo kłamie, więc mówi nie, gdy Prawda mówi tak.

Schemat mamy ten sam co poprzednio, jednak zestaw odpowiedzi jest NE i NE albo NE i SA.

Hmm... Tak o tym myśląc, to jest jakieś rozwiązanie, bo już na tym etapie dowiedzielibyśmy się, otrzymując od B odpowiedź NE lub SA co oznacza co. Zadawanie pytania numer 3 w tym przypadku mija się z celem - Los nie udzieli żadnej sensownej odpowiedzi.

Ale nie mija się z owym celem w przypadku gdy A jest losem. Zadając pytanie 1 do A otrzymujemy SA lub NE, po zadaniu pytania numer 2 nie otrzymujemy żadnej odpowiedzi, a zadając pytanie 3 do C otrzymamy SA lub NE w zależności od tego, co tutaj jest. Jeżeli SA to mamy do czynienia z prawdą, wtedy B jest Kłamstwem, a A losem. Jeżeli odpowiedź będzie NE, to mamy do czynienia z Kłamstwem, B jest Prawdą a A Losem.

Podsumowując.
1 przypadek: A=Los, B=Prawda/Kłamstwo, C=Kłamstwo/Prawda
Otrzymujemy odpowiedź:
A: SA lub NE, B: milczy C: NE/SA i w zależności od tego co powie C, gdy B milczy zawsze mamy rozwiązanie.

2 przypadek: A=Prawda/Kłamstwo, B=Kłamstwo/Prawda, C=Los
A: SA/NE, B: SA lub NE, C: SA lub NE

3 przypadek: A=Prawda/Kłamstwo, B=Los, C=Kłamstwo/Prawda
A: SA/NE, B: SA lub NE, C: NE/SA

Jak widać, jest możliwość, że niestety dalej nie wiemy kto jest kto. Mianowicie:
A odpowiada SA, bo jest prawdą lub losem.
B odpowiada NE bo jest kłamstwem lub losem i NE oznacza NIE i przez to A nie jest losem (mamy odpowiedź, więc jest nim B lub C). Wiemy, że A to Prawda i nic więcej.
C odpowiada NE, bo jest kłamstwem lub losem.

Tak się złożyło, że nie potrafimy odróżnić Losu od Kłamstwa i wiemy tylko to, że A jest Prawdą.

Na tym kończę rozważania, wzdycham głęboko i podnoszę się.
- Niestety, ilekroć mam nadzieję na rozwiązanie zawsze kończy się w ten właśnie sposób... - rozkładam ręce bezradnie. - Wszystko przez ten, cholera jasna, Los... Zagadka jest bardzo trudna, Skorpionie. Czułbym się bardzo dumny, gdyby udało nam się ją rozwiązać, jednak obawiam się, że rozwiązanie albo nie istnieje z powodu właśnie tego nieprzewidywalnego losu, albo przynajmniej ja nie dysponuję odpowiednią wiedzą i bystrością, by je odnaleźć. Albo przynajmniej potrzebuję znacznie więcej czasu, by jy to rozwiązać... A obawiam się, że to nie wchodzi w grę.


"Before creation, comes destruction..."
http://i40.tinypic.com/im5b4i.png

Relacje
♫ Theme ♫  ♫ Battle Theme ♫
♫ Dragon Mode Theme ♫


Chcesz wziąć udział w misji?
Napisz do mnie na PW
spróbujemy się dogadać.

Offline

 

#17 2015-11-24 21:01:33

 Mikaboshi

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2012-11-20
Posty: 2270
Punktów :   12 

Re: [Michi i Misaki] Misja : ?

Skorpion był z siebie dumny, nie był on człowiekiem na tyle mądrym by wymyslić taką zagadkę... O nie, dostał ją jako wiadomość od lidera zodiaków, miał zmylić ich oraz zatrzymać jak najdłużej, jednak słuchając ich wyjaśnień zaczęła go powoli coraz to bardziej boleć głowa... Skąd ma wiedzieć niby?! Jego oczy szalały z przerażenia, co teraz?! Odpowiedzieli dobrze, źle!? Odpowiedzią jest brak odpowiedzi? Co ma teraz zrobić?! Zodiakalny skorpion upadł na ziemię a z jego uszu wyleciała para... Cóż to by było na tyle? Jednak po chwili powstał śmiejąc się.
Taaak! Tą rundę wygraliście... Jednak uwierzcie mi więcej nie wygracie!
Nad wami wyświetliły się złote znaki "Fairy Tail 1 : 0 Gwiezdne Duchy."
Z ogona skorpiona wydobyła się masa piasku, która was porwała ku górze i kolejna wycieczka! Kto by się spodziewał, że to będzie tak szybkie? Cóż lider zodiaku zatrzasnął pięść, reszy sobie tak łątwo nie poradzą. Wylądowali w wielkiej bibiotece, wręcz porażającej ogromem! Na środku zaś siedział przed szachami mały kurdupel o wyglądzie byka. Na nosie miał okulary a w ręku książkę.
Ah witajcie więc w mych skromnych progach... Nie przedłużając zapraszam was na partyjkę szachów.
*Kiedy zdecydujecie który z was gra proszę mi dać znać na czacie fejsie, whatever. wtedy rozpoczneimy rozgrywkę na kurnik.pl *


Theme | Battle Theme | End Theme
http://24.media.tumblr.com/tumblr_mchwcculQ91rbp4juo1_500.gif

http://endlessfacts.com/upload/img/gVv9D14397106132.gif
Tylko czas uczy nas czegokolwiek. Jedynie z perspektywy czasu można zrozumieć, co jest słuszne, kto jest człowiekiem, a kto potworem, jak rozpoznać zło i jak je pokonać. (…) Ja jestem ideą. Począwszy od podstaw, skończywszy na rzeczach najważniejszych, takich jak cel, wizja, która nam przyświeca. Celem jest nowy świat. Porządek, który nastanie po nadejściu Proroctwa. Świat, w którym każdemu dane będzie według zasług, nie pochodzenia lub układów. Świat, w którym silniejszy pomaga słabszemu, a zbrodnię spotyka zasłużona kara. Świat jasnych zasad i ideałów! To znaczy właśnie słowo Wybawiciel!

http://i60.tinypic.com/6e2ng6.jpg


Offline

 

#18 2015-11-26 21:58:40

Misaki

Gość

Re: [Michi i Misaki] Misja : ?

