Ogłoszenie

Pora roku
Rok na forum
Image and video hosting by TinyPic


http://www.fairy-tail.xaa.pl/ <- ZAPRASZAMY

#1 2015-10-23 14:37:14

Melody

Gość

[Sabertooth] Porwanie

Nagroda: 10'000
Gildia: Sabertooth
Miejsce rozpoczęcia: Gildia Sabertooth
Wskazówki: Misja średnia| walki| drobne urazy
Ilość graczy: 1-2


Opis: Na kartce został napisany tekst i dość niewyraźnie.
"Hańba wam skrzywdzić i porwać córkę Gildii Sabertooth, zapłacicie mi za to! Wy magowie tej gildii macie złapać tego kto porwał Belatrix [imię porwanej] żywego lub martwego, słono wam zapłacę za ten wyczyn."


Dodatkowe informacje
: Do zadania zostało też wklejone zdjęcie złoczyńcy.
http://i60.tinypic.com/fpcab9.jpg
Dopisek do zdjęcia "Złotowłosy przydupas, który porwał córkę gildii"

Ostatnio edytowany przez Melody (2015-10-23 14:37:56)

 

#2 2015-10-25 18:55:05

Terjei Jaeger

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-09-01
Posty: 133
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Terjei i Jaeger
Wiek: 19
Magia główna: Magia Grawitacji [II]
Magia poboczna: ~
Umiejętności bojowe: ~
Umiejętności fabularne: Transformacja
Zręczność / Witalność: 40/40
Koncentracja / Szybkość: 40/30
Magiczna energia: 22.000

Re: [Sabertooth] Porwanie

Jaeger podszedł do tablicy zleceń w poszukiwaniu czegoś co pozwoliłoby mu ulotnić się z gildii, w której obecnie z własnych pobudek nie miał ochoty przebywać. Wziął pierwszą lepszą, pierwszą która wpadła mu w oko. Zerwał tylko ogłoszenie i nawet go nie czytając ruszył ku drzwiom. Dopiero po wyjściu z głównego pomieszczenia sięgnął do kieszeni, aby przekonać się na czym zadanie ma polegać i kiedy tylko przewertował tekst miał ochotę się zaśmiać w głos. Powstrzymał się, aby ponownie przeczytać całą wiadomość i kiedy już to zrobił przyjął na twarz majestatyczny facepalm.
- Ja pierdole.... - burknął tylko jeszcze do siebie przez palce ponownie zerkając na tekst. Potem przyjrzał się zdjęciu. - Ale sobie zlecenie wybrałem, nie ma co... - dodał ponuro. O losie akurat trafiło się tak, że było to zadanie na rzeczy gildii, które z pewnością przyniesie mu rozgłosu i szacunku wśród członków. A tego przecież właśnie nie chciał. Chyba, że zadanie zawali... Przez myśl przemknął mu pomysł, aby specjalnie nie wykonać misji, to mogłoby mu w jakiś sposób pomóc wydostać się z kłopotliwej sytuacji. Sam jeszcze jednak nie wiedział co zrobi. Zobaczy jak to wszystko się potoczy. Póki co zaklął jeszcze raz pod nosem, aby po chwili ruszyć dalej. Jego wyraz twarzy był jeszcze bardziej ponury niż zazwyczaj, i miał ku temu poważne powody.

Offline

 

#3 2015-10-25 19:40:33

Melody

Gość

Re: [Sabertooth] Porwanie

Mistrz Gry



Wziąłeś misję, jednak nie miałeś żadnych informacji związanych z tym blondaskiem, dlatego też stwierdziłeś, że udasz się do Mistrza Gildii Sabertooth by dowiedzieć się o czymś więcej. W końcu chodziło tu o jego córkę, a on na pewno nie puści nikomu płazem takie rzeczy. Po chwili zastanowienia poszedłeś do pokoju mistrza i zapukałeś kilkakrotnie w drzwi. Nastała głucha cisza, ale po chwili usłyszałeś ciche.
-Wejść - po tych słowach mogłeś wejść do środka. Mistrz siedział w swoim fotelu tyłem do drzwi, więc nie widziałeś jego twarzy. Spoglądał on za okno złowrogim spojrzeniem i marszczył brwi. Nie odzywał się, czekał na to co powie mu osoba, która właśnie weszła do pomieszczenia.

