Ogłoszenie

Pora roku
Rok na forum
Image and video hosting by TinyPic


http://www.fairy-tail.xaa.pl/ <- ZAPRASZAMY

#46 2016-03-15 01:13:12

Layla

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-09-21
Posty: 38
Punktów :   

Re: Eleganckie Przyjęcie

Layla zamknęła oczy i uśmiechnęła się, czuła się wyczerpana. Jej powieki ciążyły tak bardzo i najchętniej oddałaby się w objęcia Morfeusza z puchową kołdrą... I tak się stało. Po chwili dopiero odzyskała przytomność, lecz na jej twarzy było zbyt wiele jej białych niczym śnieg włosów by mogła coś dostrzec, słyszała również jak przez ścianę... Dodatkowo ten dziwny pisk w uszach. Dopiero teraz zrozumiała, że ktoś ją niesie, uśmiechnęła się ciepło, oczywiście... Kiedy Hideki usadowił ją przy drzewie zamknęła ponownie oczy. Na słowa jednak słabym i chorowitym głosem wyszeptała.
Iee... Gomene Hideki-san, jednakże...
Ogromny wybuch niedaleko nich, którego fala dotarła aż tutaj kazał podążyć tam wzrokiem. Aż do krwi zagryzła swoją wargę, by mocno drżąc wstała, oddech miałą ciężki, jednak determinacja w jej oczach wrzała. Melody... Hideki sie martwi, dlatego nie chce byśmy tam szły, nie rozumiesz jego uczuć? Jednakże Hideki, ja nie pozwolę byś szedł tam sam. Spojrzała na niego odgarniając włosy, chodź i to sprawiło jej dużo trudności. Po policzku pociekła jedna łza, lecz uśmiech wyrażał radość. Pokazałeś mi tak naprawdę czym jest życie, którego z serca pragnęłam. Staliście sie moimi pierwszymi prawdziwymi przyjaciółmi.
Po tych słowach nie słuchając żadnych sporów ani sprzeciwów ruszyła krokiem w stronę wybuchu. Czuła w sobie zew smoka, która dodawała jej sił, tak to było to. Smocza siła, której nie łatwo ugiąć. Zaciętość Layli ukazywała jedno, nie podda się. Możliwe, że będzie kulą u nogi w tym stanie, jednakże nikt sie nie dowie pókli nie spróbuje! Kiedy dotarli po X czasie na miejsce jej oczy rozszerzyły się w strachu, Po zielarce i tamtej kobiecie nie było ani śladu, jednakże na środku krateru wywołanego wybuchem stał... Prawdziwy szatan! Co się stało? Czy Zielarka żyje? Czy ten demon przejął kontrolę... Identycznie było z Aphrodite... W tamtym momencie również Layla była bliska śmierci. Piskliwym krzykiem jednak zaczęła mówić.
Nie zgadzam się! Tak to sie nie skończy! Ocknij się! Królowa cię potrzebuje... My cie potrzebujemy! Pomyśl o ludziach, którym udzielasz pomocy! Czy nie sprawia ci to przyjemności!? Ocknij się albo my to zrobimy!
My mówiąc raczej miała na myśli jedynego towarzysza, który obył się bez ran, lecz pozory neich zostaną.

Wybaczcie, że tak długo nie odpisywałam ;(

Offline

 

#47 2016-03-16 21:55:51

Misaki

Gość

Re: Eleganckie Przyjęcie

Post Mistrzyni Gry
Rozdział III: Prawdziwe Oblicze Szatana



Każdy tutaj zgrywać chciał jakiegoś bohatera, bohatera którego imię zostanie wyryte na świętej skale. Tak przynajmniej wynagradzała królowa, która siedząc w swoim pokoju modliła się o zdrowie swoich bohaterów. Nie mogła spać, nie mogła jeść. Król widział, że coś jest nie tak, lecz próbował to ignorować. Jego żona widocznie była przejęta ślubem własnej córki, a do balu pozostał już jeden cały dzień! Siedziała w swoim pokoju, spocona, zapłakana gdy do sali weszła zaufana służącą. Widząc stan swojej Pani podbiegła do niej, przyklękła podnosząc spocone z nerwów dłonie królowej - Wasza wysokość! Wszystko w porządku! - Dodała zmartwiona nie tylko głosem ale i również wzrokiem. Królowa Anko nie mogła tego dłużej trzymać  w sobie, wpadła w ramiona służącej wyjawiając trzymaną w sekrecie tajemnicę - Posłałam ich na pewną śmierć! - Zaczęła - Ta zielarka to czysty szatan śmierci! Wiedziałam o niej od bardzo dawna, to osoba nieludzka mimo że przybiera formę spokojnej i miłej kobiety. Jest przebiegła, ale wierna. Wierna tylko mnie, to ja ją stworzyłam! - żal zżerał ją od środka, jak mogła być tak podłą osobą i nie powiedzieć magom o zielarce. - Ona ich zabije! Zabije jak resztę ludzi w górach! - Służąca starała się uspokoić królową, lecz wiedziała że jeśli się wypłacze, to da ukojenia jej sercu.