Wiedziała, że w jej odpowiedzi dużo brakuje. Jednak po to miała Micziego. Mieli się dopełnić, więc próbowała jak najwięcej wymyślić by druga osoba spróbowała rozumieć i poprawić błędy. Tak właśnie było w przypadku dwójki magów. Gdy Miczi wyznaczył jej błąd, spojrzała na niego i przekazała stery właśnie jemu. Uważnie go słuchała starając się teraz raz jeszcze na spokojnie poukładać sobie to w głowie. Jednak faktycznie, za dużo było możliwości. Wszędzie wmieszać mógłby się niechciany los. A końca nie było widać. Czuła, że tą zagadkę przegrali, nawet wielkiego wywodu Micziego nie do końca zrozumiała, ale to chyba spowodowało że Skorpion, wróg który powinien być przyjacielem sam zgubił się w odpowiedziach, a raczej nie znał poprawnej. To chyba spowodowało przegrzanie jego małego móżdżku. Uśmiechnęła się szeroko, gdy zdobyli punkt. - Dobra robota - Dodała do Micziego spokojnie - Jednak sądzę, że to dopiero początek jeśli mamy tutaj punktację, eh czego oni to nie wymyślą. Ale zróbmy to jak najlepiej - Podniosła się na duchu. Wtedy poczuła pod sobą, że piasek pod nimi się rusza, gwałtownie podniósł ich wysoko w górę, przez co mogła widzieć oddalającego się ducha. - A co z nim? - Spytała kogokolwiek w swoim otoczeniu. Przegrał, ale czy jego przegrana świadczyła o tym że zła magia z niego zniknie? Za dużo jeszcze było niewiadomej, a czasu coraz mniej. Gdy znaleźli się w bibliotece, dostrzegła na kanapie małą, drobną postać przypominającego byka? Zerwała się na proste nogi - Taurus! - Była zaszokowana wyglądem byka, który powinien być kolosalny, a nie filigranowy. - Co Ci się stało? - Spytała powoli podchodząc do byka - Nie mamy czasu na szachy, nie wygłupiaj się noo. Poza tym w co ty jesteś ubrany? - Dodała kierując palcem na jego ubiór. Znała dobrze swojego przyjaciela, a ten wygląd i zachowanie w zupełności go nie odwzorowały. Nie podobało się jej to, że ktoś mieszał w jego głowie i zmieniła go w kogoś, kim nie jest. Zacisnęła lekko pięść spoglądając na Micziego - Ja zagram, to mój duch. Więc zrozum, nie chce by ktokolwiek go w jakiś sposób pokonywał, niż ja - Dodała spokojnie. Gdy zasiadła do stoły spojrzała na Taurosa - Grajmy - Rzekła wskazując na szachy. Jednak nie była pewna swojej gry, za bardzo nie przepadała za tą grą. Ale trudno, było to jedno z jej ważnych zadań.

 

#19 2015-11-28 21:09:40

Michi

http://i.imgur.com/EmF8zN9.png

35492142
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 730
Punktów :   19 
Imię i Nazwisko: Michi aka Haijin
Wiek: 21

Re: [Michi i Misaki] Misja : ?

Wygrana mnie zaskoczyła, nie ukrywam. Było zbyt prosto... A słowa Misaki mnie zamurowały. Nie dałem po sobie tego poznać, bo nie chciałem, ale nie miałem pojęcia jak zareagować... Misaki mnie chwali? MNIE? Publicznie? Coś bardzo dziwne rzeczy się tutaj dzieją...
Podróż piachem jest równie nagła co podróż wcześniej wodą... Tylko mniej przyjemna. Zarówno woda jak i piach w butach nie są czymś, czego mógłbym sobie wymarzyć, tak koniec końców - wolę mieć w nich mokro. Dotarłszy do kolejnej lokacji, która okazała się być przeogromną biblioteką. Ciekawe miejsce. Zastanawiam się co jeszcze można tutaj znaleźć... I wtedy moim oczom ukazuje się byk. Ten sam byk, który ciągle mnie prześladuje na życzenie Misaki? Czy inny? Chętnie bym mu się odegrał za wszystko co mi do tej pory zrobił, ale to chyba nie jest ten sam byk... Nie wydaje mi się przynajmniej... Nie. A może? Misaki też w tym świecie jest inna... Jakby przyjaźniejsza...
- Ludzie, co Wam wszystkim się w tym świecie dzieje? Jedna jest miła nie do poznania, drugi jest mały i ubrany jak jakiś profesor... Czym jeszcze mnie ten świat zaskoczy? - pytam nie oczekując odpowiedzi i kręcąc głową na boki.
Szybko znajduję sobie jakieś krzesło do siedzenia i wykorzystuję je, by pozbyć się piachu z butów. Bez jakichkolwiek oporów wysypuję wszystko na sam środek biblioteki.
- Proszę cię bardzo, graj. - przystaję na prośbę Misaki bez zbędnych oporów - Możesz grać więcej niż partyjkę, mi nie zależy by wygrać z nim gdy jest w takiej formie... Nasz rewanż musi odbyć się w naturalnych warunkach, na neutralnym gruncie. - odpieram całkiem niezainteresowany pojedynkiem z bykiem, nawet umysłowym w taką grę jaką są szachy. W sumie to nawet niespecjalnie umiem w nie grać... Znam zasady, pewnie, ale to nie czyni mnie w żadnym stopniu dobrym graczem, a on raczej nim jest.
Wysypawszy buty podnoszę się z krzesła i zaczynam chodzić po bibliotece przeglądając książki na półkach - a nóż znajdę coś dla siebie? Coś o zielarstwie, albo o smokach... Przydało by się dowiedzieć czegoś więcej. Co prawda nie mam czasu za wiele czytać, ale przynajmniej żeby ją mieć na kiedyś - kiedy ten czas znajdę.


"Before creation, comes destruction..."
http://i40.tinypic.com/im5b4i.png

Relacje
♫ Theme ♫  ♫ Battle Theme ♫
♫ Dragon Mode Theme ♫


Chcesz wziąć udział w misji?
Napisz do mnie na PW
spróbujemy się dogadać.

Offline

 

#20 2015-11-30 19:26:58

 Mikaboshi

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2012-11-20
Posty: 2270
Punktów :   12 

Re: [Michi i Misaki] Misja : ?

