Ogłoszenie

Pora roku
Rok na forum
Image and video hosting by TinyPic


http://www.fairy-tail.xaa.pl/ <- ZAPRASZAMY

#1 2013-05-28 17:07:16

Haruu

Zbanowany

Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 234
Punktów :   

[Fairy Tail] Magiczny Pojazd

Nagroda: 8. 000
Start: Magnolia - Dworzec.
Gildia: Fairy Tail
Opis: Pewien mężczyzna, ostatnimi czasy mocno zainspirował się budowaniem magicznych pojazdów. I dobrze, bowiem magowie z różnych gildii mocno zakupują jego wyroby. Szkoda tylko, że teraz ciężko jest znaleźć testerów, którzy poradziliby sobie z uruchomieniem takiej maszyny. Zleceniodawca nie jest głupi i wie, że do takiego zadania potrzebuje osób z minimalną ilością energii w ciele. Napisał ogłoszenie, które widnieje na tablicy w Fairy Tail. Na kartce, małym druczkiem, po prawej stronie jest wyraźnie napisane, że mężczyzna zaprasza do miasta Era. Zaznaczył na dole również, że przyjmie na testerów tylko określoną parę, czyli jednego chłopaka i płeć do niego przeciwną - dziewczynę.

Misja zarezerwowana dla Melchora i Misaki.

Offline

 

#2 2013-05-28 19:14:12

Misaki

Gość

Re: [Fairy Tail] Magiczny Pojazd

Blond włosa dziewczyna idącą z dużym promieniującym uśmiechem szła przed siebie maszerując niczym żołnierz. Była na tyle podniecona zadaniem, że w połowie drogi przypomniała sobie o jej towarzyszu. Zatrzymała się i spojrzała za siebie, cóż jej tempo było nadmiernie szybkie. Jednak co poradzić, spojrzała na Melchora - Dajesz, Dajesz nie przestajesz. Jesteśmy nie daleko, zleceniodawca kazał dostać się nam do miasta Era. Jednak nie obejdzie się to bez transportu - Dodała uradowana po czym zaś puściła dzidę przed siebie. Miała ze sobą tylko mały plecaczek w którym znajdował się prowiant między innymi trzy kanapeczki i jedna litrowa woda źródlana , gazowana. Odchyliła delikatnie głowę w tył związując po chwili swoje długie blond włosy w wysokiego kucyka. Nie lubiła, gdy przeszkadzają one jej w czymkolwiek a szczególnie na misji. Dochodząc do dworca obejrzała sie za siebie czy aby na pewno chłopak idzie za nią , a nie po kryjomu pije whiskey. Oj źle by się w tedy działo, jednak zanim się obejrzała ona stała już przed głównym dworcem. Zatrzymała się i poczekała chwilę na chłopaka, gdy ten dorównał jej tempa weszła do środka, gdzie tłum ludzi omijał ją w pośpiechu - No więc następny przystanek Era - Dodała w stronę chłopaka wysuwając tym samym kciuk do góry...

(tym oto krótkim opisem, zgłaszamy się na Misje ;3 )

 

#3 2013-05-28 19:40:14

Melchor

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-05-20
Posty: 419
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Melchor Namikaze
Wiek: Prawdopodobnie 26 latek
Partner/ka: <3
Magia główna: Ognisty Zabójca Bogów p. II
Umiejętności bojowe: Silna wola, Drugie źródło
Umiejętności fabularne: Wyczuwanie energii
Zręczność / Witalność: 67/26
Koncentracja / Szybkość: 41/21
Magiczna energia: 30.500 + 12.500

Re: [Fairy Tail] Magiczny Pojazd

Szedł zachowując dystans około dwóch metrów za dziewczyną, spokojnie przyglądając się wszystkiemu dookoła. Przez jakiś czas blond włosa nie zwracała na niego większej uwagi, przez co mógł spokojnie pomyśleć o zleceniu i właściwie o wszystkim co mu się do tej pory przytrafiło. W trakcie rozmyślaniach o swym życiu, dziewczyna przerwała ciszę która aktualnie panowała. Powoli otworzył butelkę whiskey, jeszcze pełną, jeszcze... I zrobił mały łyk. Żółtawo-ciemny napój wlał się w niego, ogrzewając go. Westchnął zatrzymując się i zamknął Jacka. Paliwo się wlało do baka, może ruszać. Przyśpieszył kroku, idąc tuż obok dziewczyny. Dopiero teraz, właściwie po części dzięki Misaki, zwrócił uwagę na swe włosy. Cały czas miał je zawiązane, przez co nie sprawiały problemów. Lekko powiewały na wietrze, który od czasu do czasu łaskawie się pojawiał, delikatnie racząc jego skórę. Po drodze oczywiście zwalniał często tempa, gdyż wspomnienia dawały o sobie znak. Naglę, do jego nozdrzy wleciał okropny zapach whiskey. Spojrzał na butelkę, nadal jest dużo, prawie cała. Z niezmiennym wyrazem twarzy szedł dalej, czemu dopiero teraz poczuł zapach? Może przez to, że długo już nie pił. ? Tak, to na pewno to! Era co? Może minął ją po drodze swojej wędrówki, wiedział tylko, że pewnie i tam ludzie go nie będą lubili. No cóż, sam narobił taki burdel, to musi płacić za niego. Kiwnął głową na znak, że jest gotowy i zrozumiał cel wyprawy. Odetchnął, wprawdzie ostatni raz będąc na powietrzu. Nie lubił być zamknięty tak, że nie może wysiąść kiedy zechce. Dla tego większość spacerował pieszo, tak okrążył bodajże wszystkie miasta. Tak trafił właśnie do Magnoli. Tak trafił do Fairy Tail!