W tym samym czasie trójka magów stanęła przed prawdziwym obliczem zielarki, która w tej formie uznawała każdego za wroga. Stała nieruchomo, gdy spoglądała z przechyloną głową na trójkę magów. Jej źrenice poszerzyły się niczym u pedofila widzącego małe dziecko. Oblizała swoje wargi i nie mogła się doczekać, kiedy wbije ostre pazury w delikatną skórę któregoś z przeciwników. Zaśmiała się głośno w niebo - Więc się odważyliście - jej głos nie brzmiał tak słodko jak godzinę temu, teraz brzmiał jakby przemawiało przez niego 2 osoby. Wyciągnęła rękę przed siebie, a oczy zabłysnęły jej niczym wybuchowa iskra. - Choć do mnie, kochanie - syknęła, a z jej dłoni wydobyła się czarna kula, która z ogromną szybkością walnęła z hukiem w podłoże tuż pod nogami swoich przeciwników. W momencie powstania kurzu, rozwinęła swoje czarne niczym u nietoperza skrzydła i wbiła się w powietrze. Stamtąd trudno ją dosięgnąć, a ona miała idealny widok!

 

#48 2016-03-17 19:33:35

Hideki

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

21665984
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 441
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Hideki Yagura
Wiek: 18
Magia główna: Magia Ziemi
Umiejętności fabularne: Transformacja

Re: Eleganckie Przyjęcie

Sytuacja wyglądała bardzo nieciekawie. Okazało się, że pod postacią, spokojnej i uśmiechniętej zielarki tak naprawdę krył się demon. Która forma tej osóbki była prawdziwa? Tego nie wiadomo. W obecnej chwili nie miało to największego znaczenia. Rozejrzałem się po moich towarzyszkach. Obie było ranne i to dość ciężko. Jednak ich wola walki i serce nie pozwalały się poddać. Byłem zły, że poszły ze mną, lecz czy mogłem długo się na nie boczyć? Jesteśmy drużyną i jako drużyna musimy zwyciężyć.
- Dziewczyny! Musimy współpracować. Powinniśmy ją okrążyć z każdej strony...
W tym momencie musiałem urwać w pół, ponieważ nasza przeciwniczka wystrzeliła w naszym kierunku, dziwną czarną, magiczną kulę. Ta uderzyła w ziemię tuż przed nami, wznosząc w górę masy pyłu. Paradoksalnie była to szansa dla na przygotowanie ataku z zaskoczenia. W chwili obecnej w otwartej walce mogłoby być ciężko. Nim kurz opadł zwróciłem się do towarzyszek.
- Zajmijcie ją czymś i postarajcie się, aby skupiła się w pełni na was. Mam pomysł jak zaatakować z zaskoczenia.
Po tych słowach natychmiast zniknąłem w ziemi. Gdy kurz opadł zielarka, a raczej demon, mógł dostrzec, że na polu walki pozostały tylko dwie dziewczyny. Ja natomiast wynurzyłem się z ziemi w miejscu, gdzie znajduje się większa ilość drzewa, abym mógł się ukryć. Jeżeli nasza przeciwniczka zniżyła by swój lot i znalazła się bliżej ziemi, mógłbym złapać ją w pułapkę. Lecz czy to się uda. Jeżeli dziewczyny nie będą w stanie tego zrobić, będę musiał wkroczyć do otwartej walki. Liczę na was.

ME: 12 500

Offline

 

#49 2016-03-22 14:30:41

Melody

Gość

Re: Eleganckie Przyjęcie

Ona nie opuściła tak samo jak Layla. Przyszli jako grupa i to skończą. Mimo ran doszła na miejsce wybuchu. Doznała nie małego szoku widząc zielarke jako... potwora. No to niespodzianka. Jedyne wyjście to pokonanie jej. Spojrzała na swoich towarzyszy. Niewiele mogła zrobić w takiej sytuacji,.nie z takimi ranami. Wyjęła miecz. Jedyne co mogła w tej sytuacji zrobić to zacząć ładować Magiczna energię w własną broń.

Me: Zan czas - ładowanie

21 500 ME

Ostatnio edytowany przez Melody (2016-03-30 21:47:42)

 

#50 2016-03-23 10:46:26

Layla

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-09-21
Posty: 38
Punktów :   

Re: Eleganckie Przyjęcie

Layla zacisnęła mocno pięść a z jej oczu wypłynęła łza, która powoli popłynęła po policzku.
Jak to się stało? To miało być najzwyklejsze przyjęcie... A teraz to? Tak to ma się skończyć?
Spojrzała na dwójkę magów z Fairy Tail, zwykle uśmiechnięty Hideki teraz był niesamowicie poważny a Melody? Jakby nie okazywała nic... Ponownie spojrzała na Demona i skinęła głową ku Hidekiemu, skoro ma plan to ona mu zaufa. Zaakceptowała już, że będzie wykonywała jego rozkazy, w końcu jest niedoświadczoną smarkulą, która takie rzeczy widzi dopiero drugi raz w życiu, jednak... Jednak tak się złożyło, że obdarzono ją smoczą siłą, a tak jak one były uparte i wytrwałe tak samo drobna dziewczyna. Jej dłonie zapłonęły ponownie czerwono-czarnym blaskiem, A jej oczy ponownie zmieniły się w pionowe szparki. Zęby bardziej przypomniały kły a jej paznokcie były niczym szpony. Wystarczy tylko, że dotknie parę razy demona by zniszczyć go od środka a wtedy powinni go wykończyć... Odepchnęła się od ziemii również tym samym czerwonym gazem, tworząc małe wybrzuszenie w ziemii i z okrzykiem stworzyła magiczny krąg. Pod demonem wyrosły spiralne kształty gazu atakujące jego podbródek, by razem okręciły się i zaatakowały jego podbrzusze, było to jednak odwrócenie uwagi, gdyż za samym gazem wychłonęła dziewczyna otwierając usta.
Z takiego bliska jej ryk był nad wyraz niebezpieczny, o ile trafi... Ogromny gaz wydobył się z jej ust a kiedy przestał, ona ponownie z sapaniem zmeczenia zaczęła walkę wręcz, nie była w tym zbyt silna jednak wystarczyło chodź parę osłabień! Zaciętość na jej twarzy ukazała, że nie ważne ile uderzeń przyjmie, i tak wstanie by oddać kolejny jeden!

