Ogłoszenie

Pora roku
Rok na forum
Image and video hosting by TinyPic


http://www.fairy-tail.xaa.pl/ <- ZAPRASZAMY

#16 2016-02-12 19:51:38

Layla

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-09-21
Posty: 38
Punktów :   

Re: Eleganckie Przyjęcie

Dziewczyna wydęła usta i pogroziła chłopakowi palcem, że też się nie dał uczesać! Chwilkę póxniej jednak ponownie pojawił się szeroki uśmiech na jej twarzy, jakby nigdy się z nim nie rozstawała! Leciutko wytkneła język poprawiajac jeszcze najdrobniejsze szczegóły w jego ciuchach, jednak kiedy przemówił zerknęła na niego  z lekko pochyloną głową, tak, że włosy wsobodnie opadły na jej bok.
Parobek? Bardzo nisko oceniasz rangę maga. już miała wyciagać go zza kotary by pokazać jej krewnej, ba! Niech jej szczęka opadnie, niech zobaczy jakie cuda potrafi zdziałać nasz kociak! Jednak w stanęła na wzmiankę o zaproszeniu na bal, jej wzrok skierował się na intrygujące oczy Hidekiego. Po raz wtórny uśmiech zagościł na jej twarzy, ręce schowała za siebię krzyżując je, po czym falując suknie odpowiedziała.
Z miłą chęcią przyjmuję twoje zaproszenie. Po tych słowach odwróciła się spoglądajac na wspaniałę żyrandole. Fakt, że Hideki nie był nudnym bucem na jakich trafiała miał tutaj spore znaczenie, jednak jak sam ujął. Będzie mogła go mieć wtedy na oku i pilnować by zachował maniery, słyszała już niejedno o Fairy Tail i wyczynach tej gildii! Zasmiała się w głowie na myśl o tych wszystkich bucach, którzy zanudzają Hidekiego na śmierć! Będzie ciekawie! Kiedy wyszli z garderoby, Layla przyjrzała się sukni Melody. Jak na jej gust za bardzo, oczobólna! Cóż, lecz każdy miał swój gust a skoro królowej się podoba to co Layla ma tutaj do gadania? Skinęła głową w podzięce na komplement od jej krewnej po czym dodała:
Nie przesadzajmy z tymi cudami! Aż tak paskudny nie jest... Puściła mu oczko, pokazujac, że oczywiście wyłącznie się drażni.
~~~
Layla przeglądała się w lustrze, po pięknej sukni slad zaginął tak samo jak i obcasach czy też ozdóbkach. Teraz nosiła długie po kolana buty z miękkiej skóry, obcisłe brązowe spodnie ze skóry a na samą górę włożyła zwykłą białą koszulę z lnu, przepasaną grubym pasem. Włosy upięła w długiego kitka, po czym z niecierpliwością ruszyłą na spotkanie przed zamkiem. O ironio niecierpliwością, gdyż dotarła jako ostatnia... Tak czy inaczej jej uszka kocie aż drżały z ekscytacji! Dodatkowo ten łobuzerski błysk w jej żółtych ślepiach z pionową kreską. Nie czekajac chwili dlużej dziarskim krokiem ruszyła do zielarki! Po drodze z zachwytem rozglądała się za każdym szczegółem jakby po raz pierwszy wyszła na wolność! Odwróciła się również do dwójki magów zagadując: Ne ne, jak to jest w Fairy Tail? Wy to pewnie macie świetną zabawę nieprawdaż? Kiedy jednak dotarli do chatki zielarki cały humor jej prysł a na czole powstała długa linia. Zaciskając pięść ruszyła w stronę trójki magów a jej włosy aż płonęły! Kiedy w końcu dotarła jej zdaniem mocno stuknęła w klatkę palcem wskazującym i zaczęłą się jatka!
Jak śmiesz ty bucu, gburu i niewychowany prostaku he?! Zostawcie tę kobiete ale to migiem!
Cóż subtelne to nie było, jednak co ma zrobić? Była tylko nieporadna i bezbronną kobietą!

Offline

 

#17 2016-02-12 20:04:47

Melody

Gość

Re: Eleganckie Przyjęcie

Uśmiechnęła się lekko widząc, że jej strój spodobał się królowej, więc był to spory plus, sama nie miała zielonego pojęcia co powinna ubrać więc jakby było to na chybił trafił. Mimo wszystko cieszyła się na to fakt, że może się przebrać w luźne lekko przetarte jeansy i bluzkę oraz czuła się pewniej mając miecz u swojego pasa zaś na jej nogach były wygodne adidasy.
Wyszła z zamku z mapą, która powinna ich doprowadzić do zielarki. Szli w miarę równym tempem, a co jakiś czas dziewczyna zrywała jagody, które rosły sobie dziko, były pyszne, mimo, że miały małe grudki, nie wiedziała od czego, lecz to nie było ważne. Kiedy doszli do domu na miejsce spojrzała na ich towarzyszkę zdziwiona.
-Stój Layla -  Krzyknęła w jej stronę. Już wyciągała rękę by ją zatrzymać, lecz ta popędziła przodem. Westchnęła i pobiegła za nią i odsunęła ją na bok mówiąc jej "nie wtrącaj się". Następnie wyjęła miecz i tępą stroną miecza uderzyła jednego w tył karku na tyle mocno, że ten od razu zemdlał, zaś drugiemu tępą stronę wbiła w żebra i nogą odepchnęła go, a ten upadł na ziemię o jakąś szafkę. Uśmiechnęła się lekko pod nosem i taką akcje to ona lubiła! Trzeciego zostawiła Hidekiemu by też coś dla niego zostało.

 

#18 2016-02-13 13:58:38

Hideki

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

21665984
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 441
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Hideki Yagura
Wiek: 18
Magia główna: Magia Ziemi
Umiejętności fabularne: Transformacja

Re: Eleganckie Przyjęcie

Layla naburmuszyła się lekko na mnie, gdy uciekłem od jej nożyczek, jednak widziałem, że jest zbyt pozytywną osoba, by się gniewać za taką rzecz. Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech w chwili, gdy dziewczyna zgodziła się na moją propozycję pójścia razem na bal. Ukłoniłem się nisko, chowając jedną rękę za plecy, a drugą wychylając przed siebie w geście podziękowania. Czekał nas miły wieczór.
Po wyjściu zza kotary królowa niemal dostała zawału. Co poradzę, nie moja wina, że jestem taki przystojny, w dodatku jeszcze wystrojony przez nieziemską kobietę, jaką była Layla i mamy tego efekty. Przyjęliśmy dodatkowe zadanie, które miała dla nas królowa po czym wróciliśmy do swoich codziennych ubrań. Nie powiem, czułem się swobodniej w swoich własnych ubraniach, co nie oznaczało, że nie brakowało mi tego szyku w stroju szlacheckim. Przed wyjściem z komnaty szepnąłem jeszcze na ucho do królowej.
- Bardzo bym panią prosił o znalezienie jeszcze jakiegoś panicza dla Melody na bal, ponieważ chcemy się rozdzielić, aby mieć lepszy oglądać na balu. - po tych słowach wyszedłem.
Gdy zobaczyłem Laylę w zwykłych ubraniach, a nie w szykownej sukience, wciąż nie mogłem od niej oderwać wzroku. Niestety, musiałem wziąć się w garść. Jestem na misji, więc amory trzeba odłożyć na później. Puściłem tylko jej zalotnie oczko w chwili wymarszu do wioski by następnie w pełni skupić się na misji.

Droga do samej wioski była bardzo przyjemna. Przemarsz z dwoma uroczymi dziewczętami wśród wspaniałem fauny i flory zachęcał do cieszenia się z życia. Melody była spokojna, w sumie jak zawsze. Nie okazywała jakiś zbędnych emocji. Jej zupełnym przeciwieństwem była natomiast Layla. Niemal przez całą drogę uśmiechała się i zadawała jakieś pytania.
- W naszej gildii wszyscy żyjemy jak jedna wielka rodzina. Zawsze jest dużo śmiechu i zabawy. Nie możemy narzekać na nudę. Musisz nas kiedyś odwiedzić. Swoją drogą Layla, należysz może do jakiej gildii?