Offline

 

#4 2013-05-29 00:17:41

 Mikaboshi

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2012-11-20
Posty: 2270
Punktów :   12 

Re: [Fairy Tail] Magiczny Pojazd

W tłumie poruszały się 3 postacie, Mephisto, Sheryl i Hirehoshi. Dzięki wyczuwaniu energii podążał za Misaki od pewnego czasu. Wyczuwał jednak obok niej inną magiczną energię. Dobra, słuchać mnie. Może nie będzie niczego mocniejszego... Choć w to wątpie, czekajcie tutaj dopóki nie dam wam sygnału! Chłopcze nawet nie myśl o złamaniu rozkazu!
Mephisto odszedł od 2 magów ruszając w kierunku Misaki i nieznanego maga.
Kiedy był już w odległości 5 metrów zdjął cylinder i ukłonił się.
Witaj ponownie Misaki-dono! Właśnie to ciebie szukałem... Muszę cię ostrzec.
Z ukosa spojrzał na mężczyzne pijącego Whiskey. *Jak zawsze pijacy z FT...*
Niestety do mych uszu doszły niepokojące wieści... Okazało się, że aktualny mistrz gildii, mój stary przyjaciel. Okazał się nie tym za kogo się podawał. To on przejął siłą gildię, pozbył się ojca i brata... Rada już ruszyła aby go zaaresztować. Ja w tym czasie oferuję ci swoją eskortę! Nie pozwolę aby więcej osób ucierpiało z jego powodu! Dlatego właśnie stworzyłem na nowo gildię Raven Tail. Aby chronić takie osoby, oczywiście twojego przyjaciela też.
*Ech... Wątpie aby uwierzyła, mam nadzieję, że przekazała monetę Tomijemu.*


Theme | Battle Theme | End Theme
http://24.media.tumblr.com/tumblr_mchwcculQ91rbp4juo1_500.gif

http://endlessfacts.com/upload/img/gVv9D14397106132.gif
Tylko czas uczy nas czegokolwiek. Jedynie z perspektywy czasu można zrozumieć, co jest słuszne, kto jest człowiekiem, a kto potworem, jak rozpoznać zło i jak je pokonać. (…) Ja jestem ideą. Począwszy od podstaw, skończywszy na rzeczach najważniejszych, takich jak cel, wizja, która nam przyświeca. Celem jest nowy świat. Porządek, który nastanie po nadejściu Proroctwa. Świat, w którym każdemu dane będzie według zasług, nie pochodzenia lub układów. Świat, w którym silniejszy pomaga słabszemu, a zbrodnię spotyka zasłużona kara. Świat jasnych zasad i ideałów! To znaczy właśnie słowo Wybawiciel!

http://i60.tinypic.com/6e2ng6.jpg


Offline

 

#5 2013-05-29 00:50:26

Misaki

Gość

Re: [Fairy Tail] Magiczny Pojazd

Misaki stała na dworcu czekając na pociąg do miasta Era. Spoglądała na swojego towarzysza krzyżując ręce pod biustem - Eh.. jeszcze trochę czasu mamy, Yupi misja. ! - Dodała ekscytując się samym słowem misja. Spoglądając na tablicę z godzinami denerwowała się - Ile można czekać na pociąg, nie rozumiem tego. - Pomyślała tupiąc delikatnie nogą - Yara, Yara nie chce mi się stać, Melchor zrób coś przyspiesz czas... - Dodała żartobliwie w jego stronę, zmieniając minę na '' zrób to albo zginiesz'' nudziło się jej, więc pożartować zawsze wolno było a zwłaszcza w tak nudą chwilę jak ta. Poprawiła swojego długiego kucyka, ściskając mocniej gumkę do włosów. Gdy odwróciła się w inną stronę zauważyła tą postać, postać którą spotkała kilka dni temu na moście. Drgnęła lekko ale przypomniało się jej, że wysłała list. Całe szczęście, wraz z jego przybyciem Misaki uśmiechnęła sie i delikatnie pochyliła - Ohayo - Dodała pełna Radości widząc znajomą twarz, wyprostowała się po chwili spoglądając na mężczyznę - Ostrzec, ostrzec przed czym - Spytała zaciekawiona oraz lekko zaniepokojona tym faktem. Gdy przedstawił on jej informację ona lekko drgnęła a źrenice pomniejszyły się jej automatycznie. - Co takiego - wyszeptała zaciskając prawą pięść - Nie wierze, Tomiji-kun to dobra osoba. Nigdy by nie zrobiła czegoś takiego, wspierał nas. Pozwolił mi dołączyć do gildi. Poczułam się jak w rodzinie - Mówiła cały czas szepcząc gdzie słowa mężczyzny ciągle odbijały się w jej głowie niczym Echo. Minę miała zdezorientowaną, spojrzała na swą odznakę, która znajdowała sie na prawej dłoni. Oczy już miała załzawione, szybko je przetarła rękawkiem a sama zacisnęła zęby - Nie wierze w to ! - Warknęła, gdy odsłoniła swoje oczy były lekko za czerwienione a jej twarz przybrała poważną minę - Nie wierze, że Tomiji-kun byłby zdolny do takich czynów. Kto ci to powiedział Mephisto. Kto, miał czelność puścić tą plotkę na mego mistrza - Warknęła oczekując wyjaśnień. Była inteligentną dziewczyną, która nie dawała do siebie dopuścić tych setki kłamst.

 

#6 2013-05-29 01:09:47

Melchor

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-05-20
Posty: 419
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Melchor Namikaze
Wiek: Prawdopodobnie 26 latek
Partner/ka: <3
Magia główna: Ognisty Zabójca Bogów p. II
Umiejętności bojowe: Silna wola, Drugie źródło
Umiejętności fabularne: Wyczuwanie energii
Zręczność / Witalność: 67/26
Koncentracja / Szybkość: 41/21
Magiczna energia: 30.500 + 12.500