Taurus swoimi mądrymi, o dziwo? Oczyma wpatrywał się w dwójkę magów, Aquarius nawet nie zaszczycił zerknięciem. Uśmiech jaki wypełnił jego usta na myśl o partyjce szachów był przerażający! Wpierw jednak poprawił się wygodniej i swym mądrym i irytującym głosem rzekł: W co jestem ubrany? W ciuchy moja droga, czyż twój móżdżek jest tak mały by nie wiedział o tak prostej czynności jak, hm założenie ubrań? Wybrakowani ludzie... A ty magu w masce o zapewne szpetnej twarzy, rewanż? Jak zawsze pewnie wy magowie Fairy Tail uznajecie jedynie brutalną siłę fizyczną... Jakoś mnie to nie dziwi, tak wybrakowani... Ale cóż, grajmy zatem! Rozsiadł się wygodnie i rozgrywka się rozpoczęła... Ile trwała? Jedynie minutę, po paru ruchach byka, król Misaki został zaszachowany, nie dziwota skoro nie znała nawet zasad... Nad nimi pojawiły się ponownie napis MAGOWIE 1 : 1 DUCHY. Więc wyrównali, mieli jednak jeszcze 9 do zdobycia... Nim zdołali cokolwiek zrobić, mały byczek pociągnął za wajchę i jak zwykle... Rura! Spadli w nią i ponownie śmignęli parę razy zataczając koła. Wylądowali na hali sportowej! na nich czekała czwórka duchów, Cancer o długich czarnych włosach i czarnym płaszczu, przy paskach zamiast sztyletów w pochwie miał ponad 6 par nożyczek. Aries bardzo otyła babka o różowych włosach ciągle opychająca się czekoladą. Saggitarius, mężczyzna zakapturzony pod zielonym płaszczem w ręku trzymał łuk oraz Libra, ponętna kobieta o wielkich oczach, ekhm walorach z dwiema wagami w rękach.
Nie owijając w bawełnę! Będziemy grali... W ZBIJAKA! Zasady są dość proste, nie możemy przejść przez białą linię, zbici magowie wkraczają w sferę z tyłu, za każdego zbitego jeden punkt... Któryś z was może użyć jednorazowo powrotu na boisko, hm... Reszta dozwolona. Gramy 4 na 4, pomoże wam skorpion, którego pokonaliście... ZACZYNAMY!
Zanim nawet zdążyli jęknąć w ich stronę poleciała piłka o dziwnych magicznych właściwościach, wyrzucił ją cancer z niewiarygodną wręcz siłą! Leciałą prosto w Misaki, lecz nim ją uderzyła, tafla wody powstrzymała piłkę a ją złapała syrena. Pff... Miej się na baczności kobieto! Magu pokaż jaka moc w tobie drzemie!
Mówiąc to syrena podrzuciła piłkę Michiemu, sama zaś zerknęła na Misaki ciężko wzdychając.
Widzę, że nie będę miała wyboru... Podejdź tu. I wtem... Syrena pojednała się z Misaki (resztę opiszesz ty) Skorpion, który pojawił się za Michim tylko złośliwie się uśmiechnął. Przedstawiając sytuację, do Michiego leciała piłka, jednak gdyby tego było mało w jego stronę Saggitarius posłał również ponad pięć strzał! Chyba to nie będzie zwykły zbijak...


Theme | Battle Theme | End Theme
http://24.media.tumblr.com/tumblr_mchwcculQ91rbp4juo1_500.gif

http://endlessfacts.com/upload/img/gVv9D14397106132.gif
Tylko czas uczy nas czegokolwiek. Jedynie z perspektywy czasu można zrozumieć, co jest słuszne, kto jest człowiekiem, a kto potworem, jak rozpoznać zło i jak je pokonać. (…) Ja jestem ideą. Począwszy od podstaw, skończywszy na rzeczach najważniejszych, takich jak cel, wizja, która nam przyświeca. Celem jest nowy świat. Porządek, który nastanie po nadejściu Proroctwa. Świat, w którym każdemu dane będzie według zasług, nie pochodzenia lub układów. Świat, w którym silniejszy pomaga słabszemu, a zbrodnię spotyka zasłużona kara. Świat jasnych zasad i ideałów! To znaczy właśnie słowo Wybawiciel!

http://i60.tinypic.com/6e2ng6.jpg


Offline

 

#21 2015-11-30 21:14:31

Misaki

Gość

Re: [Michi i Misaki] Misja : ?

Gdy usiadła na krześle zaczęła się stresować, czy ona znała zasady tej gry? Raczej nie, dlatego szło też jej koślawię. Wyłożyła się na stole z rękoma na głowie gdy przegrała - Żartujecie sobie ze mnie - Mruknęła pod nosem spoglądając na rozstawione pionki - Ale że jak? Głupia gra - Oburzona machnęła ręką i zaraz krzyżowała je pod biustem. Wstając z krzesła rzuciła spojrzenie na Micziego - To twoja wina, za mało mnie dopingowałeś - Podsumowała całokształt przegranej, lecz zanim się zdążyła również rozejrzeć ponownie zostali gdzieś wciągnięcie. Tym razem była to normalna zjeżdżalnia, lepsza od poprzedniej mimo że również miała tak pokręcony schemat. Po chwili wylądowali na wielkiej sportowej sali. Tym razem udało się jej wylądować na nogi, niż na zadek który i tak ma już wystarczająco potłuczony. Przed oczami ukazała się jej czwórka duchów, które nie należały do jej składu, więc widziała je po raz pierwszy - Zobacz Miczi! To Duchy - Dodała wniebowziętym głosem widząc całą legendarną czwórkę. - Chciałabym je wszystkie mieć dla siebiee - Oczywiście nie chodziło tu o własność materialną. Od zawsze marzyła by mieć zaszczyt walczyć ze wszystkimi zodiakami po swojej stronie, lecz wiedziała też że istnieją inni magowie, którzy posiądą ich klucze. A należy pamiętać, że jest ich dwunastu. Jednak gdy przyjrzała się im bliżej, coś jej tu nie pasowało. Lecz przypomniała sobie, że duchy te całkowicie odwzorowują oryginalne ich wyglądy. Westchnęła ciężko spoglądając na całe to zamieszanie, gdy spojrzała na Micziego wzruszyła ramionami - Ta gra chyba nie musi być trudna, prawda? - Oczywiście oczekiwała na odpowiedź coś w stylu, wygramy to czy coś. Choć czuła, że może być trudno ze względu na ich magiczne zdolności. Gdy zasady gry zostały im udzielone, nadeszła pora na zbijaka. Oczywiście Misaki była nieco podekscytowana przez co nawet nie zauważyła lecącą na nią piłkę! Miała szczęście, że Aquarius była czujniejsza i zatrzymała lecący pocisk wprost na nią. Spojrzała na Syrenę rozpaczliwym spojrzeniem - Goemene - Mruknęła niczym małe dziecko. Nie wiedziała, że gra będzie tak brutalna. Jednak wtedy usłyszała wkurzoną Syrenę, drgnęła lekko - Hai - Wyprostowała się niczym wezwana do jakiejś odpowiedzi, lecz nie spodziewała się ona i Aquarius połączą swe siły. W pierwszej kolejności poczuła dziwne narastające uczucie, jakby obce ciało wdarło się do niej i próbowało ją rozerwać. Lecz po chwili to uczucie przemieniło się w moc, której nigdy by się nie spodziewała. Całe jej ciało otoczone było złotym światłem, które w chwili zaniknięcia zmieniło nie tylko jej garderobę ale i siłę. Ze skromnego ubrania, zrobiło się wyzywające! Składał się on ze stanika w żółtym i jasnozielonym kolorze ze zygzakowatym wzorem. Na ramionach miała rękawy. Również minispódniczkę, która spięta była z boku. Zmieniła się też fryzura Misaki. Miała bowiem dwa kucyki z tyłu głowy, które spięte były zieloną wstążką. Znak wodnika znajdował się na obojczyku. Gdy poczuła zwiększone możliwości oraz siłę, czuła się jak nowo narodzona. Była gotowa do walki! Ponad to, jej niektóre atrybuty również zostały zwiększone przez co szybciej mogła dostrzec strzały Saggitarius.  W pewnym momencie  strzały zostały zatrzymane, przez barierę wytworzoną przez Misaki, był to efekt pojednania się ducha z użytkownikiem. Co strasznie cieszyło dziewczynę, choć słysząc w podświadomości głos Syreny czasami było przerażające. Natarcie na Micziego było nie fair. Wiedziała już, że będą grać w sposób niesprawiedliwy. Dlatego oni również musieli tak postąpić, mając okazję ataku. Wyciągnęła dłoń do przodu, a strzały zostały odepchnięte na bok. Ta sekwencja nie zawadzała Micziemy w obiciu piłki, rzuconej wcześniej przez Syrenę. Gdy wodna bariera zniknęła, Misaki wykorzystując potencjał Wodnika i  woda zebrała się w sali po kostki. Zauważyła już, że w wodzie porusza się ona szybciej niczym ''ryba'' którą w sumie w połowie jest. Gorzej z Miczim, ale on da sobie na pewno radę w takich warunkach. Inni mogli mieć gorzej, śliska sala mogła im nieco utrudnić uniki czy nawet poruszanie się, gdyż było one teraz oporne. Lecz jaki atak zastosuje teraz Miczi?