 

#4 2015-10-25 20:06:01

Terjei Jaeger

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-09-01
Posty: 133
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Terjei i Jaeger
Wiek: 19
Magia główna: Magia Grawitacji [II]
Magia poboczna: ~
Umiejętności bojowe: ~
Umiejętności fabularne: Transformacja
Zręczność / Witalność: 40/40
Koncentracja / Szybkość: 40/30
Magiczna energia: 22.000

Re: [Sabertooth] Porwanie

Chcąc nie chcąc Jaeger musiał udać się do komnat mistrza. Bo jak inaczej miał w ogóle misję zacząć? Musiał najpierw dowiedzieć się czegoś o tym całym blondasku, albo chociaż tego gdzie zacząć poszukiwania porwanej. I tak jak wcześniej przemknęło mu przez myśl, aby misję zawalić tak jak tylko stanął przed drzwiami, za którymi miał spotkać mistrza wszystkie te myśli wyparowały. Może i prowadził nędzny, nic nie warty żywot, ale całkiem się do niego przyzwyczaił i nie miał ochoty się z nim jeszcze rozstawać. A był prawie pewny, że jeśli zawali misję, w której chodzi o życie córki głowy Szablo-zębnych to już niedługo dane mu będzie się cieszyć żywotem.
Wziął głęboki oddech i dopiero po dwóch sekundach pchnął drzwi, aby znaleźć się w środku.
Tak jak się spodziewał mistrzunio siedział w swoim fotelu, odwrócony tyłem do niego. Podszedł pewnie bliżej, bo przecież nie mógł okazywać lęku czy słabości. Gdyby coś takiego zrobił mistrz jedynie by go opieprzył, że ktoś taki w ogóle ma czelność myśleć o podjęciu tak ważnego zadania. Tak więc zbliżył się i czekał mając nadzieje, że lider Saberotów odwróci się, ale nic takiego się nie stało. Widać niewysoki chłopaczyna sam musiał zabrać głos. Westchnął cicho po czym przemówił.
- Mistrzu... Jestem tu w sprawie twojego zlecenia. Chce przyprowadzić twoją córkę z powrotem, ale potrzebuje jakichś informacji. Czegokolwiek... - i po tym zamilkł. Czekał. Co zrobi mistrz? Chyba powinien dać mu jakieś wskazówki. A przynajmniej była ku temu większa szansa niżeli zacząłby swoją pierwszą myślą. Bo początkowo chciał zapytać czy to na pewno porwanie. W końcu gostek na zdjęciu miał gładką mordkę i córeczka sama mogła z nim uciec. Ale nie, lepiej nie poruszać takich tematów. Mogłoby się to dla biednego Tercia źle skończyć.

Offline

 

#5 2015-10-25 20:38:43

Melody

Gość

Re: [Sabertooth] Porwanie

Mistrz Gry



Mistrz odwrócił się i spoglądał na Tercia złowrogim spojrzeniem. Widocznie miał gorszy humor niż zazwyczaj, a powód był dość oczywisty. Zacisnął palce w pięść spoglądając na chłopaka przed sobą.
-Do zadania zostało podane zdjęcie, masz go znaleźć i dać nauczkę, że z Sabertooth się nie zadziera. W dodatku z głowy mojej córki nawet włos nie może spać. - dodał groźnie uderzając pięścią w stół z złości. Wiedział jednak, że nie może się denerwować, bo to mu nie pomoże, a każdy kto podejmie się ryzyka albo zostanie pochwalony albo wydalony na zbity pysk. Wszystko zależało od tego czy misja zostanie wypełniona prawidłowo.
-Było ich... trzech, chyba. Byli magami, ten blondas miał magię mieczy, a reszty nie wiem. Było ich więcej, część ich pozabijałem, ale akurat ta trójka porwała moją córkę. - dodał po chwili nieco ochłoniętym głosem.