Re: [Fairy Tail] Magiczny Pojazd

Czekając wraz z dziewczyną na pociąg, po prostu się lekko nudził, więc co parę minut, jeżeli tylu doczekał, wypijał malutkie łyczki trzymanej whiskey. Pociągu dalej nie było widać, a alkohol pozwalał mu odpocząć od myśli, od wspomnień. Od obrazów i słów. Dziewczyna podekscytowana wychwalała misję i kazała mu przyśpieszyć czas. Czekaj, co on miał zrobić? Spojrzał na nią spod oka, dziwiąc się dziwnemu poleceniu.
-Ach tak, żart.
Pomyślał szybko, jednak nie był zbytnio rozbawiony. Miał wyjątkowo inne poczucie humoru. "Specyficzne". Patrząc przed siebie, lekko skręcał wzrokiem i wracał do butelki. Grr. Znowu to robił, znowu się uzależniał. Chociaż... On był uzależniony, to jak mógł się "znowu" uzależniać? Dziwne. Ale tak było! Za każdym razem gdy wytrzymywał dłuższy moment bez procentów, znowu wracał do nich tym wzrokiem, którym matka wita syna, nie widząc go bardzo długo. Albo... W sumie nie wiedział jaki to wzrok, ale tak o, weszło mu to do głowy. Dużo, bardzo dużo słyszał i widział podróżując.
-I zabijał
Dodał cicho w myślach, w momencie gdy wspomnienia ruszyły pełną parą.
-Moje dziecko. Nie zabijaj jej! Odłóż to! Ty śmieciu!
Nie miał zamiaru się nad sobą rozczulać, ale... Te wspomnienia były okropne. Odetchnął kilkakrotnie po czym odwrócił się wraz z dziewczyną. Ujrzał mężczyznę, starszego, chyba, od niego. Nie przywitał się, nie wydusił z siebie słowa. Aktualnie miał gorsze problemy, psychiczne... Patrzył na mężczyznę z dziwnym nakryciem głowy, ale nie patrzył na niego. Dziwne, nie? No cóż, to było.. Bardzo dziwne. Ale... Taki już był, bujał w obłokach. Marzył. Ale zarazem i nie marzył, bo marzenia równały się ze wspomnieniami, a to, z bólem. Nie cierpiał bólu. Nie był masochistą, chyba... Spojrzał na dziewczynę, to go obudziło. Czerwone oczy, od płaczu? Od bólu? Co się stało przez tą chwilę. Zapomniał.
-Głupia amnezja
Przeszło mu przez głowę, po czym skupił się. Nie czas na rozterki z przeszłości. Czynów? Jakich czynów? Starał się wyłapywać szczegółowe słowa. Ach.. Rozumiem. Zrozumiał, wyczytał to w większości z ostatnich słów dziewczyny i postawy obojga. Chociaż... Nie, ciężko było cokolwiek z jego postawy wywnioskować. Dziwne, nie ufał mu. Od razu to poczuł. Zmierzył go chłodnym spojrzeniem, srebrne oczy sokoła dały znak. Myślał nad tym, co mógłby powiedzieć. Spojrzał jedynie na dziewczynę, delikatnie kładą jej dłoń na ramieniu i lekko uśmiechając się. Jego uśmiech miał mówić coś w stylu " Wszystko będzie OK".
-Podziękujemy panu. Moja towarzyszka widocznie źle zniosła to, co powiedziałeś. Nie tylko ona.
Cóż, nie mógł powiedzieć, że zapomniał o tym. Głupia amnezja! A może to przez wspomnienia? Nie. Głównie jak wracał z nich, wiedział co do niego mówiono, z opóźnieniem ale wiedział. Wziął dłoń z jej ramienia i postąpił krok w przód. Jak honorowo co? Nie, nie miał zamiaru być honorowym. A raczej wyszło to mimowolnie. Wpatrywał się martwym wzrokiem w pana z czepkiem. Nie odzywał jednak. Wpatrywał się w niego wzrokiem... zabójcy. Znowu ten wzrok... Nie lubił go, nic jednak nie mógł poradzić. Nie tracił czujności. Wiedział, że z ów osobą było coś nie tak. Wyczuwał to... A może się mylił? Może miał rację pan Mephisto. Ale w związku z czym? Z czym ? Nie wiedział. Wiedział tylko, że on źle to odebrał. Ale... co to było? Kso!
-Proponuję, by odszedł pan.
Dodał spokojnym tonem, lekko chłodnym. W końcu normalnym, nie był szczególnie wyczulony na obcą osobę,  gdyż nie miał żadnych powodów. Co nie znaczy, że nie mógł być ostrożny.

Offline

 

#7 2013-05-29 01:19:43

 Mikaboshi

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2012-11-20
Posty: 2270
Punktów :   12 

Re: [Fairy Tail] Magiczny Pojazd

Mephisto ze spokojem odczekał aż 2 magów skończy swój wywód. Prawdę mówiąc zaczęło go to strzasznie nużyć... Cóż niech sobie pogadają, spodziwał się, że mu nie zaufają, lecz warto było spróbować.
Oczywiście... Rozumiem, kto mi to powiedział, to już mój sekret. Przepraszam za kłopot, będe już się zbierał jednak... Uważajcie na siebie.
Ukłonił się nisko głośno pstrykając palcami. Był to sygnał dla Sheryl i Hirehoshiego, którzy mieli wybiec od razu z ukrycia.
Kiedy Mephisto się prostował, zadał szybki cios w podbródek Melchora, po czym odskoczył do tyłu.
Teraz kruczki pokażcie na co was stać. NIE ZABIJAĆ ICH!
Mephisto w tym czasie złapał się za lewę ramię, wziął za małą dawkę leku dziś. Dłuższy pojedynek działał na ich niekorzyść, choć Sheryl była silna. Co do Hirego nie wiedział, nie znał jego siły.
A trzeba było mnie posłuchać dziewczynko! A mogłoby być miło i bez bólu! Cóż widzę mój przygłup brat potrafi wzbudzić lojalność swoich ludzi. Cóż, TOTSUGEKI!
*Pokażcie na co was stać! Chce mieć tą kobietę! Ma wspaniałą magiczną energię, później będzie można ją wykorzystać! Sheryl pamiętaj nie pocharatuj ich za bardzo. Ciekawił go najbardziej teraz chłopak z Whiskey, w jego głosie było słychać pewność siebie, choć widział napewno symbol 10 świętych magów... Cóż może to tylko maska a w środku to tylko strachliwy pisklak.*