https://45.media.tumblr.com/05985b0298fc46f5442153d538401981/tumblr_nu6t2aHtBt1s3ttsuo2_r1_500.gif



Wodna Bariera
By użyć zaklęcia ''Wodna Bariera'' należy pojednać się z duchem. Tylko w takim wypadku, użytkownik ma możliwość użycia zaklęcia, by otoczyć siebie wodną kopułą, która wstanie jest znieść nawet najsilniejsze zaklęcia. Im więcej magicznej energii w nią damy, tym trudniej będzie komuś się przez nią przebić. Wodna bariera, nie tylko może ochronić użytkownika, lecz również swych towarzyszy. Ale tak samo jak w przypadku wzmocnienia jej, za wszystko trzeba płacić podwójnie.


Magiczna Energia: 34'250 (podstawowe Misaki) + 10'000 Aquarius
44'250 - 5'000 = 39'250

Ostatnio edytowany przez Misaki (2015-11-30 21:24:57)

 

#22 2015-12-01 21:28:23

Michi

http://i.imgur.com/EmF8zN9.png

35492142
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 730
Punktów :   19 
Imię i Nazwisko: Michi aka Haijin
Wiek: 21

Re: [Michi i Misaki] Misja : ?

Widząc przegraną Misaki i przypominając sobie jak żywiołowo pchała się do tej walki nie mogę uwierzyć. Przykładam rękę do czoła głowy, którą opuszczam zawiedziony.
- Mogłaś chociaż powiedzieć, że nie znasz zasad... - kręcę przy tym głową bo naprawdę niedowierzam.
Szybko jednak wajcha zostaje pociągnięta a my z pomocą rury przemieszczamy się w szybkim tempie w kolejną dziwną lokację. Wszystko dzieje się tak szybko, jakby duchom się gdzieś spieszyło, ale zasady kolejnej rywalizacji są wyjaśnione dość jasno. Mamy grać w zbijaka wykorzystując do pomocy wszelkie dostępne środki - liczy się jednak trafienie piłką. Nie ma problemu, walkę z duchami ćwiczyłem od dawna.
Widząc rzut od razu chcę uskoczyć, jednak piłka nie zmierza we mnie. Dodatkowo, będąc na tyłach dostrzegam, że Syrena przejmuje piłkę ratując Misaki i podrzuca ją do mnie jednocześnie się z nią łącząc. Niesłychane rzeczy, ale nie ma czasu na podziwianie widoków. Chwytam piłkę jedną ręką, już pędzą na mnie strzały. Nie wiem co one za jedne, ale z pewnością nie są zwyczajne, bo strzela nimi duch. Czekam aż się zbliżą by uniknąć ich w ostatnim momencie i by nie miały czasu zawrócić lub coś w tym guście. Niestety nie jest mi to dane, bo Misaki zatrzymuje je wodną barierą. Wykorzystuję to, że stworzyła wokół siebie trochę zamieszania i wyskakuję trochę w górę. Wystawiam piłkę przed siebie, robię groźny wyraz twarzy (przynajmniej jej górnej części, bo dolnego nie widać), zaciskam pięść, która zajmuje się ogniem i uderzam piłkę będąc w krytycznym momencie wyskoku (moment gdy już się nie wznoszę do góry, ale jeszcze nie spadam).
- Pięść Ognistego Smoka!
Uderzam piłkę najsilniej jak potrafię i kieruję prosto w stronę Strzelca - wszak czuję, że póki jest on na polu walki będzie sprawiał największe problemy, bo atakuje na dystans.
Ląduję w wodzie po kostki, co sprawia, że przez chwilę zwracam uwagę właśnie na wodę. Nie ukrywam, że nie podoba mi się fakt, że znowu muszę się chlapać.
- Misaki, Skorpion! Nie możemy grać pasywnie samą piłką, musimy im przeszkadzać jak oni przeszkadzają nam. Gdy piłka leci w ich stronę rzucona przez kogoś z nas, inni muszą robić coś, by pozostali z drużyny przeciwnej nie pomogli uniknąć ataku. Najlepiej też, by przeszkodzić atakowanemu. Dodatkowo musimy osłaniać siebie nawzajem jak tylko się da czy nam się to podoba czy nie. - mówię energicznie, pierwszy raz odkąd dostałem się do tej krainy.

Magiczna Energia: 21'000


"Before creation, comes destruction..."
http://i40.tinypic.com/im5b4i.png

Relacje
♫ Theme ♫  ♫ Battle Theme ♫
♫ Dragon Mode Theme ♫


Chcesz wziąć udział w misji?
Napisz do mnie na PW
spróbujemy się dogadać.

Offline

 

#23 2015-12-01 22:07:06

 Mikaboshi

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2012-11-20
Posty: 2270
Punktów :   12 

Re: [Michi i Misaki] Misja : ?

Wodna bariera powtrzymałą strzały na co strzelec przeklął sowicie! Jakże śmiała!? Duch już naciągnął ponownie cięciwe kiedy z góry wystrzeliła piłka, na dodatek z taką siłą, że aż wybałuszył wielkie oczy i krzyknął z przerażenia. Jednak uderzenie zostało... Powstrzymane? Jak? Ano waga zmieniła grawitację tylko w odrębie piłki, przez co zaczęła lewitować w powietrzu. Nie śmiała się jednak z tego, że się udało, cóż nie chciała tego przyznać, lecz ledwo zdążyła! Nie spodziewała się, że to będzie aż tak silny cios... Na dodatek ta szybkość, trzeba będzie się go pozbyć. Używając dalej gwawitacji cisnęła piłkę, równie silnie co przedtem, jednak tym razem w stronę skorpiona. Tamten tylko ustawił nogi w pogotowiu krzycząc.
Spokojnie! Załatwie to! Białowłosy ma racje! Trzeba przeszkadzać!
W tej chwili z jego ogona wytrysnęła ogromna ilość piaskowego tornada, leciała jednak nie w stronę piłki a Michiego i Misaki! Kiedy zaś piłka go trafiła i spadła na ziemię ryknął ze śmiechu. Przeszkodziłem!?
W tym momencie wyskoczyło MAGOWIE 1 : 2 DUCHY Skorpion śmiejąc się, zrobił jednak... Coś jeszcze.
Powrót... Zasada głosiła, że może ponownie powrócić na boisko... Sytuacja ponownie nie była kolorowa! Wszystko było przeciw nim! Mieli jednak piłkę, cóż jako takie pocieszenie... Czemu? Ponieważ ponownie w ich stronę zmierzały strzały saggitariusa, muszą uważać i na plecy i na przód! To będzie twardy orzech do zgryzienia...