 

#6 2015-10-26 06:29:45

Terjei Jaeger

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-09-01
Posty: 133
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Terjei i Jaeger
Wiek: 19
Magia główna: Magia Grawitacji [II]
Magia poboczna: ~
Umiejętności bojowe: ~
Umiejętności fabularne: Transformacja
Zręczność / Witalność: 40/40
Koncentracja / Szybkość: 40/30
Magiczna energia: 22.000

Re: [Sabertooth] Porwanie

Znaleźć i dać nauczkę? Jaeger już wiedział co mistrz ma na myśli mówiąc "dać nauczkę". I cóż, prawdę powiedziawszy to nawet się z tym zgadzał. Facet i tak musiał być przygotowany na konsekwencje jakie mogą wyniknąć z porwania. Tym bardziej, że parowana została córka głowy gildii Saberoth. Zakładając oczywiście, że to faktycznie było uprowadzenie wbrew jej woli. Chociaż po kolejnych słowach mistrza, jakoby napastników było więcej te wątpliwości jakoś go opuściły. Z resztą i tak nie robiło mu to najmniejszej różnicy. Czy było to porwanie czy zwykła wycieczka, mistrz ma jasne oczekiwania i Terjei miał zamiar im sprostać.
Tylko, że to mogło nie być takie proste. Napastników było wszak trzech. I co ważniejsze zdołali uciec przed kimś takim jak mistrz gildii. Znaczyło to, że amatorami nie są. Ale to nic, bo czarnowłosy miał już pomysł jak zająć się tym zleceniem. Znaczy dwa, ale tego drugiego wolał nie używać, bo był kapkę ryzykowny. Nie mniej teraz kiedy już dowiedział się czegoś o sprawcach mógł praktycznie ruszać.
- Rozumiem, wyruszam bezzwłocznie. Powiedz mi tylko mistrzu, w którym kierunku się oddalili i podążam w ślad za nimi. - powiedział. O ile szefuniu był na tyle łaskawy, aby mu odpowiedzieć Jaeger dygnął lekko i opuścił jego komnatę, aby udać się na ratunek uprowadzonej dziewczynie.

Offline

 

#7 2015-10-26 17:55:28

Melody

Gość

Re: [Sabertooth] Porwanie

Mistrz Gry



Mistrz mimo zdenerwowania próbował pomóc Terjei w jego zadaniu choć trzymanie emocji na wodzy nie było jego dobrą stroną, o ile w ogóle taką posiadał. Skrzywił się słysząc, że podać ma mu miejsce gdzie udali się porywacze.
-Mangolia, bądź okolice Crocus, tam powinni być, coś wspominali o starym baraku na bronie palne - zamilkł po tych słowach, zaś chłopak natychmiast wyszedł by bardziej nie denerwować Mistrza Gildii.
Słysząc słowa mężczyzny, stwierdziłeś, że należy zrobić rozeznanie w terenie i pójść do kiosku kupić sobie mapę i przestudiować ją by dowiedzieć się gdzie w tych obu miastach są baraki. Dostrzegłeś trzy. Jedna była w Mangoli zaś dwie kolejne Crocus, nie miałeś wyjścia, musisz sprawdzić każdą z nich. Odległość między nimi to nawet dwa do pięciu kilometrów więc musisz wymyślić, jak dostać się do nich wszystkich.

Opisze to jakoś ładnie kiedy odwiedzasz wszystkie trzy baraki i opisz je.

 

#8 2015-10-26 19:37:24

Terjei Jaeger

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-09-01
Posty: 133
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Terjei i Jaeger
Wiek: 19
Magia główna: Magia Grawitacji [II]
Magia poboczna: ~
Umiejętności bojowe: ~
Umiejętności fabularne: Transformacja
Zręczność / Witalność: 40/40
Koncentracja / Szybkość: 40/30
Magiczna energia: 22.000