Offline

 

#51 2016-03-29 20:21:30

Misaki

Gość

Re: Eleganckie Przyjęcie

Post Mistrzyni Gry
Rozdział III: Prawdziwe Oblicze Szatana

Trójka magów podjęła się walki z wyzywających ich Panią Ciemności. Jej charakter, wygląd czy również postawa świadczyła o tym, że dawnej kobiety nie ma. Walczyła we własnym ciele, lecz była jeszcze zbyt słaba by powstrzymać w niej to ziarenko zła. Korzystając z osłabienia zielarki, demon postanowił zabawić się kosztem jej towarzyszy. Przeżyją czy też nie, kogo to by obchodziło? Znajdzie sobie nowych przyjaciół, a gdy nadejdzie czas ich również zniszczy. Demon który szybował w powietrzu śmiał się wniebogłosy. Chciała w ten sposób zaznaczyć, że to ona tutaj góruje nad nimi. Mimo, że jej żółte ślepia dostrzegły brak chłopaka, nic z tym nie zrobiła. Była jeszcze dwójka innych do zabawy, zastanawiała się tylko jak tutaj się zabawić. Tortury musiały być długie i bolesne, a zarazem tak dobre by ofiara nie straciła przy niej przytomności. Co to za zabawa, gdy nie ma krzyków i płaczu. Widząc co wyczynia lisiczka, poszybowała jeszcze wyżej. Jej technika zabójcy smoków nie dosięgła Demona, a sprowokowała ją tylko do działania. Zniknęła w białych i gęstych chmurach, było podejrzanie cicho i spokojnie. Tak, jakby owy diabeł uciekł. Owszem mogłoby się tak zdawać, lecz tylko do czasu. Czarne chmury przykryły błękitne niebo, wiatr mocno targał koronami drzew. Błyskawice pojawiały się coraz częściej na niebie. Gdy niebo pokrył jasny flesh błyskawicy, sylwetka diabła ponownie pojawiła się na niebie, lecz po chwili znowu znikła. Bawiła się tak przez parę sekund, lecz w mniej niespodziewanym momencie z jej rąk wydobyła się potężna magiczna energia. Wystrzeliła pocisk w dwójkę magów o średnicy 4 metra, zasięg był ogromny a na jej twarzy widniał chory uśmiech. Dodatkowo podczas strzału, utworzyła się wielka fala uderzeniowa, której zasięg ciągnął się aż do końca lasu. Potężne zaklęcie, którym wykańczała każdego wroga. Pragnęła tak bardzo zabawy, lecz nie mogła zwlekać. Zdawało się jej, że wygra pojedynek z zielarką, lecz ona nieustannie walczyła. Gdyby przedłużyła tortury, mogłoby to skończyć się źle dla samego demona.


Zagłada Duszy
http://images3.wikia.nocookie.net/__cb20111208084204/fairytail/pl/images/e/e7/Soul_Extinction.gif

 

#52 2016-03-30 19:15:35

Hideki

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

21665984
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 441
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Hideki Yagura
Wiek: 18
Magia główna: Magia Ziemi
Umiejętności fabularne: Transformacja

Re: Eleganckie Przyjęcie

Robiło się gorąco. Demon, który wpadł w szał miotał się po niebie. Chciałem pokonać naszego przeciwnika, jednak wiedziałem, że tam gdzieś w środku znajduje się nasza mała zielarka. Nie chcę wierzyć, że sama z siebie zmienia tak swój charakter, by aktywować demoniczną moc. Coś musi być na rzeczy. Może nie zażyła jakiś ziół. Musimy ją uratować. Mnie udało się przenieść w pobliski las niepostrzeżenie. Nasza wojowniczka nie dostrzegła lub po prostu zlekceważyła moje zniknięcie. Ta informacja mnie bardzo ucieszyła. Mogłem spokojnie przygotować swój pierwszy atak. Moja dłoń ściągnęła z pleców laskę zakończoną wachlarzem. Mój wzrok starał się teraz skupić na sylwetce demona. Co mimo wszystko nie było takie proste. Pogoda mocno się popsuła. Zerwał się silny wiatr, który przywołał ciemne chmury, które nadały grozy naszej walce.
Dziewczyny zostając na polu bitwy przyszykowały się do walki. Mimo swoich ran, dzielnie stanęły do boju. Będę musiał po wszystkim im bardzo serdecznie podziękować. Teraz, jednak musimy wspólnymi siłami doprowadzić ten pojedynek do końca i wrócić do królowej. Czeka tam na nas piękna księżniczka.