Theme | Battle Theme | End Theme
http://24.media.tumblr.com/tumblr_mchwcculQ91rbp4juo1_500.gif

http://endlessfacts.com/upload/img/gVv9D14397106132.gif
Tylko czas uczy nas czegokolwiek. Jedynie z perspektywy czasu można zrozumieć, co jest słuszne, kto jest człowiekiem, a kto potworem, jak rozpoznać zło i jak je pokonać. (…) Ja jestem ideą. Począwszy od podstaw, skończywszy na rzeczach najważniejszych, takich jak cel, wizja, która nam przyświeca. Celem jest nowy świat. Porządek, który nastanie po nadejściu Proroctwa. Świat, w którym każdemu dane będzie według zasług, nie pochodzenia lub układów. Świat, w którym silniejszy pomaga słabszemu, a zbrodnię spotyka zasłużona kara. Świat jasnych zasad i ideałów! To znaczy właśnie słowo Wybawiciel!

http://i60.tinypic.com/6e2ng6.jpg


Offline

 

#24 2015-12-01 23:50:06

Misaki

Gość

Re: [Michi i Misaki] Misja : ?

Gra w zbijaka może była zabawna i przyjemna za czasów dziecięcych, ta wersja nie za bardzo przypadła jej do gustu ze względu na siłę uderzeniową każdego przeciwnika. Mimo, że strzały strzelca zostały powstrzymane, czuła że to tylko początek tej całej gry. Miczi odbił piłkę dzięki jakiejś tam technice, smoczej coś tam. Pierwszy widziała to zaklęcie w wykonaniu Micziego, czyżby trenował gdzieś w ukryciu i zdobył nową moc? W sumie mogło się jej tylko wydawać, w końcu nie znała wszystkich technik białowłosego, lecz ta na pewno była silna. Zacisnęła pięści w geście uciechy, gdy tylko myślała o tym jak piłka trafi któregoś z ich przeciwników. Nagle dostrzegła ruch kobiety i piłka zatrzymała się przed samą jego twarzą. Zmarszczyła brwi i spojrzała na Libr'e. - Będzie z nią ciężko - Warknęła pod nosem widząc jak świetnie panuje nad grawitacją. Piłka nagle zmieniła tor i leciała zaś na nich, miała szykować się do uniku, lecz Skorpion zamiast pomagać postanowił się podłożyć i specjalnie trafić powodując, że Misaki i Miczi stracili punkt, a duchy prowadziły. Podnosząc się z ziemi spojrzała na Micziego, który chwilę temu omówił cały plan - Teraz, to nie wiem co może nam pomóc - Skomentowała szybko, by nie za długo się rozpraszać. Mimo, że piłka była po ich stronie ciężko było ją rzucić i bronić się jednocześnie, lecz postanowiła iść zgodnie ze wskazówkami Micziego. Rzuciła mu piłkę by zaczął raz jeszcze, niech on odbija, a ona będzie chronić i przeszkadzać na tyle ile było to możliwe. Przez moment czuła uczucia Aquarius. Nie mogła jej zawieść dlatego teraz musiała dać z siebie wszystko, nawet za cenę magicznej energii. - Micz, graj - Dodała, a gdy piłka była  w locie podniosła dłonie przed siebie. W całą czwórkę oraz strzały leciała wiązka wody, która mimo że była jedna oblała każdego po kolei po dwa razy, a strzały zostały pierwszym celem. Strumień wody był silny, więc Miczi powinien mieć teraz idealną okazję do zbicia przynajmniej paru osób. Które powinny leżeć chwilowo na ziemi, jednak miała obawy co do magii wagi.

Wiązka Wody

http://vignette4.wikia.nocookie.net/fairytail/images/0/04/Wi%C4%85zka_Wody.gif/revision/latest?cb=20120820120722&path-prefix=pl

Drugie zaklęcie należące tylko do wodnika. Gdy syrena zostaje przyzwana, uwalnia ona po chwili strumień wody o dość dużym ciśnieniu, ze swojej urny. Strumień jest na tyle mocny, oraz silny że jest w stanie lecieć na pewną odległość i trafić jeszcze w cel.

Magiczn Energia: 33'650

 

#25 2015-12-02 20:42:44

Michi

http://i.imgur.com/EmF8zN9.png

35492142
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 730
Punktów :   19 
Imię i Nazwisko: Michi aka Haijin
Wiek: 21

Re: [Michi i Misaki] Misja : ?