W końcu, po dość długiej, jednak sympatycznej wędrówce trafiliśmy na miejsce. Wioska żyła. Mnóstwo biegających dzieciaków. Dorośli krzątający się tu i tam. Aż chciało się wkroczyć w te rejony. Bez zbędnych ceregieli udaliśmy się domku, gdzie mieliśmy się spotkać z zielarką. O dziwo było pusto. Czyżby gdzieś wyszła? To raczej nieodpowiedzialne, skoro wiedziała, że mają do niej przybyć goście. Coś mi tutaj nie pasowało. Wyszliśmy na zewnątrz, aby rozejrzeć się po wiosce. I niestety stało się to, czego się obawiałem. Jakaś nieznajoma trójka magów szarpała się z rudą dziewczyną. Czyżby to nasza mała zielarka? Opis jej wyglądu fizycznego się zgadzał, więc najpewniej to ona. Layla od razu zaczęła opierniczać słownie napastników. Wyglądała przy tym naprawdę słodko. Ta delikatna osóbka i takie słowa wychodziły z jej ust. Wtedy do akcji wkroczyła Melody. Swoją drogą bardzo nierozważnie. Nie znaliśmy ani pochodzenia, ani siły naszych przeciwników, więc atak frontalny w taki sposób, jaki zaproponowała Melody był po prostu skokiem w paszczę lwa. Nie zdążyłem jednak jej powstrzymać, dziewczyna ruszyła przed siebie niczym lwica, chcąca chronić swoje młode. Ja stanąłem przed Laylą, zasłaniając ją swoim ciałem. Mój wzrok był teraz skupiony na walce białowłosej z trójką przeciwników. Chciałem dostrzec jak najwięcej.
- Bądź ostrożna i czujna Layla. Nie wiem z kim możemy się mierzyć. Być może to zwykli, podrzędni magowie, chcący się zabawić, lecz mogą to być również goście, do których z walką trzeba będzie podejść ostrożnie.

Offline

 

#19 2016-02-13 16:14:54

Misaki

Gość

Re: Eleganckie Przyjęcie

Post Mistrzyni Gry
Rozdział II: Zielarka



Piękny słoneczny dzień, mógłby zapowiadać się wspaniale. Każdy otrzymał jakiś zadanie, trójka magów ma sprawdzić co z zielarką, a królowa znaleźć towarzysza dla Melody - jak ją Hideki ładnie poprosił. No cóż, miała nadzieję że całej trójce nic się nie stanie. Nie wiedziałaby co z sobą zrobić, gdyby któreś nie wróciło całe i zdrowe. Pocieszała ją na szczęście oddana służba, która sprawiła że uśmiech na jej twarzy ponownie zagościł.

Będąc jednak już w mieście, gdzie mieszkała kobieta było jak to wcześniej wspomniałam, dość żywo. Nikt nie czuł do nikogo urazy, nikt nikomu nie zazdrościł, każdy dostawał to, na co zasłużył. Jednak gdzieś na uboczu tej uroczej wioski, działo się coś złego - może ''złego'' to złe określenie, coś niestosownego. Zielarka szarpiąc się z trójką magów nie dawała za wygraną, na nieszczęście tej biedulki domek jej był położony w bardzo niefortunnym miejscu, bo z dala od wszystkich i nikt na dobrą sprawę nie wiedział, że kobieta potrzebuje pomocy. Na całe szczęście trójka znajomych znalazła się w tym miejscu o dobrym czasie. Żaden z magów nie dostrzegł Fairy Tail, nie mili powodu by to zrobić - póki oczywiście nie zostali zaczepieni. Gdy Layla podeszła do jednego z nich, szturchając w klatkę piersiową ten zakpił z niej, rzucił rudą kobietę w objęcia kompana - To nie twoja sprawa smarkulo! - Warknął odchodząc od młodej niewiasty. Jego mina była zła, lecz nie zaatakował do czasu.. widząc agresywne nastawienie Melody zakpił z niej. W momencie wydobycia mieczy Melody, sam kciukiem wysunął katanę z say'i po czym łapiąc rękojeść przy tsubie wyszarpnął katanę od razu kierując ostrze w stronę słabej części płazu głowni miecza, przez co pękł na dwie części. Po tym ruchu, obrócił go o 180 stopni i szybkim zamachem całego ramienia i barku przyłożył ostrze do gardła Melody. Natomiast siła uderzenia, wygięła nadgarstek dziewczyny ku dołowi. Zadrwił z niej widząc jej nie wyuczone ruchy oraz prostacki stosunek do broni. - Kim jesteście i czego chcecie! - Warknął w jej stronę spoglądając na trójkę nieznajomych. - A ty lepiej zachowuj się, bo jeden ruch i po tobie. Nie lubię ludzi, którzy wtrącają się bez powodu. - Słowa które wypowiedział nasycone były złością oraz powagą. Trójka magów  w tym momencie mogła poczuć jego magiczną energię, która gwałtownie wzrosła. Nie chciał ich zabijać, lecz widocznie nie będzie mieć wyboru. Kompan, który stał wolny zaciągnął rękawki do góry. Ciało Melody  przeszedł mocny prąd paraliżując ją na około 5 minut. Trójka nieznajomych magów rzuciła rudą kobietę na ziemię - My się jeszcze policzymy - Warknęli odchodząc gdzieś w głąb lasu. Całe zajście trwało naprawdę krótko, lecz konsekwencje z tego powinna wynieść cała trójka. Nigdy nie atakuje się przeciwnika, bez ocenienia jego siły oraz zdolności! Zielarka widząc sparaliżowaną dziewczynę, podała jej lek doustny powodując, że paraliż przeszedł już po chwil - Bardzo wam dziękuje, lecz to ja ich sprowokowałam - Zaczęła spuszczając lekko głowę - Chcieli bym zrobiła im truciznę, lecz nie mogłam. Wzięłam zapłatę, lecz nie otrzymali eliksiru. Mieli prawi być źli - Wstała z ziemi lekko otrzepując się z kurzu -W zamian za chęć pomocy, zapraszam was do mojej chatki na uboczu. Dziś rano upiekłam ciasto, zaparzę również herbatkę. - Chciała jakoś wynagrodzić im za trud oraz za rany jakie ponieśli. Czuła się z tym źle, że to przez nią wpakowali się w problemy i to za nią oberwali. Poprawiła swoje długie rude włosy oraz czapkę, która nieco opadła na jej wielkie zielone oczy. Chcąc, nie chcąc magowie Fairy Tail wylądowali w skromnej chatce zielarki. Pierwsze co, to zaparzyła herbatę oraz podała każdemu talerzyk z ciastem, kładąc wszystko na stół. Zasiadła na dużym zielonym fotelu, na przeciwko. Chciała mieć wszystkich na oku - Nie wyglądacie na tutejszych, co was sprowadza do naszego skromnego miasteczka? - Spytała popijając ciepłą herbatkę między przerwą rozmowy.

Burza
http://images1.wikia.nocookie.net/__cb20120711142251/fairytail/pl/images/b/b1/Burza.gif
Użytkownik kumuluję energię wokół siebie przez krótką chwilę, po czym powstaje w odległości 3m. burza piorunów. Użytkownik z burzy może wystrzelić pojedyncze i szybkie błyskawice zadające średnie obrażenia(mniej zaawansowanych magów może sparaliżować.) Samo zaklęcie jest ofensywne i defensywne, lecz pobiera duże pokłady magicznej energii, im dłużej utrzymujemy burzę, tym więcej energii ona pobiera. Dużą wadą zaklęcia jest to, że kiedy jest aktywowane nie można używać innych zaklęć.

Ostatnio edytowany przez Misaki (2016-02-13 16:17:51)

 

#20 2016-02-13 16:56:43

Layla

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-09-21
Posty: 38
Punktów :   

Re: Eleganckie Przyjęcie

Zanim dotarli jeszcze do chatki rozmowa z Hidekim szła w najlepsze, co było dla niej naprawdę nowością. Wyobrażała sobie to miejsce, bez żadnych sztucznych manier, bez nudzenia, bez żadnego sztucznego uśmiechu! Idąc przodem podrapała się po policzku i zwrociła głowę lekko ją pochylając.
Ja do gildii? Nie... Słysze tylko, że kuglarstwo nie przystoi damie, że mam godnie reprezentować ojca i nie sprawić mu wstydu a no i najważniejsze dla nich to urodzić syna, który będzie również bawil się w politykę... Nie rozumieją, że naprawdę chciałąbym decydować o swoim losie, jednak co mogę poczynić?
Dodała lekko smutnawym głosem, jednak szybko by nie psuć nastroju, ponownie na jej bladej twarzy zagościł uśmiech.
To musi naprawdę być niesamowite należeć do gildii prawda? Dużo potężnych magów macie?