Melody stała twardo w miejscu, była znacznie ciężej ranna, niż Layla. Mimo wszystko skupiła teraz całą swoją moc we własnym mieczu.

Layla, bardzo delikatna, lecz zadziorna dziewczyna. Mimo swoich ran, wciąż poruszała się niczym kot. Jej siła, magia były niesamowite. Kolejny smoczy zabójca? Ciężko było się spodziewać po tak kruchej dziewczynce tak wielkiej mocy.
Niestety, atak Layli nie doszedł celu. Demon czuł się na niebie niczym ryba w wodzie. Co chwila znikał i pojawił się w inny miejscu. Dodatkowo wokół nas zaczęły strzelać pioruny. Można rzecz, krajobraz zaczynał przypominać jakąś apokalipsę lub walkę o ostatni ratunek dla świata. W końcu, nasza zielarka, zdecydowała się na atak. Kumulując magię, wystrzeliła potężna falę w stronę moich dziewczyn. Musiałem wierzyć, że sobie poradzą. Innej okazji do zaskoczenia naszej przeciwniczki już może nie być. Gdy ta wystrzeliła tylko swój promień, po wcześniejszym wycelowaniu swojej magicznej laski we wroga, wystrzeliłem bardzo szybki, złoty promień, który miał za zadanie trafić dziewczynę. Z racji tego, że atak został przeprowadzony bardziej z boku, niż od frontu, miałem nadzieję, że moja akcja dojdzie celu.
Niestety nie było mi dane dostrzec czy promień trafił, gdyż musiałem schować się za drzewem przed falą uderzeniową, która powstała w wyniku zderzenia fioletowego promienia zielarki.
*Mam nadzieję, że dziewczynom nic nie będzie.

ME: 8 500

Offline

 

#53 2016-03-30 21:49:53

Melody

Gość

Re: Eleganckie Przyjęcie

było źle nawet bardzo. Miała wątpliwości czy uda im się pokonać zielarkę. Nie wyglądało na to, żeby gdzieś tam była. Nawet jeżeli walczyła z demonem chyba byłą za słaba. Po naładowaniu Zan po chwili wypuściła ją. Atak jej napotkał atak zielarki jednak nie wiedziała czy to zadziałało. Nowy atak był obszarowy, a w tej chwili miała wątpliwości czy na pewno teraz wygrają i o ile im się uda. Ponownie zaczęła lądować ME w swój miecz nie wiedząc czy to faktycznie pomoże. Była ranna i musiała uważać. Ja jej twarzy nie widniała żadna reakcja. Była obojętna, w tej chwili miała maskę na twarzy, chcąc jedynie wyjść z tej sytuacji żywą.

OOC:

Zan - ładowanie

18 500

 

#54 2016-04-04 14:53:10

Layla

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-09-21
Posty: 38
Punktów :   

Re: Eleganckie Przyjęcie

dziwna cisza powstała w zgiełku bitewnym, Layla zerkając ku górze, ku demonowi nie wierzyła własnym oczom. Jak trójka magów, z czego ona niedoświadczona i słaba mają pokonać takie... Coś?! Spojrzała po swoich towarzyszach, po czym szepnęła cicho. Nie... Zaciskając do białości swoją pięść uderzyła w ziemię. Smoku! Jeśli jesteś gdzieś tam usłysz mój głos! Daj mi cząstke swojej siły! I wtedy stało się to... Oczy przypomniały teraz źrenice, dłonie niegdyś delikatne zmieniły się teraz w czerwone szpony aż do łokcia, na reszcie ciała powstały łuski. Ją samą otaczała teraz czerwono-czarna maź! Była to ostateczna forma smoka, jednakże coś oczywiscie za coś. Po użyciu tej formy Layla na zawsze miała stracić moc Smoka, jeśli jednak uda jej się ochronić towarzyszy, była w stanie ponieść te koszty. Zagłada duszy wystrzeliła a Layla wyskoczyła prosto w jej centrum zbierając ogromną ilość owej trucizny. Ułożyły się one na kształt prostej lini poziomej, by przeciąć i wybuchnąć ogromem mazi w środku, rozszczepiając w ten sposób ten wybuch na dwie części. Wtedy Layla tworząc magiczny krąg wystrzeliła ogrom szponów z z trucizny, które powinny otworzyć demona, by póżniej sprowadziły ją do parteru. Trucizna winna się wchłaniać w ciało zielarki osłabiając ją od środka. Sama Smoczyca teraz będąc jeszcze w powietrzu wykorzystała swój ryk, który do poprzednich był dziesięciokrotnie większy! Jak jednak wspomniano, miało to swój koszt, przez ciało dziewczyny przeszedł dziwny strumień bólu a sama będąc ciągle w powietrzu głucho zaczęła opadać. Łuski i szpony zaczęły znikać a truzicna ulatniała się z jej ciała... Czuła się słabo a oczy same poczęły się zamykać. Na jej twarzyczce widniał jeszcze mały uśmiech.