Mogłem się spodziewać... Dlaczego opuściłem gardę?!
Widząc "zdradę" Skorpiona wyraźnie się rozzłaszczam. I to tak nie na żarty. Jednak nie jestem zły na niego, ani na Misaki, ani na kogokolwiek innego... Jestem zły na siebie, bo z jakiegoś powodu uznałem, że Magiczny Duch będzie po naszej... Mojej stronie. Ależ ze mnie gamoń! Wszystkie te duchy to dupki! Zawsze nimi były!
Staram się jakoś uniknąć piaskowego tornada - a przynajmniej zapobiec dostaniu się piachu do moich oczu - w tym celu zamykam oczy i chowam głowę w ramionach przykrytą rękoma. Gdy cała sytuacja się uspokaja i wyjaśnia spoglądam na całą sytuację ze spojrzeniem godnym smoka zza przedramion. Pełnym złości, nienawiści i pogardy. Co więcej źrenice moich oczu się zwężają, przybierają gadzi wyraz a prawa dłoń wciąż płonie żywym, gęsty, gorącym ogniem.
- Będziemy się wszyscy razem doskonale bawić. - przemawiam warkliwym tonem.
Pierwsze co robię to piorunuje wzrokiem Skorpiona. Nie obdarowuję go spojrzeniem długo. Zaraz zerkam na sytuację na boisku, nie zapominam o priorytetach. Nie zależy mi co prawda na zwycięstwie, ale mam wielką ochotę im wszystkim dokopać tak, że się nie pozbierają. I najchętniej zacząłbym od tego ogoniastego przygłupa. Przynajmniej do niego mam dostęp bez przekraczania linii.
Widząc strzały uskakuję zwinnie w bok, szybki sus do przodu i ponowny uskok w bok. Znajduję się już przy Skorpionie i piłce.
- Ta, przeszkodziłeś. - odpowiadam mu na jego pytanie jak gdyby nigdy nic.
Pozoruję schylenie się po piłkę - i faktycznie trochę się schylam. Jednak raptownie uderzam Skorpiona w brzuch. Czy się obroni czy nie, bez znaczenia, ważne, by skupił się na tej dłoni, bo tuż po niej w twarz trafia go moja druga pięść, ognista i posyła w odległą ścianę, ale po naszej stronie boiska. Mam nadzieję, że złamałem mu nos.
- Dupek.
Bez większej zwłoki schylam się po piłkę i ponownie uskakuję w bok - by nie być w jednym miejscu zbyt długo. No i trzeba wykorzystać wodny atak Misaki na naszą korzyść. Mrużę swoje smocze oczy i przykładam ognistą dłoń do wody w której ciągle biegamy. Woda zaczyna syczeć i parować z powodu zetknięcia z tak dużą temperaturą. Pragnę wykorzystać taką zasłonę dymną, by zwiększyć zaskoczenie ataku. Toteż taką zasłonę zostawiam i od razu wyskakuję z niej, odskokiem w tył - niewielka szansa, że Duchy z przeciwnej drużyny się zorientują i liczę na to, że będą myśleć, że pika wyleci właśnie z miejsca, w którym zasłonę tymczasowo zostawiłem.
Ja natomiast nie zwlekając ponownie uderzam silnie piłkę ognistą pięścią i posyłam ją w, zdaje się, unikającą ataku Misaki i mam nadzieję, że ku zaskoczeniu wszystkim - Aries. Piłka wylatuje z wysokości trochę wyższej niż można było przypuszczać - przynajmniej mam nadzieję, że duchy tak przypuszczały.
- Pieść Ognistego Smoka! - wykrzykuję znacznie donioślej i groźniej niż przy poprzednim uderzeniu.
Posyłając ją do przodu uskakuję od razu w bok, by stanąć za Misaki. Nie zapominając o Skorpionie przygotowuję się do kolejnego ruchu, jednak by go wykonać czekam na ruch przeciwnika.

Magiczna Energia: 20'500


"Before creation, comes destruction..."
http://i40.tinypic.com/im5b4i.png

Relacje
♫ Theme ♫  ♫ Battle Theme ♫
♫ Dragon Mode Theme ♫


Chcesz wziąć udział w misji?
Napisz do mnie na PW
spróbujemy się dogadać.

Offline

 

#26 2015-12-02 21:15:31

 Mikaboshi

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2012-11-20
Posty: 2270
Punktów :   12 

Re: [Michi i Misaki] Misja : ?

Atmosfera się podgrzała... Czuł to każdy, woda syczała od samego patrzenia! Skorpion aż cofnął się o krok patrząc z przerażeniem na Michiego, jednak po chwili próbował przybrać wyraz ignorancji, cóż on może mu zrobić?! W końcu stracą punkt jak zostanie wyautowany... Pewność siebie wróciła tak samo jak pogarda dla dwójki magów. Kto by przypuszczał, że uderzenie nastąpi!? Z taką siłą i szybkością?! Świat na chwilę się zatrzymał by po chwili i on wyfrunął wprost na ścianę wbijając się niczym kula w kręgle! Ściana popękała, ponownie napis "Duchy 3 : 1 Magowie" Jednak nikt już o to nie dbał, wszyscy patrzyli z przerażeniem na skorpiona, ten mag ma ąż taką siłę?! Wiązka wody równiez utrudniła sytuację, głównie dla strzelca, zamoknięta cięciwa była już do wyrzucenia! Cholera, szybko ściągnął by ją podmienić, przy tym się odwrócił. Waga stanęła przed nim by go zasłaniać, jednak zasłona dymna przeraziła ich ponownie! Szyderczy śmiech poniósł się jednak po sali, to było oczywiste, ze zechcą zniszczyć najsilniejszą zawodniczkę... Wytworzyła przed sobą ogromną ilość grawitacji by przyjąć uderzenie, rak zaś schował się obok Aries, która utworzyła ścianę z wełny.  Uderzenie ognistej piłki było jednak tak silne, że bez problemu przebiła się wbijając w otyły brzuch barana, który poleciał w tył, rak zdązył się uchylić. Nie na długo jednak, bo z piskiem uciekł z pola. Nie zamierzam być ugotowanym rakiem do cholery! To boli! Mówił oczywiście o wrzącej wodzie pod stopami, cóż nie każdy znosi takie komforty. "Duchy 3 : 3 Magowie." Wyrównało się, piłka u duchów. Waga przeklęła w myślach obu magów, musi ich załatwić... Uz\żywając ogromnej ilości energii wystrzeliła piłkę prosto w Michiego, jednak zmieniła ona tor lotu wprost na Misaki! Takiej siły nie powstrzyma nawet jej wodna bariera, nie ma równiez czasu na unik, jeśli nic nie wykombinuje stracą dwa punkty! Sytuacja była ciągle napięta a duchy coraz bardziej rozeźlone. Magowie byli silni... Trzeba się ich pozbyć!


Theme | Battle Theme | End Theme
http://24.media.tumblr.com/tumblr_mchwcculQ91rbp4juo1_500.gif

http://endlessfacts.com/upload/img/gVv9D14397106132.gif
Tylko czas uczy nas czegokolwiek. Jedynie z perspektywy czasu można zrozumieć, co jest słuszne, kto jest człowiekiem, a kto potworem, jak rozpoznać zło i jak je pokonać. (…) Ja jestem ideą. Począwszy od podstaw, skończywszy na rzeczach najważniejszych, takich jak cel, wizja, która nam przyświeca. Celem jest nowy świat. Porządek, który nastanie po nadejściu Proroctwa. Świat, w którym każdemu dane będzie według zasług, nie pochodzenia lub układów. Świat, w którym silniejszy pomaga słabszemu, a zbrodnię spotyka zasłużona kara. Świat jasnych zasad i ideałów! To znaczy właśnie słowo Wybawiciel!

http://i60.tinypic.com/6e2ng6.jpg


Offline

 

#27 2015-12-03 22:11:33

Misaki

Gość

Re: [Michi i Misaki] Misja : ?