Theme | Battle Theme | End Theme
http://24.media.tumblr.com/tumblr_mchwcculQ91rbp4juo1_500.gif

http://endlessfacts.com/upload/img/gVv9D14397106132.gif
Tylko czas uczy nas czegokolwiek. Jedynie z perspektywy czasu można zrozumieć, co jest słuszne, kto jest człowiekiem, a kto potworem, jak rozpoznać zło i jak je pokonać. (…) Ja jestem ideą. Począwszy od podstaw, skończywszy na rzeczach najważniejszych, takich jak cel, wizja, która nam przyświeca. Celem jest nowy świat. Porządek, który nastanie po nadejściu Proroctwa. Świat, w którym każdemu dane będzie według zasług, nie pochodzenia lub układów. Świat, w którym silniejszy pomaga słabszemu, a zbrodnię spotyka zasłużona kara. Świat jasnych zasad i ideałów! To znaczy właśnie słowo Wybawiciel!

http://i60.tinypic.com/6e2ng6.jpg


Offline

 

#8 2013-05-29 20:01:26

 Hirehoshi

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

5295677
Zarejestrowany: 2013-05-19
Posty: 73
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Hirehoshi Youshiro
Wiek: 22
Partner/ka: Hetero
Magia główna: Wektorów
Zręczność / Witalność: 25/20
Koncentracja / Szybkość: 25/20
Magiczna energia: 11,500

Re: [Fairy Tail] Magiczny Pojazd

Hirehoshi dosłownie jeszcze przed sekundą przechodził przez drzwi karczmy w jego własnej gildii. Nagle znalazł się jednak po za nią. Nie był sam. Była z nim jakaś dziewczyna z jego gildii oraz człowiek, który był mistrzem gildii Raven Tail. Białowłosy chłopak wysłuchał słów Mephista po czym spojrzał na ich ,,cele".
- Hę ?! A więc to miałeś na mysli mówiąc, że czas powyrywać skrzydła wróżkom... Cóż za ironia ! Poszedłem za tobą tylko po to bym nie musiał tępić robaków z karczmy a tu proszę ! Muszę to zrobić z robaczkami tutaj !
Hirehoshi starał się ocenić swych przeciwników. Dziewczyna nie wyglądała mu specjalnie na silną. Może dlatego, że w sumei nigdy nie walczył z dziewczyną lub poprostu kierowało nim przeczucie. Na pewno za to druga postać sprawi trochę problemu. Hirehoshi uśmiechnął się szeroko ukazując szereg białych zębów. Wraz z jego obłąkańczym spojrzeniem wyglądał w tej chwili jak totalny psychopata, który cieszył się że zaraz kogoś zaszlachtuje.
- Mają tylko przeżyć ?! Mam nadzieję, że wytrzymają bez kończyny lub dwóch !!!
Chłopak zaczął zbierać swoją magiczną energię. Miał tylko nadzieję, że dziewczyna z jego gildii nie będzie go spowalniać.

Offline

 

#9 2013-05-30 21:30:48

Sheryl

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2012-11-22
Posty: 258
Punktów :   

Re: [Fairy Tail] Magiczny Pojazd

Wywróciła oczyma. Nie przypuszczała, że będzie chciał zagrać tak otwarcie. Jednak nie skomentowała w żaden sposób jego planu i pozwoliła mu pójść, kiwając jedynie głową na znak zgody. Oparła się o jedno z drzew i czekała na sygnał. Jej twarz nie wyrażała niczego- chociaż przed oczyma tańczyły rozmaite obrazy. Przeżyć to z pewnością przeżyją, jednak nie mogła obiecać, że w całości. Zerknęła na towarzyszącego jej chłopaka.. Chłopca właściwie, bo naprawdę młodo wyglądał. Jego oczy jednak mówiły wiele i chociaż bezpośrednio w nie nie patrzyła, to nadal sugerowały, że przeżył i widział naprawdę wiele. Miał psychopatyczny wyraz twarzy, co było plusem. Może nie był nudny? Zapewne młoda kobieta się o tym przekona. Czekanie zdawało się trwać wieczność.
Odetchnęła głębiej, zaciskając dłonie w pięści. Wyglądała strasznie bezbronnie, jej magiczna energia była nawet nie skoncentrowana. W końcu styl jej walki nie polegał na zaklęciach. Odwiązała od krótkich szortów maskę, którą następnie ubrała na twarz- uprzednio związując włosy w wysokiego koka na środku głowy. Wolała żeby w razie czego nikt jej nie rozpoznał, jeśli w przyszłości będzie miała coś do załatwienia u wróżek. Wtedy zadziała element zaskoczenia. Maska przedstawiała starego boga lisa i miała czerwone, jakby wojenne zdobienia. I nadszedł sygnał.
Zerwała się, odpychając plecami od drzewa. Była szybką dziewczyną, dlatego tez dotarcie do mistrza nie zajęło jej wiele czasu- a za siebie się nawet nie oglądała. Stanęła przed dwójką magów, mierząc ich wzrokiem. Wyglądali jak mizerne muszki, a nie jak zagrożenie. Jednak nie zamierzała ich w żaden sposób lekceważyć. Zwłaszcza, że Mephisto nic o nich nie wspomniał. Wyciągnęła rękę przed siebie i utworzyła krąg wzywając naginatę. Była ta piękna broń z mahonia o czarnym ostrzu- w miejscu złączenia przewiązania wstążką w purpurowym kolorze. Bez słowa ruszyła w stronę maga- zostawiając dziewczynę chłopaczkowi. Ostrze przecięło ze świstem powietrze chcąc wycelować w jego klatkę piersiową- jednak zatrzymało się ostatecznie kilka centymetrów przed nim i obróciła broń tak, że drewniana rączka uderzył go w brzuch. Jej zgranie z bronią było perfekcyjne- posługiwała się nią jakby była przedłużeniem jej ręki. Trening z Mephisto dużo dawał.  Zaśmiała się cicho, odskakując gdzieś na bok i uginając kolana, pokazała mu palcem aby podszedł. Wydawał się jej interesującym przeciwnikiem. Chciała, aby skupił się na niej i tym samym tamten mógłby zając się interesującą mistrza wróżką. Nie czekając na to co powie i utrzymując dystans zaczęła wymierzać kolejne ciosy ostrzem Naginaty- w każdej chwili gotowa do unika. Ciekawiło ją ile z nich odeprze,a a iloma oberwie i jak wiele dziur będzie miało jego ciało.