Offline

 

#55 2016-04-04 21:07:24

Misaki

Gość

Re: Eleganckie Przyjęcie

Post Mistrzyni Gry
Rozdział IV: O krok od śmierci



Świat wstrzymał oddech, magowie kontra demon o niespotykanej mocy. Jak to wszystko się zakończy? Z punktu widzenia Demona, wszystko było już przesądzone. Z trójki, została dwójka. Chłopczyk wystraszył się i uciekł pozostawiając te dwie plugawe robactwa na pastwę losu. Uśmiechnęła się wystawiając swoje długie i ostre kły niczym u wilka. Jej źrenice poszerzyły się do granic możliwości, tak że nie było można dostrzec jakiej barwy mają jej tęczówki. W żyłach gotowała się krew i adrenalina, ah jeszcze parę sekund i swe szpony wbije w ciałka tych kruszynek, o ile coś pozostanie z nich po ataku który leciał w stronę wróżek. Wszystko szło po jej myśli, gdy nagle wyczuła coś. Coś niepowtarzalnego i silnego, coś co spowodowało strach u młodego demona. Z szerokich źrenic jak u rekina, zrobiły się wąskie jak u kota. Lisiczka o imieniu Layla postanowiła wyłożyć wszystko na jedną kartę, którą była smocza moc. Transformacja przebiegła w ułamku paru sekund, a jej drobne ciało stanęło przed nadlatującym atakiem. Cała magiczna energia skupiona w jej ciele wybuchła niczym rakieta wprost na zagładę duszy. Wielka eksplozja pokryła cały teren, a wraz z nim rażące światło, które oślepiło każdego wędrowca w promili 5 kilometrów. Jednak co się stało? Layla poświęcając całą swoją moc, wykonała ryk smoka którego średnica byłą większa niż zaklęcia demona. Mocna linia ataku rozproszyła zagładę duszy niczym chmurkę dymu by z całą swoją siłą uderzyć w ciało zielarki. Jej demoniczny krzyk pomieszany był z piskiem kobiety, zielarki. Całe jej ciało pokryła trucizna, która stopniowo lecz w szybkim tempie osłabiała demona. Dało to również szanse zielarce, która czując jak moc demona słabnie, starała przejąć nad nim kontrolę. Dwa spadające obiekty uderzyły z hukiem w ziemie, wbijając dwa ciała w ziemię. Ciało Layli było wyczerpane, moc zaniknęła wraz z jej magicznymi zdolnościami smoka. Czy żyła? Czy oddychała? Nikt nie wiedział, utracenie tak dużej ilości mocy mogło skutkować śmiercią. Obie nieprzytomne leżały posiniaczone i zakrwawione przez upadek. Co teraz pocznie drużyna magów bez zielarki i Layli?

Ostatnio edytowany przez Misaki (2016-04-04 21:08:23)

 

#56 2016-04-04 22:15:22

Hideki

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

21665984
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 441
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Hideki Yagura
Wiek: 18
Magia główna: Magia Ziemi
Umiejętności fabularne: Transformacja

Re: Eleganckie Przyjęcie

Z zapartym tchem wpatrywałem się w demonicę, sprawdzający czy mój atak dojdzie celu. Jednak, wszystko poszło inaczej, niż się spodziewałem. Mocno ranna, krucha, a zarazem wciąż olśniewająca Layla zrobiła coś, co spowodowało, że walka potoczyła się tak, a nie inaczej. Promień zielarki mknął w dwie moje przyjaciółki. Widziałem jednak, że Melody nie rusza się z miejsca, a ładuje jedyne energię.
*Nie zdąży. Nie uniknie tego ataku, nie ma szans.
Pomyślałem po czym robiąc krok w przód krzyknąłem.
- Melody!!! Uciekaj!!!

Wtem stała się rzecz niebywałą. Potężna moc, buchnęła od Layli. Dziewczyna, która przed chwilą nie mogła się prawie poruszać, stała dumnie, wyprostowana. Jej ciało zmieniło się nie do poznania. Skórę pokryły łuski, pazury się wydłużyły, a oczy przybrały postać mocno zwężonych źrenic. Czyżby dziewczyna zamieniała się w smoka? Co chce zrobić. Gdy zaczęła kumulować energię zrozumiałem, że ma zamiar włożyć całą swoją siłę, całą swoją magię w to uderzenie. Nie byłem do końca pewny jak to się skończy. Czy atak poskutkuje. Lecz, być może to była nasza szansa. Więc teraz należało czekać. Layla emanowała potężną energią. Dało się to odczuć bardzo dobrze. A gdy stworzyła przed sobą ogromny magiczny krąg, wiedziałem, że może być gorąco. Po wystrzale zatrutego lasera, który pochłonął nie tylko zielarkę i jej promień, ale również rozświetlił ogromny obszar musiałem się rzucić na ziemię, by nie oberwać falą uderzeniową.