Może Skorpion był w tym momencie ''Dupkiem'' jak go Miczi określi, lecz nie oznaczało to że mógł on używać na nim przemocy. Spojrzenie Misaki na Micziego było jedno znaczne ''nie waż się tego powtarzać''. Duchy nie były sobą, lecz to nie zmieniało faktu krzywdzenia ich w takich sposób. Nie chcąc ciągnąć dłużej tej napiętej atmosfery, odwróciła wzrok i spojrzała na dwójkę duchów. Zostało tak mało, lecz nie wiedziała czego może się spodziewać po duchach. Choć trzeba przyznać, że zagranie Micziego było dobrym posunięciem. W ten sposób pozbyli się przeciwników, pozostawiając tylko dwójkę na polu. Strzelec był na razie wykluczony, ze względu na mokrą cięciwę. Nie mogli mu w takim razie pozwolić ją wysuszyć, bo może być krucho. Jednak moc Wagi była przytłaczająca i wkurzająca, nie ważne co by zrobili ona to zatrzyma i zmieni tor lotu. Westchnęła cicho przymykając oczy, coś musieli wymyślić, mimo że czasu nie miała. Gdy Libra rzuciła piłką stałą spokojnie, kantem oka dostrzegła, że zmieniła ona tor lotu. Czyli nie myliła się, Libra sterowała piłką swoją mocą. Dobrze pamiętała z księgi jej wadę tego zaklęcia. Skoro skupia się na jednej rzeczy, nie mogła jednocześnie się obronić przed atakiem. Są bezbronni, teraz tylko trzeba było to zgrać z czasem i powstrzymać piłkę by nie uderzyła jej, ani Micziego. - Jak Ci dam znać, celuj najsilniejszym atakiem w tamtą dwójkę - Dodała półszeptem w stronę chłopaka. Sama zaparła się nogami o ziemię, skupiła się i czekała na moment. Woda pod jej stopami poruszyła się, tworząc wiązkę wody, dość silną. Jeśli nie jest wstanie złapać jej , to zmieni jej tor lotu uderzając wiązką wody w kant piłki, powodując minimalną zmianę toru . Dopiero, gdy była pewna swojego ruchu dała Micziemu sygnał głową. Nadchodzący atak ze strony Micziego powinien spowodować, że Libra będzie starać się uniknąć ataku używając grawitacji wokół siebie i strzelca. W takim momencie dobyła by piłkę i rzuciłaby nią w odpowiednim momencie. W momencie, gdy Libra nie trzymałaby już zaklęcia grawitacji, a zauważyłaby to po jej postawie - typowo luźnej, lecz bez spuszczonej gardy. Bo kto byłby na tyle głupi by ją spuścić? A może jednak byłaby? Cóż, to wszystko zależało od niej. Rzut Misaki byłby silny oraz pewny, a celowała by okolicach brzucha. Musiała zgrać to z czasem, dlatego skupiła się i czekała. Nie mogła również lekceważyć strzelca, ale on był najmniejszym problem.   



Magiczna Energia: 24,000

Ostatnio edytowany przez Misaki (2015-12-04 18:56:42)

 

#28 2015-12-04 14:45:25

Michi

http://i.imgur.com/EmF8zN9.png

35492142
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 730
Punktów :   19 
Imię i Nazwisko: Michi aka Haijin
Wiek: 21

Re: [Michi i Misaki] Misja : ?

Niezadowolony wzrok Misaki wyłapuję bez problemu. Ale nie podoba mi się on i spoglądam na nią bezwzględnie i zimno, a moje źrenice lekko się zwężają tworząc jeszcze mniejsze gadzie szparki. Wzrok ma znaczyć, że "nie powstrzyma mnie i jak zajdzie potrzeba, to zrobię wszystko, co w mojej mocy, by usunąć każdą przeszkodę". Te duchy są naszymi wrogami, nie ważne czy są pod czyimś wpływem czy nie - trzeba się ich pozbyć, bo w przeciwnym razie one pozbędą się nas. I ich nie będzie interesowało to, że tak naprawdę przyszliśmy im pomóc. Zabiją nas bez mrugnięcia okiem, jeżeli ten, kto nimi steruje tak postanowi. A ja nie zamierzam być tu ofiarą i podejmować niepotrzebnego ryzyka. Póki mogę zrobić coś, by dalej żyć i funkcjonować zgodnie z własnym widzimisię - zrobię to bez względu na wszystko. Albo umrę próbując.
Zdobyliśmy kilka punktów i jeden straciliśmy. Nie umyka mej uwadze fakt, że wcale nie trzeba wyeliminować kogoś piłką, by punkt uzyskać, co jest wielce interesujące. Ale mimo wszystko piłka ułatwia sprawę przynajmniej na tyle, że "wystarczy" nią trafić... Szkoda tylko, że to trafienie nie jest łatwym zadaniem.
Atak od strony duchów nie jest dla mnie zaskoczeniem, spodziewałem się czegoś takiego - nie bez powodu stanąłem za Misaki - dzięki temu nie musieliśmy zgadywać gdzie wypalą kolejną piłkę, bo możliwy kierunek był tylko jeden. Fakt, piłka mogła być podkręcona, mogła lecieć różnym torem, ale koniec końców trafić mogła tylko w jedno miejsce. No, w jeden obszar - mianowicie tam gdzie oboje stoimy.
- Taki miałem plan. - odpowiadam na półszept dziewczyny. - Musisz jednak przechwycić piłkę i rzucić nią w nich gdy będę atakował - jest szansa, że uniknął mojego ataku i stracimy element zaskoczenia, gdy piłkę rzucimy za późno. - dodaję nachylając się nad uchem Misaki.
Plan Misaki jest okej, ale musimy działać szybko. Ja muszę działać szybko. Rzut przeciwnika jest naprawdę silny, nie ma pewności co do tego ile Misaki wytrzyma jak silna by nie była. Swoją drogą to ciekawe, że nie podoba jej się jak krzywdzę duchy, a teraz sama mnie do tego zachęca... Hmm...
Czekając na znak zerkam na dwójkę przeciwników, a moje dwa palce lewej ręki, tej nie płonącej umieszczam pod maską tuż na lewo od nosa. Gdy znak się pojawia, zerkam na piłkę by oszacować gdzie może polecieć lada moment. Wyskakuję zza Misaki w przeciwną do tego stronę - jestem nisko, przy ziemi, niczym jaszczurka. Ognistą dłonią brodzę w wodzie wywołując syczenie i uniesienie się pary wodnej. Nie tracąc czasu zsuwam maskę pod brodę, prostuję tułów na ugiętych nogach, przez chwilę błyszczę kłami rozchylając usta i nadymam się nabierając powietrza.
- Ryk Ognistego Smoka!
Ognista fala gęstych, smoczych płomieni wyłania się z mych ust mknąc ku dwójce Gwiezdnych Duchów. Chmura ognia staje się szersza wraz z pokonywanym dystansem tworząc bardzo nieprzyjemną atmosferę w zetknięciu z wodą, która wydobywa z siebie syk i parę. Żar i bardzo mała widoczność nie może być przyjemnym doznaniem dla duchów. Teraz wszystko w rękach rzutu piłki przez Misaki.

Magiczna Energia: 14'000


"Before creation, comes destruction..."
http://i40.tinypic.com/im5b4i.png

Relacje
♫ Theme ♫  ♫ Battle Theme ♫
♫ Dragon Mode Theme ♫


Chcesz wziąć udział w misji?
Napisz do mnie na PW
spróbujemy się dogadać.

Offline

 

#29 2015-12-04 20:56:21

 Mikaboshi

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2012-11-20
Posty: 2270
Punktów :   12 

Re: [Michi i Misaki] Misja : ?

