Twój szef, he ? pomyślała i lekko uniosła brew do góry na jego słowa,kiedy ten się zbliżył dziewczyna automatycznie uniosła miecz wyżej przystawiając mu miecz do gardła. Nie musisz mnie podziwiać, tylko mów, gdzie znajdę twojego szefa Powiedziała dość sucho, choć trudno je było utrzymać poważną i opanowaną minę, nie umiała być poważna,ale teraz musiała dać sobie radę. Jeżeli mnie okłamiesz zginiesz Zagroziła mu i opuściła nieco miecz, może i sytuacja opanowała się nieco ,ale nie wierzyła mu ani trochę i wolała być ubezpieczona na wszystko. dziewczyna wzięła głębszy oddech, kiedy ten się zbliżył i niemal od razu poczuła woń męskich perfum, kącik jej ust drgnął w lekkim uśmiechu,opuściła miecz,ale nadal była przygotowana do walki. Prowadź, lecz miecza nie schowam Powiedziała do niego łagodniejszym tonem, nieco się zdziwiła na jego białe zęby, zmarszczyła lekko brwi chcąc dostrzec jego twarz, lecz jej próby poszły na marne, było za ciemno by cokolwiek zobaczyć, a w dodatku słyszała jak za plecami skrzypią drzwi, przez co dostawała dreszczy za każdym razem. Nienawidziła takich miejsc, przez chwilę nawet żałowała, że nie ma tutaj Astaroth'a, a właśnie co do niego, to nie miała pojęcia co robi i gdzie jest. Nie bała się o niego, bo wiedziała, że da sobie rady bez jej pomocy,albo inaczej on nie potrzebuje jej pomocy , bo sam da sobie świetnie radę. Mimowolnie przez myśli dziewczyny przeszła nuta troski o chłopaka nie wiedziała czy mu się coś stało, ale przecie z to zabójca ! poradzi sobie, na pewno, gorzej z dziewczyną, nie była ani pewna, ani szorstka czy agresywna, po prostu nie umiała taka być, wolała być uśmiechnięta i zadowolona z życia, bo po prostu była taka jej natura ona nic na to nie poradzi. Ale jak mówią, że do każdej sytuacji należy się dostosować tak jak teraz. Spojrzała na nieznajomego po raz kolejny czekając na jego odpowiedź.