Po paru chwilach dopiero podniosłem się z ziemi, otrzepując się z kurzu. Moim oczom ujawnił się następujący krajobraz. Z nieba spadły dwie osoby. Layla oraz zielarka. Nie byłem w stanie już zdążyć złapać ich przed upadkiem. Nie zastanawiając się ani chwili ruszyłem w stronę zielarki. Widziałem, że Melody udało się również przetrwać wszystko w miarę bez szwanku, dlatego od razu zwróciłem się do niej.
- Sprawdź co Laylą! Ja zajmę się zielarką!
Po tych słowach dopadłem do naszej młodej dziewczyny, która jeszcze chwilę temu szalała jako demon. Jej ciało było niemal w całości pokryte trucizną, którą "wypluła" z siebie Layla. Lecz czy żyła. Nie wiedziałem. Lekko się zawahałem. Bałem się, że trucizna przejdzie na mnie. Lecz niemal od razu rozwiałem swoje wątpliwości. Muszę uratować zielarkę. Sprawdziłem puls i oddech u dziewczyny. Jeśli niczego nie wyczułem, zacząłem wykonywać pierwszą pomoc.

Offline

 

#57 2016-04-04 23:25:05

Melody

Gość

Re: Eleganckie Przyjęcie

Stojąc w obrzeżu ataku wiedziała już na pewno, że tego nie uniknie. Z takimi ranami nawet miała jak specjalnie tego zrobić. Jednak nim się zorientowała to Layla zmieniła się w smoka i to dosłownie. Wiedziała, że ona postanowiła wszystko na jedną kartę, ona też tak by zrobiła gdyby sama miała takie op umiejętności. Upadłą na kolana po takim wybuchu. Oparła dłońmi o trawę spoglądając na to wszystko z zaskoczeniem. Dopiero słowa Hidekiego ocknęły ją co spowodowało, że wstała ponownie na własne nogi.
-Jasne. Sprawdź co z zielarką - odpowiedziała szybko. Chwiejnie wstała na własne nogi. By po chwili równie chwiejnie podejść do Layli. Lecz zanim do niej doszła spojrzała na wielką dziurę do której sama wpadła. Po chwili uklęknęła obok dziewczyny i niepewnie dotknęła jej ramion. Potrząsnęła ją.
-Hej Layla! Otwórz oczy. Słyszysz mnie? - zaczęła mówić coś niepewnie. Sama nie była pewna czy ją słyszy i czy jakoś zareaguje na jej słowa zmartwiło ją to mocno. W końcu mieli znaleźć jakieś ziółko w lesie, a jak się skończyło? Bitwą w środku lasu o samą zainteresowaną. Po prostu urwanie głowy.
-Odpowiedz mi, błagam - dodała po chwili załamanym głosem. Bała się, ze dziewczyna umrze po takiej przemianie, przecież to też była opcja, której nie chciała. Wszystkie emocje, które do tej pory tłumiła w sobie nagle zaczęły z niej wychodzić.

 

#58 2016-04-04 23:47:17

Layla

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-09-21
Posty: 38
Punktów :   

Re: Eleganckie Przyjęcie

Kobieta spadała, tyle wiedziała, czuła ogromny podmuch powietrza, czuła jak jej włosy rwały ku górze w bezwładzie. Heh czyli to już najpewniej koniec, moc smoka opuszczała ją z sekundy na sekundę. Nie było jej żal,  zrobiła to co musiała, jednak czy to znaczy, że musi umierać? Tak właśnie się czuła, w końcu jej magiczna energia jest jej energią życiową, co się więc stanie jak ulotni się w pełni?
Ciemność, nieprzebijający mrok, to właśnie czuła i widziała. Ból ustał wszystko ustało a kiedy otworzyła oczy widziała uśmiechnięte twarze swoich Nakama, którzy wyciągali do niej ręce. Jeśli to ma być ten koniec, to jest piękny. Otworzyła oczy widząc nad sobą krzyczącą Melody, jednakże ten krzyk był dal niej niesłyszalny, w uszach miała dziwne echo, powoli zerknęła w bok widząc Hidekiego i zielarkę. Po jej oczach spłynęły łzy, łzy szczęścia. By potem ponownie zamknąć oczy, wyczerpanie zrobiło swoje. Nie mogła nic już więcej zrobić...

Offline

 

#59 2016-04-05 20:33:59

Misaki

Gość

Re: Eleganckie Przyjęcie

Post Mistrzyni Gry
Rozdział IV: O krok od śmierci



Żadna z kobiet nie odzywała się mimo próśb swych towarzyszy. Były nieprzytomne oraz zimne, tak jakby uszło z nich życie. Zielarka jednak była w lepszym stanie, a dlaczego? Cóż, trucizna była mocna, nie mocna to za mało była potężna. Potrafiła w ułamku sekundy wchłonąć się nie tylko w mięśnie lecz również w krew. Nie kontrolowana ślina z ust, spływała jej po policzku by kapnąć na ziemię. Stan zielarki jednak nieco złagodniał, bo trucizna jakby nagle wyparowywała z jej ciała pod postacią fioletowej pary. Jej regeneracja zawdzięcza dużo mocy demona, który nawet uśpiony leczył nosiciela w dość szybkim tempie.

Layla natomiast miała się gorzej. Skóra była popalona, lekko zarumieniona po bokach. Były to efekty uboczne po zgromadzonej tak wielkiej ilości trucizny, w tak małych płucach dziewczyny. Jednak jak potoczy się to wszystko dalej? Nikt nie posiadał rozszerzonej wiedzy na temat leczniczych ziół, które mogłoby pomóc lisiczce. Wyjątek stanowiła zielarka, ale ona również leżała jak kłoda na ziemi. Wtedy za pleców dwójki magów usłyszeć można było dźwięk kopyt. Pięć koni biegło w prostej linii, jedna z nich posiadała chorągiew królewską! Na jednym z koni byłą Królowa ubrana w dość luźny sportowy strój!