~~~
Sytuacja przedstawiała się zgoła niedobrze, w końcu widząc szybkość ruchów człowieka z mieczem widać było, że przy nim Melody nie jest żadnym wyzwaniem. Zasłoniła ręką usta i postawiła nogę w tył. Hideki zasłonił ją własnym ciałem, widział jej przerażenie? No tak, myślał, że ona jest jedynie słabą i bezbronną szlachcianką a co gorsza bezużyteczną... Chodź w tajemnicy szkoliła się u swojego starego mistrza Yamamoto, to nigdy nie stanęła do prawdziwej walki. Obiecała jednak sobie, że następnym razem się nie ugnie! Na szczęście jednak mężczyźni odpuścili i odeszli a zielarka szybko dopomogła towarzyszącej kobiecie.
Zanim Hideki odszedł złapała go za ciuch z tyłu i spuszczając głowę lekko zżenowana dodała ciche.
Arigatou... Szybko jednak wyprzedziła go słuchając zielarki. Dodała do niej jeszcze : Dobrze jednak, że odeszli, z chęcią również przyjmiemy zaproszenie, właśnie do pani przybyliśmy.
Kiedy weszli do chatki nadal z lekko zażenowaną miną usiadła za drewnianym stołem.
Szanowna zielarko, przybyliśmy na prośbę królowej, ponoć miałaś dziś zjawić się u niej. Przyszliśmy tylko sprawdzić czy coś się nie stało. Jestem Layla z rodu Charlotte a to moi towarzysze z gildii Fairy Tail, Melody oraz Hideki.

Offline

 

#21 2016-02-13 17:20:49

Hideki

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

21665984
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 441
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Hideki Yagura
Wiek: 18
Magia główna: Magia Ziemi
Umiejętności fabularne: Transformacja

Re: Eleganckie Przyjęcie

Słysząc słowa Layli o tym, że musi się podporządkować woli ojca i manierom szlacheckim, przygryzłem wargę i zacisnąłem pięści. Nigdy nie byłem zwolennikiem sztywnych schematów. W dodatku tak młoda dziewczyna ma całe życie przed sobą i sama powinna decydować o tym w jaką stronę pójdzie. Layla była silna. Mimo, że czekał ją nieciekawy los, przynajmniej z mojej perspektywy, patrzyła na świat w kolorowych barwach. Jej ciągły uśmiech sprawiał, że chciałem przebywać w jej towarzystwie. Nie mogłem pozwolić na to, aby dała się zniewolić tak prymitywnym zwyczajom szlacheckim.
- Coś poradzimy. - odrzekłem krótko po smutnym monologu dziewczyny. Jednak o tej sprawie, porozmawiamy sobie na balu.
Layla wciąż zadawała pytanie, a jako, że w jej oczach mogłem dostrzegać iskierki zainteresowania, odpowiadałem z wielką ochotą.
- Jasne! Jest to wspaniała sprawa! W gildii nigdy się nie nudzimy. W dodatku dzięki naszym mocom możemy pomagać słabszych, co sprawia, że każdego dnia czuję się wspaniale. A co do silnych magów, patrzysz właśnie na jednego z nich. - swoją wypowiedź zakończyłem śmiechem. Nie uważałem siebie jeszcze za takiego maga, który mógłby stanowić o sile naszej gildii. Jednak pomału, z każdym dniem staję się coraz silniejszy. Moim marzeniem, jest zostać magiem klasy S, co będzie odzwierciedleniem mojej siły.