Offline

 

#10 2013-05-30 23:18:48

Misaki

Gość

Re: [Fairy Tail] Magiczny Pojazd

Blond włosa dziewczyna stała i gapiła się gniewnym spojrzeniem. Nie wiedziała co ma do tej pory myśleć a co najważniejsze zrobić. W jej głowie chodziły teraz setki myśli, czynów. Żadna z nich nie była zbytnio odpowiednia a co najważniejsze pozytywna. Jej mękę umyśle przerwał Melchor stawiając się również za Mistrza a co najważniejsze za nią samą. Wzrok skierowała na niego i odetchnęła z ulgą. Melchor był jej towarzyszem i teraz mogła w to pełni zauważyć. Gdy on przejął rozmowę, Misaki cofnęła się i stanęła za nim szukając w nim
kogo obrońcy ? Sama do końca nie wiedziała, lecz jednego była pewna. Ta sytuacja dopiero się rozkręca. Nie myliła się, poważną minę zrobiła dopiero w tedy gdy to miły przepraszam
cholernie wredna robaczyna uderzyła Melchora.-Melchor ! - Pisnęła spoglądając na niego ,
słowa mężczyzny były pełne zła. Czemu ona tego nie zauważyła wcześniej, więc jaki był sens pokazania Mistrzowi odznaki, to był następny jego plan?. Szybko podbiegła do chłopaka, podnosząc go - Co ty Melchor poważnie - Dodała uśmiechając się pod nosem, jednak wraz z jego dziwnym zachowaniem przeczuwała , że nie jest sam. Nie myliła się, już w oddali ktoś biegł, była to kobieta szybka i za pewne niebezpieczna, a zaraz chłopak. Odskoczyła do tyłu i bez zawahania sięgnęła dłonią do torby, chwyciła za złoty klucz i wyjęła go energicznie - Ostatnio pytałeś jaką magię posiada, widać jesteś dość ciekawym człowiekiem - Dodała, złoty klucz zabłysną a Misaki skierowała go przed siebie - Otwórz się, Bramo Lwa - Krzyknęła gdzie ówczas pokazała się złota tarcza, gdzie wyłonił się z niej wysoki Dobrze zbudowany mężczyzna, był ubrany w czarny garnitur, gdzie przeważnie marynarka jest rozpięta, czerwony krawat na zwór zebry oraz pomarańczowe włosy , gdzie kosmyki wyrastają w każdą stronę , co może przypominać lwie uszy. Duch stanął pewnie i walecznie na sam dobry Początek. W sam raz gdy to towarzystwo Miki właśnie dotarło. - Misaki cofnij się, spróbuję się tym zająć - Dodał męskim głosem Loe. Dziewczyna tylko kiwnęła głową i oddaliła się na wystarczają co dobrą a zarazem bezpieczną odległość.... - Wierze w Ciebie Leo

Leo.

~ Leo stanął pewnie i odważnie można by rzec. Widział, że walka będzie za pewne męcząca jednak musi się postarać, by obronić swą przyjaciółkę i Panią w jednym. Spojrzał na chłopaka , który widocznie zbierał magiczną energię. Różowo włosa natomiast ruszyła na towarzysza Misaki. Więc został mu ten chłopak, uśmiechnął się pod nosem -Uważaj- Krzyknął pomarańczowy kompan widząc, jak dziewczyna biegnie to właśnie na niego. Loki szybko zgiął swoją prawą rękę , wskazując nią na niebo , po czym chwycił biceps lewą ręką, wypowiadając słowa -O Regulusie... Daj mi siłę- . Bez najmniejszych już zahamowań zaatakował - Melchor Oczy- Krzyknął a sam zaczął produkować element światła ze swego ciała. Było one bardzo rażące, a zarazem skuteczne jeśli chodziło o oślepienie terenu na którym się znajdował. Sądził, że bez problemu unieszkodliwić wzrok wrogów na moment. Nie liczył się czas trwania działa a dobre wykorzystanie go. Gdyby wszystko szło po jego myśli nie czekał by dłużej a zaczałby walkę wręcz z mężczyzną używając światła.. by jego ataki były mocniejsze. Jednak jego walka wręcz nie polegała tylko na bezmyślnych uderzeniach pięścią typu ''byle by uderzyć'' oj nie. Jego ataki głównie skupiały się na sile oraz precyzji. Można powiedzieć, że Leo był mistrzem w tych sprawach w końcu jest duchem do walk. Starał się wyprowadzić wroga z dekoncentracji, raz próbował uderzyć przeciwnika z pięści raz z nogi po przez kopnięcie od dołu. .aż w końcu jednym mocnym uderzeniem odepchnąć go na kilka metrów.... Gdyby jednak przypadła wpadka Duchowi, on broniłby się. W końcu nie znał siły wroga, mógł być potężny a nie chciał zawieść Misaki. To w końcu dla niej to robił. Uniki zaczęły by się po przez skoki czy chowanie się po przez wykorzystanie tereny dworca. Jak wiadomo, są pociągi oraz ławki. Wszystko można wykorzystać do obrony.