Parę godzin wcześniej


- Czuje się podle - powtarzała na głos do swojej służącej - Jak mogłam im to zrobić? To są dzieci, dzieci rozumiesz! - Warknęła potrząsając kobietą, spuściła wzrok i wtuliła się w nią głośno płacząc. Tego dnia była sama w zamku, mąż ponownie wyjechał, a córka spędziła ten dzień na świeżym powietrzu - z dala od tych murów. Spojrzała w fioletowe oczy jedynej ''przyjaciółki'' chciała szukać w nich wsparcia, a widziała jedynie swoje marne odbicie. Służąca nie odezwała się, a głaskała królową po jej gęstych i zdrowych włosach. Nie było jej dane pocieszyć waszą wysokość w takich okolicznościach, nie potrafiła! Królowa dużo razy wypłakiwała się w jej ramie, ale to tylko było tyle! Bez żadnych wspólnych rozmów! Westchnęła ciężko - Królowo, wiem że czujesz sie winna. Lecz w tym momencie jedyne co mogę doradzić to dosiądź konia i jedź! Jedź do nich! - pierwszy raz od wielu lat odezwała się w taki sposób do królowej. Nigdy nie miała odwagi, lecz teraz coś ja ruszyło. I to nie tylko ją, królową również. Zebrała ze sobą najbardziej zaufanych ludzi i dosiadając konia, rozkazała by zamkiem zajęła się jej służąca. To ona ma teraz dowodzić po jej nie obecnością.

Czas aktualny

Królowa zamarła widząc do czego doprowadziła. Padła na kolana, lecz straż szybko ją podniosła. Nie mogła się odezwać, wykrztusić z siebie słowa. Przez ułamek sekundy nie wierzyła w to, co widzi. Gdy się opamiętała, gestem ręki wezwała oddział medyczny, który ruszył od razu na pomoc. Byli to zaawansowani medycy, którzy znali się bardzo dobrze na swoim fachu. Szybko postawili na nogi zielarkę, która jako pierwsza odzyskała przytomność. Była jednak jeszcze otępiała. Ma mroczyła coś pod nosem, lecz to był normalny efekt takiego uderzenia. Layla nie wybudzała się przez parę dobrych godzin, cała akcja później toczyła się w chatce zielarki, z którą wracając do domu napotkała po drodze rzadkie ziele, niezbędne do jej eliksiru. Po całym jej domu unosiła się woń zgniłych jaj pomieszanych z zapachem fiołków. Okna były pootwierane, lecz to i tak nie zdołało przegonić smrodu. Zapracowana zielarka nie odpuszczała.

W końcu gdy eliksir się zważył i był gotowy, oczy Layli lekko drgnęły. Mała lisiczka pod wielogodzinną opieką medyków w końcu dochodziła do siebie. Zawroty głowy, mdłości czy lekkie omdlenia mogły jej towarzyszyć jeszcze przez parę godzin. W pokoju zielarki zrobiło się nieco tłoczno. Nigdy nie miała okazji przyjmować tylu gości na raz. Lekko zakłopotana sytuacją, zaczerwieniła się nie tylko ze wstydu. - Bardzo was przepraszam za moje wcześniejsze zachowanie, ja na prawdę nie chciałam. Nie wiem czemu tak się stało, ale to dzięki wam zdołałam odzyskać świadomość. Gdyby nie wy, nie wiem co by się stało - słowa były ciche i strasznie kruche. Nie chciała aby tak się los potoczył, lecz zawsze coś musi ją zaskoczyć. Królowa jednak nie mogła tak tego zostawić i sama wtrąciła się do rozmowy - Nie przepraszaj, to moja wina. Wybaczcie moi drodzy, lecz to ja nie powiedziałam wam o kłopotach z zielarką. Nie.. kłopotów to ona nie sprawia. Lecz jej zacięty demon, który nie chce dać się jej opanować. Mogłam wam powiedzieć, że ona jest magiem S. Magiem o bardzo silnej mocy! Lecz wam udało się ją uratować! Jestem wam niezwłocznie wdzięczna. - Ukłoniła się w stronę trójki magów, którym od tego momentu zawdzięcza wiele.

Rozdział  V: Eleganckie przyjęcie



Tego samego dnia, gwardia z królową na czele wróciła do zamku. Trzy dodatkowe konie zostały podarowane magom, bo jakby ona mogła pozwolić by bohaterowie biegli za nimi?! Gdy konie zostały odprowadzone do stajni, królowa była bardzo szczęśliwa! W kieszeni trzymała przygotowany eliksir, który uratuje żyje jej córce! Jednak czas ich gonił, a królowa nie mogła pozostać dłużej w tak uroczym towarzystwie. Obróciła się twarzą do wróżek - Dziękuje wam moi kochani za tą podróż i raz jeszcze przepraszam. Niestety ja muszę uciekać, czas goni a wszystko muszę mieć dopięte na ostatni guzik! Mam nadzieję, że pamiętacie czego was uczyłam pierwszego dnia?! Macie być dziedzicami! U góry są wasze stroje! Przygotujcie się, macie jeszcze parę godzin! - Dodała pośpiesznie posyłając buziaka każdemu z osobna, potem jej sylwetka zniknęła gdzieś w ogrodzie.