-----------------------------------------------------------------------------

Tak jak się spodziewałem. Mieliśmy do czynienia nie z byle jakimi magami. Od jegomościa, który unieszkodliwił Melody biła potężna energia. Z pewnością uporanie się z nim byłoby sporym wyzwaniem. Już miałem ruszyć do akcji, gdy ten przyłożył miecz do szyi mojej partnerki, gdy jednak ten w ostatecznym rozrachunku wycofał się wraz ze swoją ekipą. Miał on pełną rację. Nigdy nie atakuje się kogoś w niewiedzy. W dodatku walka w tym miejscu mogłaby być niezbyt opłacalna. Jeśli zniszczyliby miejsce, w którym mieszka zielarka, być może nigdy nie otrzymaliby od niej już pomocy.
- Jesteśmy magami Fairy Tail. Nie szukamy waśni. Wykonujemy tylko swoją misję. - odpowiedziałem nieznajomemu.
Gdy chciałem ruszyć przed siebie, aby pomóc wstać rudej zielarce i sprawdzić czy nic nie stało się Melody, poczułem jak delikatna rączka łapie mnie za "gazety". Obróciłem głowę za siebie. Stała tam z opuszczoną głową i smutną miną Layla. Chciałem coś powiedzieć, lecz ta szybko podziękowała mi po czym ruszyła w stronę zielarki. Odprowadziłem ją jedynie wzrokiem po czym podszedłem do Melody.
- Nic ci nie jest? Nigdy więcej nie rzucaj się w wir walki sama. Może i jesteś silna, ale są na tym świecie magowi silniejsi i od ciebie, i ode mnie. Musimy współpracować.
Moje słowa brzmiały jak ojcowski ochrzan. Nie lubiłem, gdy przyjaciele w łupi sposób, wplątują się w niebezpieczeństwo.
Następnie grzecznie i spokojnie udałem się ze wszystkimi do domu zielarki. Wróciliśmy do miejsca, które przed chwilą sprawdzaliśmy. Siadłem przy stole, między Laylą i Melody. Z uśmiechem podziękowałem za herbatkę i ciastko, które jak to miałem w zwyczaju pochłonąłem w mgnieniu oka. Od razu zerknąłem na Laylę z wytrzeszczem na twarzy. W moich zębach dało się dostrzec resztki ciasta. Jak zwykle moje zachowanie było dość komiczne i prostackie. Ale tak zostałem wychowany. Zawsze w pełni wyrażałem siebie i nie miałem oporów przed niczym. Byłem po prostu szczery i nigdy nie udawałem nikogo innego. Tym zachowaniem chciałem również pokazać Layli na co musi uważać na zbliżającym się balu. Trzeba będzie z pewnością mnie hamować. Nim ktokolwiek rozpoczął rozmowę ośmieliłem się zadać pytanie zielarce.
- Przepraszam, że pytam, ale czy wie pani po co tym magom była potrzebna trucizna? Bardzo nie lubię, gdy magowie wykorzystują tego typu rzeczy do złych celów.

Ostatnio edytowany przez Hideki (2016-02-13 22:56:19)

Offline

 

#22 2016-02-13 17:52:08

Melody

Gość

Re: Eleganckie Przyjęcie

Cały jej plan potoczył się w całkowicie złym kierunku, bezmyślnie pobiegła chronić Layli nie myśląc o tym co może się z nią stać. Chciała ją tylko ochronić sama nie wiedząc czy jest magiem czy też nie, jednak jej reakcja utwierdziła ją w tym, że magii nie posiadała, albo sama jej jeszcze nie odkryła. Poczuła po chwili ból w nadgarstku przez co skrzywiła się, na szyi również poczuła sam miecz. Jednak najbardziej co ją zaskoczyło w tym momencie to fakt, że nagły prąd przeszył jej ciało co ją sparaliżowało i nie mogła się ruszyć. Dzięki zielarce szybko wstała na nogi, to była dobra kobieta.
-Dziękuję i przepraszam za kłopot - powiedziała cicho i kącikiem ust uśmiechnęła się do kobiety. Gdyby nie ona, sama nie wiedziała by ile sama leżała by na tej ziemi, pół godziny, a może tylko pięć. Jednym uchem słuchała również rozmowy swoich towarzyszy, jednak sama będąc w zamyśleniu puszczała to drugim uchem. To nie tak, że nie była zainteresowana rozmową po prostu była zamyślona.
-Przepraszam, to było głupie -mruknęła w stronę chłopaka. Faktycznie na następny raz powinna lepiej rozważyć to nim rzuci się do walki. Najpierw akcja na pustyni, a teraz ta w tym domku. Tam nie mogła nic zrobić, tutaj z kolei jak chciała pomóc to jeszcze dostała od innych kopniaka w dupe, no nieźle Melody, nieźle. Kiedy wstała z podłogi wzięła miecz i go również schowała. Westchnęła pod nosem i szła jako ostatnia w kierunku domku ów zielarki. W między czasie prawą ręką masowała sobie nadgarstek, bolał chociaż nie jakoś mocno. Miała gorsze rany, choć raz prawie umarła na pustyni. Prawie to dobre słowo, bo była to jakaś dziwna iluzja, która okazała się nie prawdą. Nie lubiła wracać myślami do tego wydarzenia, nie przepadała za nim, czuła się wtedy bezsilna i właśnie dlatego wznowiła treningi, miała nadzieję, że jej pomogą i wzmocnią ją, nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Nigdy nie była za pewna siebie, co było to dla niej samej pewna wadą, którą za wszelką cenę próbuje zwalczyć. Kiedy doszli w końcu do domku rozejrzała się swoim bystrym wzrokiem, nie trwało to krótko lecz wystarczyło by dostrzec wiele ziół i ich odmian. Nie znała się specjalnie na ziołach, znała kilka podstawowych jakie się używa, ale wszelakie inne odmiany zdecydowanie były jej obce.
-Czy możemy poznać pani imię? Jakoś nie wiem jak się do pani zwracać - stwierdziła, kiedy była już w środku. Spojrzała na herbatę i ciastka. To drugie wzięła do ręki i jadła powoli nie spiesząc się jednocześnie delektując się słodyczą w ustach.
-Miło mi panią poznać nazywam się Melody - dodała po chwili z zmieszaną miną. Jakoś wcześniej zapomniała się przedstawić mimo, że zrobiła to już ich towarzyszka, sama wolała to zrobić. Sama nie wiedziała czemu, kultura obowiązywała więc po prostu z przyzwyczajenia samego woli zrobić to sama.
-Trucizna? Po co im niby potrzebna? - mruknęła pod nosem. W sumie bardziej myślała na głos, samo to słowo powoduje u niej ciarki. Nie przepadała za takimi rzeczami. Eliksiry i inne rzeczy ogólnie były okej, bo je się robi z ziół, ale trucizny to na pewno nie. W sumie... ona się nie zna na tym specjalnie to się przecież nie wypowie, ani nic w tym stylu. Z drugiej strony warto czasami zajrzeć do biblioteki i poczytać nieco o zielarstwie, może jej się to kiedyś przydać. Zdecydowanie brakowało jej wiedzy i doświadczenia, a tego próbuje się uczyć na każdym możliwym kroku, jednak jakoś słabo jej idzie. Inaczej, sama nie widzi większych postępów, może gdyby ktoś spojrzał na to z widoku osoby trzeciej widział by jakikolwiek progress, którego ona sama jeszcze nie dostrzegła. Tak to na pewno by jakoś jej pomogło. Ale teraz wracając do rzeczywistości, wzięła herbatkę do ręki i upiła łyk, próbując się nie oparzyć przy okazji, co różnie bywa.
-Ogólnie królowa martwiła się, że pani nie przybyła, więc przyszliśmy sprawdzić czy coś się stało. - mruknęła, choć nie wiedziała czy Layla to mówiła, jeżeli tak to jedynie powiedzieli dwa razy to samo. Zdarza się nawet najlepszym. Ona sama się nie czuła w niczym najlepsza, ale się przynajmniej stara jak może.