Misaki 

Dziewczyna schowała się za ławką, zacisnęła pięść i modliła się w duchu aby obojgu jej kompanów nic się nie stało. Nie wiedziałaby co ma zrobić., gdyby jeden z nich przegrał. Znaczy Leo wróciłby do niej ale co z Melchore. Nie stop, nie wolno tak mówić. Wiara ponad wszystko, ale końcu nie byli przygotowani. - Cholera, wiedziała, wiedziałam aby zaczać trening wcześniej. Przepraszam Leo, że polegam na tobie, ale ja teraz nie dam rady. Nie mam nic przy sobie a wiem że zawadzałabym Ci tylko. Przepraszam - Pomyślała w duchu spoglądając na swego duch. Sama jednak musiała czuć się na baczności, mimo że walczyli jeden z nich jakoś mógłby się do niej przedostać. Dlatego ostrożności nigdy za wiele. Wraz gdy Leo uwolnił swoje światło ona również zamknęła oczy , wiedziała czym grozi nie zamknięcie ich. Ślepotą na czas minimalny... - Rany, czemu my - Powiedziała cicho z lekkim przygnębieniem w głosie. Cóz, jako że to dworzec pewnie ludzie zaczną panikować. Zamieszanie dodatkowe nie ma co...

ME 10.000 - 6.000 = 4.000 ME

 

#11 2013-05-30 23:41:45

Melchor

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-05-20
Posty: 419
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Melchor Namikaze
Wiek: Prawdopodobnie 26 latek
Partner/ka: <3
Magia główna: Ognisty Zabójca Bogów p. II
Umiejętności bojowe: Silna wola, Drugie źródło
Umiejętności fabularne: Wyczuwanie energii
Zręczność / Witalność: 67/26
Koncentracja / Szybkość: 41/21
Magiczna energia: 30.500 + 12.500

Re: [Fairy Tail] Magiczny Pojazd

Chłopak spoglądał na mężczyznę, świętego maga. W sumie, nie obchodziły go tytuły. Gdy pstryknął, wyostrzona ostrożność Melchora przybrała na mocy, przy czym gwałtownie uskoczył, lekko odpychając przy tym Misaki, co sprawiło, że sam upadł. W tym momencie? Ciche "Kso" dało się usłyszeć, więc w sumie nie było ciche... A mniejsza, drobnostka. Gdy Misa pomogła mu wstać, westchnął spoglądając na odskok maga. Lodowym spojrzeniem go zmierzył, zabiję go. Uśmiechnął się pod nosem do blond włosej.
-Ach, moja wina.
Odmruknął otrzepując spodnie od kurzu. Biegli na nich ich nowi rywale. Melchor chciał gwałtownie krzyknąć, że sam się tym zajmie i aby dziewczyna się schowała, chociaż marnie widział swoje szanse. Powstrzymał jednak swą zaborczość i stanął wyprostowany mierząc ich wzrokiem. Odgadł przeciwnika i tak się stało, gdy jednak usłyszał czyiś głos, posłuchał go. Zamknął oczy lekko odskakując do tyłu, zwiększając dystans przeciwników, stając praktycznie obok Lwa. Gdy otworzył oczy, spojrzał na oślepionych przeciwników, długo to nie potrwa. Później jeszcze tylko na zodiakalnego władcę i zmienił nastawienie do walki. Nie był sam.
-Zatem... to są gwiezdne duchy.
Wsparł się tą myślą na duchu, jednakże już gotowy ich odepchnąć zastanowił się.
-Nie ma sensu tracić atutowej karty. W końcu odepchnąłbym ich tylko na krótki dystans paru metrów. Wykorzystam to w walce. Może.
Uśmiechając się pod nosem ocenił już zdolności owej posiadaczki broni i ustawił się w pozycji do walki. W tym momencie przerwało się zapewne, akurat, oślepienie i pełną parą ruszyła na niego zbrojo władna. Gdy wymierzała ciosy, on uchylał się gwałtownie, będąc już przygotowanym na taką sytuację, cieleśnie, przez co skurcz był mało prawdopodobny. W pewnym momencie odskoczył z obciążeniem, a dokładniej butelkę, w chwili gdy dziewczyna zmieniała układ miecza. Nadal ją obserwując, wyciągnął kurek i zrobił dwa łyki, ciepły trunek oblał gardło i pobudził jego zmysły. Był przygotowany na to, że mogą się zmienić rolami w walce, w sensie dziewczyna z nieznajomym. Zamknął butelkę, w której zostało jakieś... 60% całości. Alkohol może mu się przydać w walce. Ale aktualnie będzie mu przeszkadzał. Był to moment, w którym dziewczyna trzymała chwilę dystans, a gdy zaatakowała, gwałtownie skręcił całym ciałem w lewo, z dala od tłumu do którego należeli Leo wraz z Mikaboshim i Hirehoshim i w sumie Misaki, biegnąc. Rozgrzewał się, szykując nogi do walki. Był szybszy od dziewczyny, minimalnie ale szybszy. W momencie gdy biegł wyrzucił z całej siły butelkę w miejsce gdzie siedziała Misaki krzycząc do niej.
-Nie zbij, przyda mi się.
Co miało wesprzeć ją... i jego na duchu. W końcu marnotrawstwem byłoby zbić ją podczas walki, albo co gorsza oberwać za nią. W momencie gdy wyrzucił od razu skręcił w stronę prawą, tworząc "kwadrat", czyli wracając do poprzedniego miejsca. Miał nadzieję, że wszystko się uda, zadowolony zarazem z ciała, które miał nadzieję rozgrzało się dostatecznie.