Wszystko szło całkiem nieźle, zważając na sytuację  w jakiej się znaleźli magowie. Wszystko było wykonane i wymyślone tak by musieli przegrać a jednak prowadzili remis. Nie podobało się to liderowi, który okryty złotą zbroją przyglądał się temu wszystkiemu z góry. Misaki wraz z połączoną Aquarius nie zdołałyby przeciwstawić się napędzanej grawitacją piłce, jednak mądrze wykonały ruch, który miał wyłącznie zagiąc tor jej lotu. Piłka śmignęła jej typowo parę centymetrów obok jej twarzy! Saggitarius już przygotowany popisał się swoją szybkostrzelnością by zasypać gradem strzałów ich oraz wykończyć FT, ogromna jednak fala ognia spipieliła to niczym zapałki! Czyżby to był koniec duchów?! Nie mają żadnych zaklęć obronnych a Misaki już rzucała piłką! Wtem jednak oślepiający blask rozmył wszystko, ognisty ryk, jak i piłkę, duchy oraz magowie aż zostali odepchnięci ogromem mocy który spadł z nieba. Na środku boiska stał zodiakalny lew Leo w złotej zbroi o długich włosach. Oczy miał tak wrogie, że był nie do poznania, marzył jedynie o krwii! Zabójca smoków jednak również miał tą rządzę, był tak wściekły, że obie energie aż kipiały! Smoka pokryły łuski oraz całe jego ciało zostało otoczone płomieniami, zaś Leo zaczął jarzyć się złotym blaskiem
DOŚĆ TEGO! Nie potraficie pokonać nędznych szczurów we własnej grze?! DOŚĆ! Koniec gierek! Będzie to ostatnie zadanie! Dla ciebie Michi, synu Naefara! Twoje zadanie będzie proste patrząc na twoją złość! Zabij Misaki a zwyciężycie! Masz na to pięć sekund! Odliczanie zaczęte! Cztery! TRZY!
Moc Leo kipiała, zaś uśmiech wymalowany na jego twarzy był jeszcze większy. Duchy zwyciężyły!


Theme | Battle Theme | End Theme
http://24.media.tumblr.com/tumblr_mchwcculQ91rbp4juo1_500.gif

http://endlessfacts.com/upload/img/gVv9D14397106132.gif
Tylko czas uczy nas czegokolwiek. Jedynie z perspektywy czasu można zrozumieć, co jest słuszne, kto jest człowiekiem, a kto potworem, jak rozpoznać zło i jak je pokonać. (…) Ja jestem ideą. Począwszy od podstaw, skończywszy na rzeczach najważniejszych, takich jak cel, wizja, która nam przyświeca. Celem jest nowy świat. Porządek, który nastanie po nadejściu Proroctwa. Świat, w którym każdemu dane będzie według zasług, nie pochodzenia lub układów. Świat, w którym silniejszy pomaga słabszemu, a zbrodnię spotyka zasłużona kara. Świat jasnych zasad i ideałów! To znaczy właśnie słowo Wybawiciel!

http://i60.tinypic.com/6e2ng6.jpg


Offline

 

#30 2015-12-04 21:55:47

Misaki

Gość

Re: [Michi i Misaki] Misja : ?

-Chciałbyś! To mój plan- Oczywiście musiała podkreślić, że to ona tutaj myśli, a nie on. Było to oczywiste z jej strony, że rywalizować musiała z nim w każdej sekundzie ich życia. Nie zważając na sytuację, która była nie za ciekawa. Kiwnęła mimo to głową, że zrozumiała o co mu dokładnie chodzi. Więc bez problemu zastosuje się do ''jego'' porad, taaa. Widząc atak Micziego była zachwycona, no takiej siły to jeszcze u niego nie widziała! Był godnym przeciwnikiem, o takim od zawsze marzyła. To dzięki niemu, Misaki stawała się również silniejsza. Nie mogła stać za jego plecami, a jak równy z równym staną do walki. Mimo, że Micz trochę chciał ją przegonić, ona nie poddawała się. W momencie, gdy rzut piłką byłby ostatecznym atakiem dziewczyny coś ją oślepiło. Przykucnęła, a piłka wyleciała jej z rąk odbijając się od ziemi zanim zdążyła ja rzucić. - Cholera - Mruknęła pod nosem, mimo to miała złe przeczucie. Wiedziała co to za zaklęcie, wiedziała kogo to. Leo musiał ich obserwować, a ona głupia tego nie zauważyła. Zbyt mocno pochłonęła ja ta gra, nawet uczucia Aquarius były przycienione. Obydwie tak bardzo pragnęły wygrać to, że nie dostrzegły lwa. Gdy podniosła się z ziemi, jej oczom ukazał się on! Lider zodiakalnych znaków, lew. Jednak jego postura również różniła się od tej, którą znała. Był mroczniejszy, straszniejszy i chyba silniejszy. - Leo?  - Wyszeptała nie wierząc, że nawet on. Osoba, którą zżyła się najbardziej. Towarzyszył on jej od samego początku - Leo! - Krzyknęła kręcąc przecząco głową - Co Ci się stało, co wam się stało. Dlaczego tacy jesteście, jesteś silny. Dlaczego dałeś się zawładnąć tej mocy! Dlaczego mnie zostawiłeś, dlaczego? - Pytania mogłyby się ciągnąć w nieskończenie, ale poruszyło ją dopiero na jego widok. W takim stanie nikt jeszcze nie widział Misaki, aż do dziś. Lecz po jej słowach on odezwał się, zupełnie innym tonem głosu. Innym spojrzeniem, przeraziło ją to, a słowa spowodowały mały szok. Źrenice zmniejszyły się gwałtownie. Cofnęła nogę delikatnie do tyłu - Co? - Spytała jakby nie dosłyszała, chyba ktoś postanowił z niej zażartować. Padła na kolana, czuła jak nogi nagle jej zmiękły niczym wata, chciała płakać. Ale nie mogła pokazać tego Micziemu, w końcu to nie był prawdziwy Leo, którego znała ale i tak zabolało ją. Jej duchy były jej słabością, do takiego stopnia że dla nich mogłaby zrobić wiele. Poddać się, oddać życie, jednak nigdy nie spodziewałaby się że będzie taki dzień kiedy to z ust jednego z nich, padnie słowo o jej śmierci. Faktycznie, przez pierwsze sekundy w jej głowie przewijała się historyjka związana z Leo. Uśmiechnięty, zawsze pomocny, a zarazem flirtujący z nią w dowolnym momencie. Uczucia wzięły w górę, łzy delikatnie spłynęły jej po policzku, cicho pochlipywała. Nie wiedziała jak długo będzie w takim stanie, próbowała przestać, lecz nie mogła. Głowę miała spuszczoną, a włosy zasłaniały jej całą twarz.  Walka sama ze sobą jest ciężka, nie znała wyniku, to powodowało że kontakt z rzeczywistością się urwał.

 
.postleft {width:25em;} .postright {border-left-width:25em;}





♣ Mikaboshi: 44253006
Facebook

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.tinq3.pun.pl www.earth2140.pun.pl www.prohax.pun.pl www.poczatkidziejowkolonii.pun.pl www.sound4u.pun.pl