Ostatnio edytowany przez Melody (2016-02-13 17:59:57)

 

#23 2016-02-14 14:52:05

Misaki

Gość

Re: Eleganckie Przyjęcie

Post Mistrzyni Gry
Rozdział II: Zielarka



Gdy każdy już się pozbierał, zielarka nie chciała słuchać więcej głupich przeprosił czy dyskusji na ten temat. Dla niej liczyła się chęć pomocy. Chwała bogu, że dziewczyna odniosła tylko takie obrażenia, a nie grosze. Znała magię błyskawicy, niektóre były wstanie nawet uśmiercić przeciwnika w zaledwie kilku sekund. Westchnęła cicho i zakończyła ten rozdział przygód. W chatce było ciepło, samo jego wystrojenie przypominał bardzo przytulny, mimo że wszędzie wisiały jakieś wysuszone zioła, słoiki czy przyprawy. Dawno nie miała gości, którzy nic od niej nie chcieli. Popijając ciepłą herbatkę spoglądała na trójkę magów - Wybaczcie, nazywam się Inori - Pochyliła lekko główkę - Więc jesteście magami Fairy Tail? No proszę, dawno nie słyszałam nic o tej gildii. Kiedyś marzeniem mojej córki było dołączenie do gildii, lecz choroba zabrała ją szybciej, niż mogłabym się tego spodziewać. - Złe wspomnienia spowodowały smutek na jej twarzy, nie za bardzo lubiła do nich wracać, lecz czasami nie miała wyboru. Teraz gdy widziała magów tej gildii, wspomnienia nasilały się coraz bardziej, mimo to walczyła z tym. - Co do trucizny - Zaczęła powoli, odłożyła filiżankę na talerzyk - Jak wiecie, trucizna ma zastosowanie uśmiercające. Jednak każda trucizna różni się nie tylko działaniem, lecz również stanami przejścia. Tą truciznę co chcieli miała bardzo silny aromat. Ofiara nie dość, że umierałaby w męczarniach, to powykręcałaby się cała. Przyjęłam to zlecenie, bo nie miałam więcej pieniędzy. Musiałam za coś żyć, nie myślałam wtedy o konsekwencjach. Gdy przyszedł czas odbioru produktu, dałam im podróbkę. Zorientowali się od razu, nie wiem kogo chcieli nią otruć, lecz nie mogłam na to pozwolić - W jej głosie był żal wyłącznie do siebie. To przez nią ktoś mógłby zginąć, nienawidziła się za to. Zawsze tłumaczyła sobie to  w taki sposób, że gdy inni umierają, rodzą się nowi. Lecz to tak naprawdę nie ma sensu, bo dlaczego ktoś ma stracić życie przez jej zachłanność? Będąc nieco rozkojarzoną, słowo 'Kólowa'' postawiła ją na proste nogi. Zacisnęła pięści przegryzając wargi - Byłam w drodze do niej, gdy napotkałam tą trojkę magów. Zniszczyli wszystko co miałam przygotowane, nie mam nawet ziół by zrobić miksturę od nowa, nie wiem co zrobić. Królowa liczy na mnie! - Usiadła załamana zakrywając twarz rękoma. - Jestem taka żałosna - Powtarzała kręcąc głową - Nie wiem co zrobić, te zioła rosną tylko w wysokich terenach, a tam ciężko jest się dostać. Ciągły mróz oraz dzikie zwierzęta, lecz czuła że musi to zrobić. Wstała nerwowo łapiąc za płaszcz- Muszę tam iść, jeśli tego nie zrobię królowa .. to będzie moja wina - Smutek oraz żal sprawiały, że nie myślała racjonalnie. Wybierała się w podróż, która nie gwarantowała bezpieczeństwa ani powrotu do domu.

Ostatnio edytowany przez Misaki (2016-02-14 14:53:20)

 

#24 2016-02-14 15:27:14

Hideki

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

21665984
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 441
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Hideki Yagura
Wiek: 18
Magia główna: Magia Ziemi
Umiejętności fabularne: Transformacja

Re: Eleganckie Przyjęcie

Z uwagą wysłuchałem opowieści Inori. Zrobiła truciznę, aby zdobyć pieniądze na przeżycie. Brutalne, ale niestety prawdziwe. W czasach obecnych zielarze są raczej wykorzystywani przez gildię, najczęściej te złe, które w haniebny sposób, chcą prowadzić interesy. Mój wzrok był cały czas utkwiony w naszej nowej znajomej. Bardzo nie lubiłem, gdy silni magowi czy po prostu źli ludzie, wykorzystują osobę, która jest w trudnej sytuacji życiowej lub materialnej. Gdybym nie był na misji, pewnie zachowałbym się lekkomyślnie i udał do miejsca, skąd pochodziło zamówienie na na truciznę, lecz w chwili obecnej jesteśmy na ciężkiej misji, której priorytetem jest teraz pomóc zielarce.
- Proszę się nie martwić. Przyszliśmy tutaj, aby pani pomóc. Wszyscy przyjaciele królowej, są naszymi przyjaciółmi.
Wypowiadając te słowa, na mojej twarzy gościł uśmiech. Kochałem pomagać innym. Dzięki takim uczynkom w środku człowieka robiło się ciepło. Może nie wszyscy czuli się tak jak ja, ale je pomagając czułem się o wiele lepiej. Wstałem od stołu, przesuwając się w stronę zielarki i kładąc jej rękę na ramieniu. Jednocześnie rozglądałem się izbie.
- Inori-san, proszę sporządzić listę ziół, które pani potrzebuje oraz narysować nam mapę, gdzie owa roślinność się znajduje. Udamy się tam w celu poszukiwań i jak najszybciej dostarczymy pani składniki. A pani niech tutaj rozgrzewa kotły, ściera i kroi to co zostało.
Druga część zdania była już niezdarna. Czułem na sobie spojrzenia Melody i Layli, w stylu "o czym on gada?" Lecz nie zwracałem na to uwagę. W chwili obecnej chciałem tylko pomóc Inori i pocieszyć ją dobrym słowem. Czas nas naglił, więc nie mogliśmy zwlekać ani chwili dłużej. Klasnąłem w ręce i z szerokim uśmiechem znów zwróciłem się do wszystkich.
- To do dzieła dziewczyny, co!?
Dopiero w tej chwili zdałem sobie sprawę, że jestem sam w towarzystwie trzech urokliwych dam. Ach, ile bym dał, aby znaleźć się w takiej sytuacji w innym miejscu. Dziś najważniejsza byłą misja, więc podrywanie musiałem zostawić na później.