Ostatnio edytowany przez Misaki (2016-04-06 20:34:59)

 

#60 2016-04-07 16:47:34

Hideki

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

21665984
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 441
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Hideki Yagura
Wiek: 18
Magia główna: Magia Ziemi
Umiejętności fabularne: Transformacja

Re: Eleganckie Przyjęcie

Zielarka nie dawała znaków życia. Było niedobrze. Jej ciało było całe w truciźnie. Lecz gdy chciałem rozpocząć pierwszą pomoc, coś zaczęło się dziać. Ciało zielarki jakby się naprężyło, a następnie jakby jej dusza parowała. Lecz nie była to dusza, a trucizna, która pomalutku uwalniała się z jej ciała. Była więc nadzieja. Wtedy to podniosłem głowę by zobaczyć co dzieje się z Laylą. Wtem moim oczom za dziewczynami pojawili się jacyś ludzie na koniach. Obawiałem się, że możemy być problem, lecz gdy ujrzałem królową, odetchnąłem z ulgą.
Natychmiast w kierunku poszkodowanych dziewczyn ruszyły oddziały medyczne. Odsunąłem się na bok, by nie przeszkadzać. Gdy zauważyłem, że zielarka wraca do siebie od razu ruszyłem do Layli. Nie było kolorowo. piękna wojowniczka nie poruszała się. Była bardzo ciężko ranna. Gdyby nie jej atak to kto wie jakbyśmy skończyli. Niestety okupiła go straszną ceną.
- Nie zostawiaj mnie młoda. Mieliśmy iść razem na bal. - rzuciłem w sumie sam do siebie, bo Layla raczej w chwili obecnej nie mogła mnie usłyszeć.

Następnie udaliśmy się konno do domu zielarki, gdzie ta pracowała nad jakimś wywarem dla Layli. Czy naprawdę wszystkie leki muszą tak śmierdzieć? Odór był wręcz nie do wytrzymania. Mimo wszystko stałem przy Layli, trzymając ją za dłoń. Była nieprzytomna, lecz niech podświadomie wie, że jesteśmy razem z nią, ja i Melody. Widziałem, że białowłosa dziewczyna zaczęła dochodzić do siebie. Twarda z niej dziewoja. Dlatego teraz razem trzymaliśmy kciuki, aby zielarka coś wymyśliła. Ostatecznie jej wywarł podziałał naszego drapieżnego kotka.
- Witaj z powrotem. Tak łatwo nie wykpisz się z dzisiejszego balu.

Gdy Layla odzyskała przytomność zajmowali się nią głównie lekarze, ja natomiast stanąłem obok królowej. Karcącym wzrokiem popatrzyłem najpierw na ową kobietą, a potem na zielarkę.
- Zachowałyście się bardzo nieodpowiedzialnie i lekkomyślnie. O takich rzeczach mówi się od razu. Dzięki temu bylibyśmy przygotowani na taką ewentualność, która stała się parę godzin temu. A tak, same widzicie, same kłopoty.
Zawiesiłem głos, spuszczając głowę, by następnie podnieść ją już z uśmiechem.
- Ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Wiem, że obie macie dobre serca i chcecie jak najlepiej. Lecz pamiętajcie. W pojedynkę trudniej jest się zmagać z problemami.

Teraz pani narrator każe mi przechodzić do następnego rozdziału, więc tak robię.

Wróciliśmy do zamku na koniach. Króla nie było, na szczęście. Coraz bliżej było jednak niebezpieczeństwo utraty księżniczki. Dlatego musieliśmy się szybko ubrać i czekać, aż nadarzy się okazja by wmieszać się w tłum.
- Idę dziewczyny się ubrać. Widzimy się za 15 minut przy głównym wejściu do sali balowej. - po tych słowach zniknąłem w korytarzach.
Przyodziałem swoje ciało w strój, który wybrała dla mnie Layla. Czułem się teraz przystojny. Nie żebym wcześniej się nie czuł, ale teraz jeszcze bardziej. Nie zwlekając ani chwili udałem się pod salę balową, gdzie oczekiwałem przyjścia Melody i Layli. Tak jak się umawialiśmy, mieliśmy się rozdzielić na dwie grupy, aby efektywniej wybadać teren. Królowa Melody miała podesłać jakiegoś eleganckiego i przystojnego gacha, takiego typu - ju tacz maj tralala - natomiast ja z Laylą mieliśmy zbadać drugą część balu. Czekając na obie niewiasty czekałem z niecierpliwością, aby wziąć Laylą pod ręką i poszukać księżniczki lub królowej.

Ostatnio edytowany przez Hideki (2016-04-07 17:09:18)

Offline

 
.postleft {width:25em;} .postright {border-left-width:25em;}





♣ Mikaboshi: 44253006
Facebook

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.streetfighters.pun.pl www.forumliterackie.pun.pl www.scene-forum.pun.pl www.fragoria.pun.pl www.assassincreed.pun.pl