Re: [Sabertooth] Porwanie

Kiedy już dowiedział się już minimum tego co było mu potrzebne, aby zająć się zadaniem mógł w końcu opuścić pokój mistrza. Jak na gust Jaegera ten był trochę za bardzo rozdrażniony, wiadomo - porwanie córki i w ogóle... Ale przecież zachowując się w taki sposób w żaden sposób nie uda mu się sprowadzić jej z powrotem. Miał szczęście, że to właśnie ten niewysoki chłopaczyna zainteresował się tym zadaniem. Bo gdyby był to ktoś nie mogący określić siebie mianem oazy spokoju mógłby nie znieść takiego zachowania. Ale Tercio był taką osobą i dlatego miał mistrzunio farta, przynajmniej pod tym drobnym względem.
Nie mniej nim mógł faktycznie zając się zdaniem musiał nieco zaznajomić się z terenem. Nie obyło się bez nabycia mapy okolic Magnolii i Crocus. Acz wcale nasz konus bardziej szczęśliwy nie był po zapoznaniu się z umiejscowieniem okolicznych baraków.
- Ale sobie wybrałem upierdliwe zlecenie... - westchnął po raz kolejny uświadamiając sobie, że całą tą odległość między poszczególnymi barakami będzie musiał pokonać na piechotę. W końcu nie dysponował żadnym magicznym pojazdem, a i latać nie bardzo potrafił więc co innego jak zaginanie z laczka mu pozostało? Właśnie nic i to doprowadzało go do rozpaczy. Dobra, może nie rozpaczy, ale był naprawdę tym faktem niepocieszony.
- No nic, komu w drogę... - burknął ponuro składając mapę i udając się ku pierwszemu - najbliższemu punktowi. Poruszał się tak jak zaplanował (bo innego wyboru nie miał) na piechotę. Narzucił sobie tempo szybkiego marszu. W końcu czas też odgrywał jakąś rolę w tym wszystkim i wolał się nie spóźnić z ratunkiem.
W końcu udało mu się dotrzeć do pierwszego punktu jaki sobie wyznaczył. Pierwszy barak był prostym, jednopiętrowym budynkiem. Prostokątny kształt, niski dach, szare ściany. Okna niewielkie, i umieszczone raczej w górnej części ścian tak jakby nie chciano, aby ktoś przechodząc widział co się w nich znajdowało. Jak na gust Jaegera idealne miejsce na kryjówkę po porwaniu. Musiał się zbliżyć, aby zweryfikować czy bandyci i co ważniejsze córka Lidera Saberoth tam byli. Jeśli nie to... cóż trzeba było ruszyć dalej. Znów szybki, żołnierski marsz ku kolejnemu punktowi. Trasę wyznaczył z rozmysłem, aby w sumie - zakładając, że będzie musiał odwiedzić wszystkie baraki - pokonać jak najmniejszą odległość. Wybierał też sobie łatwe szlaki, aby nie męczyć się niepotrzebnie. I tak (nie)powolutku dotarł do drugiego baraku. Ten był raczej ruiną, która mogła zawalić się w każdej chwili niżeli miejscem mogącym służyć za schronienie. Jedna ściana niemal całkowicie rozwalona, farba kiedyś zapewne czerwona teraz brudna i starta bliżej miała do brązu niżeli czerwieni. Nie mniej dla świętego spokoju i ten budynek Jaeger zbadał, żeby potem sobie w brodę nie pluć.
Ostatnim z baraków był wyglądający na całkiem zadbany i niestary dwupiętrowy budyneczek. Miał ciemno-szarą dachówkę i czyste, chyba niedawno malowane na biało ściany. Akurat do tego Tercio wstrętu nie czuł i nawet mógłby w takim zamieszkać. Tylko dowiedzieć się o czynsz i brać jeśli cena była atrakcyjna. Ale nie teraz, teraz był w pracy i miał ważną misję. Misję od którego nie byłoby przesadą powiedzieć, że zależało jego życie. Dlatego bez wydurniania się (z resztą nigdy tego nie robił) postanowił zbadać ostatni z baraków. Tak samo jak przy poprzednich zachował ostrożność, aby przypadkiem nie zaalarmować porywaczy, którzy mogli znajdować się wewnątrz. W końcu to on chciał być tym, który zaskakuje, a nie sam zostać zaskoczonym. Bo jeśli mu się uda i dopadnie bandytów odsłoniętych to będzie mu o wiele, ale to wiele łatwiej. Miał tylko nadzieję, że nie dostał jakiejś nieaktualnej mapy i by nie okazało się, że baraków w tej okolicy nie jest trzy, a na przykład pięć. Oj gdyby tak się stało to całkiem pamiętliwy i mściwy Tercio nie życzyłby swojemu wrogowi, aby znalazł się w skórze sprzedawcy, od którego nabył mapę. Bo ten z pewnością w najbliższym czasie przeżyje przykre chwile...