Offline

 

#25 2016-02-14 15:47:04

Melody

Gość

Re: Eleganckie Przyjęcie

Westchnęła pod nosem. Jak zwykle temat trucizn powodował u dziewczyny niemiły dreszcz na ciele, w dodatku ta banda idiotów zniszczyła dorobek biednej zielarki. Mimo, że zielarka byłą tutaj szanowana najwidoczniej nie każdy to doceniał wystarczająco mocno.
-Proszę się nie spieszyć i dać nam to zadanie. Daję słowo Fairy Tail, że pójdziemy i odnajdziemy odpowiednie składniki, musi nam jedynie pomóc - odpowiedziała spokojnie i z lekkim uśmiechem wstała i położyła rękę na ramieniu kobiety uśmiechając się ciepło. Kiwnęła lekko głową w stronę Hidekiego, dobrze mówił, mapa i wygląd ziół im się przyda. Będzie to dla nich dość istotna informacja, a może nawet najważniejsza w całej tej wyprawie.
-Mapa i rysunki ziół to dobry pomysł, więc jeżeli przygotuje nam wszystko wyruszmy od razu po zioła - dodała z pogodnym uśmiechem. Spojrzała na Layla i do niej też się uśmiechnęła, mogło się jej to wydawać dziwne, że od tak bierzemy sprawę, ona lubiła pomagać innym, więc to i tak będzie im po drodze co nie robiło jej czy chłopakowi większej różnicy. W ten sposób co chwilę mają co nowsze i ciekawsze przygody do przeżycia, więc u nich nigdy nie jest nudno.
-Layla, sądzę, że może być to niebezpieczna podróż - powiedziała po chwili z lekkim zamyśleniu. Nie wiedziała czy dziewczyna posiada magiczne zdolności jak oni więc po pierwsze było by to niebezpieczne dla niej samej, a po drugie nie umiała by się sama obronić. Jednak wiedziała, że nie warto oceniać ludzi tylko po wyglądzie.
-Umiesz używać magii? Jeżeli nie, to niestety będziesz musiała zostać tutaj  - dodała pewniejszym głosem i nie lubiącym sprzeciwów. Magia w jej życiu była priorytetem, choć to nie oznaczało, że nie umiała bez niego żyć, w takich momentach była ona pop prostu niezbędna do walki.

 

#26 2016-02-14 17:25:58

Layla

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-09-21
Posty: 38
Punktów :   

Re: Eleganckie Przyjęcie

Layla przysluchując się wypowiedzi Inori siorbała herbatkę. Ciepły napar od razu poprawił jej humor, nie skomentowała jednak niczego, sama nie wiedziała co mogła tutaj dodać. Oczywistym było, że nie można jej puścić samej, posłała więc ciepły uśmiech Hidekiemu widząc jego zapał do pomocy. Ci magowie Fairy Tail są niesamowici, nawet nie chcieli słuchać o dodatkowym wynagrodzeniu. Spojrzała w okno i zamarzyła się ponownie, cóż za bestroskie życie prowadzą... Uśmiech jej zrzedł i zamienił się na duże zażenowanie na twwarzy, więc jest aż tak nieporadna, że chcą ją tutaj zostawić?! Wstała dłońmi pukając w stół i nachylając się nad nim. Poliku naburmuszyłą i rzekła pewnym siebie głosem Oczywiście! Jestem potęznym magiem i idę z wami czy sięto podoba czy nie! Nie zabrzmiało to jednak przekonująca, chodź patrząc na nią nie mieli nic do gadania!  A niech spróbują ją zatrzymać to to... To zniszczy ich swoim super-ultra zaklęciem! Zacisnęła pięśc a w jej oczach pojawiły się płomienie! Niech spróbują kurde no! Po chwili się jednak opamiętała szybko zerkajac na Inori. Ettto. Czy miałabyś jeszcze dal nas dodatkowe informacje? Na przykład czy niektóre rośliny są do siebie podobne, czego możemy oczekiwać na szczycie, chodzi mi jakie groźne bestie mogą tam być i tak dalej. Oczywiście chodź była szlachcianką to słyszała o groźnych bestiach, które czają się w górach, dlatego właśnie tak rzadko siętam chodziło. Nie okazywała jednak już strachu, teraz to ona im pokaże! I niech nie mają ją za żadną nieprzydatną kobiete, którą trzeba chronić! Zaczerpawszy wszystkich informacji wstała z wciąż lekko naburmuszoną minę, otworzyła z rozmachem drzwi i jako pierwsza ruszyła na przód. Oczywiście, jak się chwilę później okazało w złym kierunku... Jakby jednak to było zaplanowane odwróciła się i szybko poszła już w dobrym kierunku! Pożałują kurka no!

Offline

 