Offline

 

#12 2013-05-30 23:51:31

 Mikaboshi

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2012-11-20
Posty: 2270
Punktów :   12 

Re: [Fairy Tail] Magiczny Pojazd

*Hooo? Interesujące jak uniknął mojego ciosu... Może najpierw mogłem go walnąć potem dać sygnał? Cóż, zapowiada się super zabawa. Ten chłoptaś nie jest taki słaby na jakiego wygląda...*
W tym momencie Misaki wezwała Leo. *Wspaniałe!!! Kto by pomyślał, że z 12 zodiaków akurat ten najsilniejszy?! Sheryl może mieć kłopoty... Oby Hirehoshi okazał się być silny! Narazie nie będe wkraczał, mam nadzieję, że sobie poradzą...*
Kiedy Lew rozpoczął zaklęcie, Mephisto przysłonił trochę oczy cylindrem, patrzył uważnie jak Sheryl zadaje szybkie ciosy chłopakowi, były bardzo precyzyjne, gdyby nie światło Leo raczej nie zdołałby ich uniknąć. Cóż Od razu było wiadome, że łatwo nie będzie...
Dalej! Wykończcie ich!
Ludzie z dworca rozpiechrzli się i zostali tylko sami magowie...
W tym momencie, Mephisto upadł na jedno kolano plując krwią, z lewego ramienia także zaczęła się sączyć krew. *Hah... Kto by pomyślał, naprawdę trzeba to szybko skończyć, lekarstwa mi się skończyły... Jakie to upierdliwe. Sheryl, Hirehoshi, licze na was.*


Theme | Battle Theme | End Theme
http://24.media.tumblr.com/tumblr_mchwcculQ91rbp4juo1_500.gif

http://endlessfacts.com/upload/img/gVv9D14397106132.gif
Tylko czas uczy nas czegokolwiek. Jedynie z perspektywy czasu można zrozumieć, co jest słuszne, kto jest człowiekiem, a kto potworem, jak rozpoznać zło i jak je pokonać. (…) Ja jestem ideą. Począwszy od podstaw, skończywszy na rzeczach najważniejszych, takich jak cel, wizja, która nam przyświeca. Celem jest nowy świat. Porządek, który nastanie po nadejściu Proroctwa. Świat, w którym każdemu dane będzie według zasług, nie pochodzenia lub układów. Świat, w którym silniejszy pomaga słabszemu, a zbrodnię spotyka zasłużona kara. Świat jasnych zasad i ideałów! To znaczy właśnie słowo Wybawiciel!

http://i60.tinypic.com/6e2ng6.jpg


Offline

 

#13 2013-05-31 13:24:45

 Hirehoshi

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

5295677
Zarejestrowany: 2013-05-19
Posty: 73
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Hirehoshi Youshiro
Wiek: 22
Partner/ka: Hetero
Magia główna: Wektorów
Zręczność / Witalność: 25/20
Koncentracja / Szybkość: 25/20
Magiczna energia: 11,500

Re: [Fairy Tail] Magiczny Pojazd

Hirehoshi ruszył powoli w stronę dwójki magów z Fairy Tail. Jego szeroki psychopatyczny uśmiech prawie wcale nie znikał z jego twarzy. Już wyobrażał sobie różne tortury, które zastosuje na jednym z tych magów. Chciał walczyć z chłopakiem, gdyż dziewczyna nie wyglądała mu specjalnie na trudnego przeciwnika. Już miał obrać go za cel gdy nagle dziewczyna, którą mistrz gildii nazywał Sheryl, wyprzedziła go, momentalnie rzucając się w stronę osoby z którą chciał walczyć Hire.
- Hę ?! Co ona do licha wyprawia ? Jakim prawem decyduje z kim mam walczyć ?! - Uśmiech momentalnie zniknął z jego twarzy zamieniając się na grymas złości. W momencie w którym Sheryl miała już dobiec do Melchora, ta druga dziewczyna wyciągnęła dziwny przedmiot przypominający klucz. Wypowiedziała jakieś tam słowa do których Hire w żadnym wypadku nie poświęcił uwagi po czym pojawiła się kolejna osoba! Była ubrana w garnitur i miała okropne włosy! Hirehoshi spojrzał na niego szeroko otwierając oczy ze zdziwienia.
- A to co za pajac ? I skąd się do cholery wziął ?
Dziewczyna wymieniła kilka słów z tym ,,dziwakiem" po czym schowała się za ławkę. Z kolei dziwadło chwyciło się za ręke robiąc jakiś dziwny gest po czym nagle przywołał niesamowicie silne światło jednocześnie oślepiając na chwilę Hirehoshiego. Białowłosy chłopak zdjął wcześniej swój kaptur jednocześnie pozbawiając się ochrony na oczy, więc atak przeciwnika doszedł do skutku. Hirehoshi zmrużył oczy chowając jednocześnie głowę lekko ku dole. Na szczęście szybko odzyskiwał wzrok. Oślepienie było chwilowe lecz wystarczyło by osoba, która rzuciła to zaklęcie światła znalazła się tuż przy nim. Jego lewa ręka była skąpana w tym samym świetle co atak z przed chwili. Czas jakby na chwilę zwolnił. Atak przeciwnika był co raz bliżej i bliżej. Normalny człowiek na  100% nie uchronił się przed nim. Ale Hirehoshi normalny nie był. Na jego twarzy pokazał się szyderczy uśmiech. W momencie kiedy pięść tego pajaca w garniturze była zaledwie kilka centymetrów od jego twarzy nagle się zatrzymała, jakby uderzyła w niewidzialną ścianę. Chwilę tak siłował się z nią, po czym z niesamowitą siłą jego ręka odbiła się od tej bariery z ,, miejmy nadzięję ze złamaniem, gdyż w końcu napierał całą siłą"
- Niestety ! Byłeś tak blisko ! Hahahahahahahaha - Śmiech Hirehoshiego rozległ się po całym polu walki. Nie czekając, aż garniturowy chłopaczek się pozbiera sam ruszył do ataku. Białowłosy zacisnął mocno pięść po czym wymierzył go prosto w brzuch przeciwnika. Nie miał zamiaru jednak na tym zakończyć. Zasypał go gradem ciosów mając nadzieję, że zaskoczony tym co się stało przed chwilą nie da rady się obronić.