Offline

 

#9 2015-10-26 20:23:01

Melody

Gość

Re: [Sabertooth] Porwanie

Mistrz Gry



Czaj mijał szybko podczas odwiedzania baraków. Najpierw pierwszy, drugi i na końcu trzeci barak, różne jak ręką odjął. O dziwo to właśnie w tym ostatnim była córka Belatrix wraz z porywaczami. Kiedy zacząłeś podchodzić pod drzwi baraka usłyszałeś dziwne odgłosy i dźwięki, zatrzymałeś się by nasłuchiwać co dzieję się wewnątrz budynku.
-Popierdoliło Cię do końca?! Życie ci nie miłe?! W końcu to córka Gildii Sabertooth, zabije nas, jak resztę. - powiedział jeden z męskich głosów widocznie zdenerwowany całą sytuacją. W drzwiach była niewielka szpara, po chwili kiedy odważyłeś się na nią spojrzeć mogłeś dostrzec głównego sprawce blondaska. Do tego chłopak podobnej postury o czarnych włosach i jeden całkiem łysy. Porwana zaś dziewczyna siedziała na krześle, miała związane ręce dziwnymi kajdankami, nogi związane sznurem, zaś usta zaklejone taśmą. Pierwsze co dostrzegłeś dziwnego u porwanej to kajdanki, jako iż jest to córka gildii na pewno była magiem, a owe kajdanki blokowały przepływ mocy i nie mogła jej używać. Szarpała się na krześle, ale to nic nie dawało.
-Przestań! Zabraliśmy tą gówniarę więc na pewno ktoś przyjdzie ją uratować - powiedział czarnowłosy. Nagle między trzema porywaczami zaczęła się dyskusja o tym czy oby na pewno dobrze postąpili porywając ją. Ty mogłeś w tej sytuacji: zaatakować z znienacka porywaczy, podkraść się bliżej i uwolnić ręce dziewczyny by ci pomogła czy może jednak zostaniesz w ukryciu i nadal będziesz się przysłuchiwał rozmowom?

Ostatnio edytowany przez Melody (2015-10-26 20:23:24)

 

#10 2015-10-27 06:48:28

Terjei Jaeger

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-09-01
Posty: 133
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Terjei i Jaeger
Wiek: 19
Magia główna: Magia Grawitacji [II]
Magia poboczna: ~
Umiejętności bojowe: ~
Umiejętności fabularne: Transformacja
Zręczność / Witalność: 40/40
Koncentracja / Szybkość: 40/30
Magiczna energia: 22.000

Re: [Sabertooth] Porwanie

Dobra, więc po tym jak Terjei dotarł do ostatniego baraku i podsłuchał rozmowy oraz zajrzał przez szparę miał jako takie rozeznanie w całej tej sytuacji. Porwana siedziała na krześle skrępowana i bez możliwości używania magii. Jednak póki nie działa się jej żadna krzywda Jaeger zdecydował się nie interweniować. Drugą opcję z uwolnieniem dziewczyny, aby ta pomogła mu w walce odrzucił od razu. Dobrze pamiętał słowa mistrza, że włos jej z głowy miał nie spaść. Może nie było to dosłowne stwierdzenie, ale niewysoki mag Szablozębych nie miał zamiaru podejmować ryzyka i wciągać jej w wir walki. Atak z zaskoczenia był nie najgorszym pomysłem, ale i na niego się nie zdecydował. Dlaczego? Otóż miał już inny plan - póki co czekać, przysłuchiwać się i przyglądać jak tamta trójka się zachowuje. To będzie bardzo przydatna wiedza o ile wszystko pójdzie po jego myśli. A na co właściwie czekał? Prosta sprawa - aż jeden z nich wyjdzie na zewnątrz. Czy to za potrzebą czy tam, żeby się przejść. Obojętnie. Jak tylko będzie miał wyjść Jaeger zaczai się za drzwiami z nożem w łapce, aby ostrze przecięło szyję uszkadzając przy tym tchawice. Od tyłu, tak aby porywacz nawet nie wiedział co go załatwiło. I aby czasem nie mógł wezwać pomocy czy zaalarmować pozostałych. Tak więc przysłuchiwał się im czekając na swoją okazję.