#27 2016-02-14 18:11:00

Misaki

Gość

Re: Eleganckie Przyjęcie

Post Mistrzyni Gry
Rozdział II: Zielarka



Kobieta słysząc entuzjazm w głosach magów ucieszyła sie ogromnie, szybko wróciła do trójki nowych przyjaciół - Nie macie pojęcia, jak cieszy mnie wasza pomoc. Dzięki wam wszystko powinno nam się udać - Dodała łapiąc za wszystkie swoje klamoty. Była gotowa do drogi, lecz nieco się zdziwiła gdy kazano zostać jej tutaj. Zaśmiała się cichutko pod nosem - O nie moi kochani, idę z wami! Przygotowanie mikstury nie można przerwać, wszystkie składniki muszą być wrzucone w jednym czasie. - Wytłumaczyła spokojnie po części jak to wszystko powinno wyglądać. Akurat ta mikstura wymagała połączenia wszystkiego w tym samym czasie, inaczej wywoła efekty uboczne. Poza tym źle by się czuła wysyłając ich samych w góry, gdy ona bezpiecznie siedziałaby sobie w ciepłym i przytulnym domku. Spojrzała po chwili na Layle i uśmiechnęła się nieco przerażająco - Wiesz.. - zaczęła powoli - Tam gdzie idziemy zginęło ponad 150 tysięcy osób, nazywają to miejscem nawiedzonym. Zwierzęta jakie tam są, ciągle walczą między sobą o przetrwanie. Zabijają się by przeżyć, nie mają jedzenia jak zwierzęta z dolnych części lasu. Jednak to tam rośnie ta roślina, jest niebieska, bardzo podobna do kwiatu bratka lecz ma kolce na łodydze, mierzy nie całe 10 cm wzrostu i rośnie pojedynczo. To bardzo rzadki kwiat. - Jak już cała trójka mogła się domyśleć, ta wyprawa może okazać się dość niebezpieczna, lecz jak sami stwierdzili. Misja oraz pomoc zielarki stawili na pierwszym miejscu, nie uszło im uwadze że kobieta nieco obawiała się tej wyprawy. Wcześniejszy kwiat zdobyła wyłącznie szczęściem, gdyż będąc w drodze do wcześniej opisanego miejsca. Znalazła zakrwawiony kwiat w rowie. Widocznie tamtego dnia nie tylko ona go szukała. Bała się strasznie, lecz widząc jak silnych ma towarzyszy owa powoli ustawała. Gdy wszyscy byli gotowi do wyprawy, wyruszyli przed siebie. Ich ścieżka prowadziła w górę, której szczyt był za mgłą. Nikt nie wiedział dokładnie jakie zwierzęta się tam czaiły. W połowie drogi do celu, słońce które grzało zniknęło w terenach gór. Pojawiła się za to gęsta mleczna mgła oraz zimny porywający wiatr. Było cicho, za cicho. Lecz może to i lepiej? Droga była czysta, po przejściu 20 kilometrów zaczynało się ściemniać. Droga jak była czysta, tak nagle stała się zabłocona. Na błocie widocznie były ślady czyich stóp, osoba która tędy przechodziła była nie jakieś 15 minut drogi przed magami. Były świeże, należały mężczyzny. Śpieszył się, widać to było po długim odstępie między kolejną stopą - uciekał przed kimś? Kawałek dalej na jednej z gałęzi wisiała kawałek zdartego materiału. Robiło się nieciekawie, zwłaszcza że w tle słychać było warczenie oraz wycie. Przeraźliwe, dzikie. Na dodatek trójce magów mogłoby się wydawać, że ktoś ich od początku drogi śledzi. Osoba ta doskonale się kamuflowała. Kto to był? Na razie stanowiło tajemnicą. Przed drogą magów oraz zielarki stanęło stado wilków. Wilki te nieco różniły się od zwykłych dzikich, te były rozmiarów człowieka. Z pyska leciała im piana, a żółte ślepia wpatrywały się w swoje ofiary. Jeden głupi ruch magów, a wilki zaatakują. Uciec nie mogli, nie ważne jak bardzo szybko by bieli, wilki będą szybsze. Poza tym, to ich teren na który wtargnęła cała czwórka.

 

#28 2016-02-14 18:56:17

Hideki

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

21665984
Zarejestrowany: 2013-05-18
Posty: 441
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Hideki Yagura
Wiek: 18
Magia główna: Magia Ziemi
Umiejętności fabularne: Transformacja

Re: Eleganckie Przyjęcie

Z lekkim uśmiechem przysłuchiwałem się słowom Layli. Mimo swojej złości i uderzania pięściami wyglądała niemiłosiernie słodko. Lekko pochyliłem głowę na bok przyglądając się jej wybuchowi? Tak to chyba można było nazwać. Mimo wszystko, czułem że ta dziewczyna jeszcze nas czymś zaskoczy. Gdy Melody poddała pod wątpliwość czy Layla nam się przyda, nie wahając się wtrąciłem się do rozmowy.
- Jestem przekonany, że Layla bardzo nam pomoże. Skrywa coś w sobie, czym nas jeszcze zaskoczy. - puściłem oczko do dziewczyny.
Odwaga Inori zaimponowała mi. Mimo wielkiego niebezpieczeństwa, które najpewniej czeka na nas w górach, nie chciała zostać w chatce tylko iść z nami. Layla opuściła już dom jakby chciała pokierować wyprawą. No nic, trzeba było do niej dołączyć. Przed wyjściem zwróciłem się jednak jeszcze do zielarki.
- Proszę trzymać się blisko nas. I mam jeszcze jedną prośbę. Czy ma pani jakieś zioła, rośliny, które mogą zamaskować nasz zapach? Bardzo by nam się to przydało w razie spotkanie ze zwierzętami.
Jeżeli kobieta znalazła coś takiego, poprosiłem wszystkich, aby natarli tym specyfikiem swoje ciała. Pozwoli nam choć trochę wkomponować się w krajobraz gór.

Soundtrack sytuacji

Szliśmy cały czas w górę. Cel naszej podróży znajdował się za mgłą, otaczającą szczyt. To na pewno nic dobrego nie wróży. Poprosiłem Melody i Laylę, aby szli z tył z obu stron Inori. Ja sam, natomiast kroczyłem dobre 15 metrów z przodu. Droga była dość mocno błotnista, więc na pewno dobrze będą tutaj widoczne jakiekolwiek ślady. Jak myślałem, nie zawiodłem się. Odciski czyiś stóp. Osoba nie szła jednak spokojnie. Trucht? A może nawet bieg. Czyżby uciekał przed czymś? Trzeba było być ostrożnym. Bez słowa uniosłem tylko dwa palce w górę, którymi poruszyłem na boki. Był to krótki sygnał, aby dziewczyny podwoiły teraz swoją czujność. Na coś się zanosi. W dodatku niemal od samego wymarszu z wioski miałem wrażenie, jakby ktoś nas obserwował. Magowie, których wcześniej spotkaliśmy? Całkiem prawdopodobne. Mogło na to wskazywać chociażby to, że bez walki oddali nam zielarkę. Przecież skoro zamówili u niej truciznę to tak łatwo by jej nie puścili w momencie oszustwa. Trzeba było być uważnym i mieć oczy dokoła głowy.