10.000 ME - 4.500 ME = 5.500 ME

Offline

 

#14 2013-06-02 16:31:58

 Mikaboshi

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2012-11-20
Posty: 2270
Punktów :   12 

Re: [Fairy Tail] Magiczny Pojazd

Mikaboshi przez dłuższy czas przyglądał się Sheryl, co zrobi? Widział w jej oczach i żądze mordu jak i spokój, ocieniała sytuację, zapewne zauważyła, że Melchor posiada spore doświadczenie. Mephisto spodziewał się, że to będzie bardzo wyrównana walka jednak... Wyczuł, że zbliża się potężne źródło magicznej energii... Nie mógł już dłużej przeciągać tej walki. Zerknął z ukosa jak Hirehoshi odbija magiczny atak Leo, *Hoo? Magia odbicia? Całkiem nieźle...*
Mephisto mógł wykończyć 2 magów w jednej chwili, jednak znalazł lepsze rozwiązanie... Obok przechodziła mała dziewczynka, na oko 9 letnia. Mephisto psrtknął i szybko otoczył ją płomienny bat.
Nie mam czasu na gierki, macie do wyboru, atakować dalej a jej stanie się krzywda, lub poddacie się, Misaki, odwołasz ducha a Mel schowa ręce do tyłu. Liczę do trzech. RAZ... DWA...
*Ciekawe co zrobią, choć raczej przewiduję, że walczyć nie będą.*
Dziewczynka zaczęła głośno płakać, czuła gorąco wybobywające się z białego płomienia, czuła, że coś jest nie tak... Bała się... Krzyczała, że chce do mamy.
*Irytujący bachor... zapewne takie rozwiązanie nie przypadnie do gustu jego podwładnym, jednak potężna magiczna energia świętego maga zbliżała się coraz szybciej a Mephisto nie mógł pozwolić sobie teraz na walkę. Nie w tym stanie...*
Oczy maga były zimne i widać było, że nie można liczyć na litość. Liczyła się teraz szybka decyzja.
Hire, idź pomóż Sheryl! A ty Misa, radzę ci odwołaj Leo.


Theme | Battle Theme | End Theme
http://24.media.tumblr.com/tumblr_mchwcculQ91rbp4juo1_500.gif

http://endlessfacts.com/upload/img/gVv9D14397106132.gif
Tylko czas uczy nas czegokolwiek. Jedynie z perspektywy czasu można zrozumieć, co jest słuszne, kto jest człowiekiem, a kto potworem, jak rozpoznać zło i jak je pokonać. (…) Ja jestem ideą. Począwszy od podstaw, skończywszy na rzeczach najważniejszych, takich jak cel, wizja, która nam przyświeca. Celem jest nowy świat. Porządek, który nastanie po nadejściu Proroctwa. Świat, w którym każdemu dane będzie według zasług, nie pochodzenia lub układów. Świat, w którym silniejszy pomaga słabszemu, a zbrodnię spotyka zasłużona kara. Świat jasnych zasad i ideałów! To znaczy właśnie słowo Wybawiciel!

http://i60.tinypic.com/6e2ng6.jpg


Offline

 

#15 2013-06-02 17:37:18

Melchor

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-05-20
Posty: 419
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Melchor Namikaze
Wiek: Prawdopodobnie 26 latek
Partner/ka: <3
Magia główna: Ognisty Zabójca Bogów p. II
Umiejętności bojowe: Silna wola, Drugie źródło
Umiejętności fabularne: Wyczuwanie energii
Zręczność / Witalność: 67/26
Koncentracja / Szybkość: 41/21
Magiczna energia: 30.500 + 12.500

Re: [Fairy Tail] Magiczny Pojazd

Skąd ta dziewczynka się tu wzięła?! Furia. Melchor czuł lekkie zirytowanie... lekkie! Cóż, to było akurat na wpół gorącej furii. Jednak nie doszło do niej, zatrzymał się widząc, że Sheryl również stopuje. Patrzył chłodno na Mikaboshiego, był zabójcą. Ile takich sytuacji już miał? W końcu, to nie pierwsza taka... Niech go szlag. Teraz było inaczej, był magiem, nie tylko zabójcą... Mierzył go chłodnym wzrokiem. Żądania? A więc chciał Misaki... Westchnął ociężale.
-Nic Ci to nie da, nie interesuje mnie jej los.
Warknął chłodnym tonem, w stronę maga rangi S. W tym momencie Melchorowi wpadł ciekawy pomysł. Spojrzał na wojowniczkę, z którą toczył walkę. Ocenił ja szybko, jak to zrobił wcześniej.
-Mam gdzieś co się stanie z tą dziewczynką, ale wiedz, że jesteście martwi.
Stwierdził głośno na tyle, aby usłyszeli go wszyscy zebrani. Kasztanowo włosy przyjął furię, tym razem zimną. Zamienił jedną w drugą, dziwne, co ? Nie koniecznie. Obie furie różniły się, jednak nie będę się tu rozpisywał nad nimi. Maska zabójcy, był zabójcą. Dawno tego nie czuł i... Nie chciał czuć. Został jednak zmuszony.
-Najpierw ty
Chłodnym tonem zwrócił się do Sheryl, walka była ciekawa. Bardzo interesująca, chciał by trwała dłużej, chciał się nią nacieszyć w pełni. W pewnym momencie, całkowicie zignorował resztę. Przyjdzie na nich kolej, tym razem skupił się na rywalce. Jego wzrok był pusty, z jego pozycji, jego ruchów nie można było nic wyczytać. Kompletnie nic. Jakby... zatracił się, zatracił się w śmierci. Zatracił się w... chłodnej furii. Tak, to było to. Dziwnie to brzmiało, ale... on to rozumiał. Ile razy tak miał, gdy był jeszcze zabójcą?... Nie, źle ujęte. Póki pracował, jako zabójca? Wiele, zbyt dużo by zliczyć. Gotowy, był gotowy. Ruszył na dziewczynę, gwałtownie skręcając w prawo i wybijając się od powierzchni obunóż, gwałtownie uderzając z prawej strony wymierzając kopniak w korpus, zaś z prawej pięści uderzył w twarz kobiety. Oczywiście, całym ciałem na nią napierał, gdyż wyskoczył ku niej. Drugą ręką blokował układ rąk dziewczyny.

Offline

 
.postleft {width:25em;} .postright {border-left-width:25em;}





♣ Mikaboshi: 44253006
Facebook

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.sound4u.pun.pl www.earth2140.pun.pl www.sga.pun.pl www.tinq3.pun.pl www.prohax.pun.pl