W końcu nadeszła pora na to, co było nieuniknione. Spotkanie ze zwierzyną. Zatrzymałem się, na lekko ugiętych nogach w kolanach. Znajdowałem się około 15 metrów od zwierzyny. Mniej więcej w takiej samej odległości za mną, znajdowały się dziewczyny. Nie było to dużo, jednak dzięki ukształtowaniu terenu pozwalało im na ucieczkę. Drzewa znajdujące się wokół ścieżki, którą podróżowaliśmy były najlepszą opcją ucieczki, ale tylko wtedy gdy wilki zdecydują się nas zaatakować. A miały do tego kilka powodów. Ich terytorium, być może są głodne lub bronią młodych. Wkroczyliśmy na ich teren, jednak musimy tędy przejść, aby dostać się do wyznaczonego miejsca. Teraz jeszcze bardziej podziwiałem pracę zielarki, która przychodziła tutaj sama, aby nazbierać ziół. Muszę za wszelką cenę ją obronić.
- Słuchajcie dziewczyny. - zwróciłem się Layli, Melody i Inori, nie obracając się.
- Żadnych gwałtownych ruchów. Być może wilki są na polowaniu i tropią jakąś zwierzynę i jeśli wyczują, że posiadamy inny zapach to nas zostawią w spokoju. - tutaj miałem nadzieję, że zadziała substancja, którą się natarliśmy przed wyjściem.
- W razie, gdyby wilki rzuciły się w naszą stronę, macie natychmiast uciekać na drzewa. Wspinajcie się najwyżej jak potraficie. Ja wtedy zdobędę dla was tyle czas ile to będzie możliwe. I nie chcę słyszeć sprzeciwu!
Ostatnie zdanie wypowiedziałem bardzo stanowczo i kategorycznie. Jednocześnie obróciłem głowę w ich stronę. Mój wzrok był silny i nie przyjmujący słów sprzeciwu. Już raz pozwoliłem Melody na samodzielne działanie i wiemy jak to się skończyło. Jednocześnie w moich oczach wszyscy mogli dostrzec błysk, który sprawiał, że mogą mi zaufać.

Offline

 

#29 2016-02-14 20:09:05

Melody

Gość

Re: Eleganckie Przyjęcie

Z tego co się sama mogła domyślić dziewczyna nie odpuści i pójdzie z nimi, ona sama nie zaprzeczała, ale przecież ona ją ostrzegała i sama zielarka też. Przewróciła lekko oczami w myślach.
-Proszę się nie martwić na pewno damy radę - odpowiedziała pewnym głosem, choć szczerze liczba osób śmiertelnych zrobiła na niej wrażenie, ale nie przestraszyła się, a wręcz przeciwnie, chciała pójść tam by zdobyć tą roślinkę i przy okazji może uda jej się nabrać więcej doświadczenia w walce. Hideki poszedł pierwszy, zaś ona szła z tyłu wraz z zielarką i Layilą, to było dobre ustawienie, może chłopak miał jakiś plan więc pewnie miał to jakiś swój sens. Kiedy słońce zniknęło, a wszyscy weszli do lasu i bagna skrzywiła się lekko, walka w tym błocie, dla niej będzie niemożliwa, nie będzie mogła się w nim poruszać. To będzie duży minus dla niej i jej stylu walki. Kiedy szli przed siebie słyszała wycie zwierzyny, która tutaj mieszkała. Po paru sekundach również dostrzegła wilka, wszystko było by fajnie pięknie gdyby nie fakt, że one są takie wysokie jak człowiek. To na pewno są zwierzęta?! wyglądały na zmutowane i wielkie, a w dodatku była ich cała wataha, więc nawet jeżeli by chcieli ucieczka nie była brana pod uwagę.
-Nie ruszajcie się - szepnęła do obu dziewczyn, sama też się zatrzymała wzrokiem patrząc na stado zwierząt. Było kiepsko, ale bywało gorzej.
-Głupi jesteś Hideki? Oni mają rozmiary człowieka dogonią raz dwa, kiedy wejdziemy na drzewo. Ucieczka też nie gra roli. - powiedziała do chłopaka. Jeżeli wilk ma dobre metr sześćdziesiąt wzrostu, tak na przykład, czyli więcej niż sama Melody to będzie trudno jej uciekać, bestia szybciej ją dogoni niż ona ucieknie. Będą musieli walczyć, a dziewczyna miała idealną technikę do takiej sytuacji, szkoda, że część lasu będzie musiała zostać zniszczona, ale... poczeka, nie może się rzucić tak jak ostatnio musi poczekać na to co się wydarzy. Cierpliwość jej na pewno pomoże w takiej sytuacji.

 

#30 2016-02-14 21:30:39

Layla

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-09-21
Posty: 38
Punktów :   

Re: Eleganckie Przyjęcie

Podróż mijała dość ponuro, na twarzy Layli już dawno zniknął uśmiech i chodź starała się usilnie tego nie okazywać dostawała gęsiej skórki w tym lesie,  skrzyżowała ręce przy ramionach i lekko opuściła głowę wlokąc się za nimi. Jej kocie uszy opadły lekko a sama swymi żółtymi ślepiami podążała od krzaka do krzaka, na dodatek to dziwne wrażenie w jej puszystym ogonku. Nie mogła jednak uchodzić za słabeusza! Była jednak z tyłu, więc może nikt nie zauwazy jej nerwowych tików?! Gad Demyt! Nie była przyzwyczajona do tych podróż... Zgoda fajnie sie o tym wspominało i tak dalej, lecz teraz słysząc te wszystkie odgłosy co krok, gęsia skórka jej nie mogła opuścić! Chodź co prawda nic nie mogło przebić spotkania z Demonicą Aphrodite... Nie podobał się jej fakt, że Hideki był od nich oddalony, czuła w nim tutaj lidera i sprawiał wrażenie silnego maga, wolała więc by był bliżej. Była jednak pod wrażeniem bystrego oka, no może i sama by to zauważyła, gdyby wciąż nie gapiła się w ten złowieszczy las! No i jak zawsze musiało się cośspierniczyć! Wycie wilka wprawiło ją w osłupienie i jeśli jest to możliwe zbladła jeszcze bardziej! Jej oczy rozszerzyły się a sama ponownie odwróciłą się, czy to jakieś zwierzęta?! Co to za uczucie. No i bach! Przed nimi pojawiła się wataha wilków, bardziej kurka byków niż wilków! Zająkała się i postawiła krok w tył, obie propozycje Hidekiego i Melody jej się nie spodobały! Nie potrafiłą się dobrze wspinać, plus mając wilki za sobą nie drgnęła by palcami! A Melody chciała walczyć z wszystkimi naraz?! Miała przecież zniszczony miecz po poprzednim starciu. Może w końcu powinnam? Layla uspokoiła oddech a paznokcie wbiła mocniej w ramię. Nie, to jeszcze nie czas. Zerknęła jednak na Hidekiego i chyba by tylko się odstresować krzyknęła
Baka! Nie zostawimy ciebie nie strugaj tu mi bohatera bo ci przyłożę! Daj im coś do pogryzienia masz swoje badyle za plecami może sie odczepią! Absurdalność tego była wręcz niemożliwa... Ale cóż począć? Kobieta ta jak się stresuje wygaduje i wyczynia głupoty!

Offline

 
.postleft {width:25em;} .postright {border-left-width:25em;}





♣ Mikaboshi: 44253006
Facebook

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.scene-forum.pun.pl www.assassincreed.pun.pl www.fragoria.pun.pl www.forumliterackie.pun.pl www.streetfighters.pun.pl