Offline

 

#11 2015-10-27 12:19:05

Melody

Gość

Re: [Sabertooth] Porwanie

Mistrz Gry



Głosy w środku baraka nasiliły się lecz tylko na dłuższą chwilę. Następnie blondas usiadł na krześle na przeciwko porwanej, czarnowlosy natomiast oparł się o ścianę i milczał. Łysol natomiast gdzieś zniknął. Po jakimś pół godzinie owy łysol wyszedł na zewnątrz zapalić.
-Ale chujowa robota, mam nadzieję, że przynajmniej dobrze nam za nią zapłaci - mruknął pod nosem, ale nie wiedziałeś czy chodzi tu o Mistrza Twojej gildii czy też ich zleceniodawcy,. Teraz miałeś okazję załatwić jednego z nich, sam się o to prosił.

 

#12 2015-11-03 14:44:48

Terjei Jaeger

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-09-01
Posty: 133
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Terjei i Jaeger
Wiek: 19
Magia główna: Magia Grawitacji [II]
Magia poboczna: ~
Umiejętności bojowe: ~
Umiejętności fabularne: Transformacja
Zręczność / Witalność: 40/40
Koncentracja / Szybkość: 40/30
Magiczna energia: 22.000

Re: [Sabertooth] Porwanie

Na szczęście Jaeger obdarzony był cechą cierpliwości. Na szczęście, bo gdyby był jednym z tych w gorącej wody kąpanych to zapewnię wbiłby tan na złamanie karku, a tak po cichutku czekał sobie, aż tamci się rozdzielą, aby wyeliminować ich po kolei.
Niedługo potem okazja ku temu się nadarzyła. Jeden z porywaczy zdecydował się wyjść na zewnątrz puścić dymka i to była właśnie okazja, na którą mag Szablo-zębnych czekał. Zasadził się za drzwiami, tak aby nie było go widać. Poczekał, aż łysol po wyjściu zamknie za sobą drzwi. Najlepiej jakby jeszcze odszedł kawałek nie spostrzegłszy Terjeia, ale jeśli tyle szczecią czarnowłosy nie miał to nie czekał. Od tylko kiedy drzwi się zamknęły, albo łysy odszedł od nich tak, że ci wewnątrz go nie widzieli od razu przystąpił do rzeczy. Bez zabawy w ogłuszanie, które mogło się nie powieść. Nie, sprawę chciał załatwić szybko i bez pudła. Nóż już miał w łapce od jakiegoś czasu czekając właśnie na taką chwilę. A plan był niezwykle prosty - dopaść do przeciwnika i rozorać mu tętnice zanim ten zdąży choć pisnąć. A wówczas było już pozamiatane, bo z podciętym gardłem już nikogo nie zaalarmuje. Jeśli mu się powiodło odciągnął cało gdzieś na bok, bo miał już w głowie co zrobić dalej. Plan zdążył wymyślić zanim porywacz nie wyszedł na zewnątrz i teraz pozostawało go tylko zrealizować. O ile wszystko poszło po jego myśli, jeśli nie będzie musiał działać na żywioł - a tego nie lubił.

Offline

 

#13 2015-11-09 12:51:59

Melody

Gość

Re: [Sabertooth] Porwanie

Mistrz Gry



Łysol, który wyszedł zapalić nie spodziewał się raczej nikogo w pobliżu. Nawet przez głowę mu nie przeszło, że ktoś mógłby się zjawić. Kiedy zamknął za sobą drzwi zaciągnął się papierosem. Stał przez chwilę w milczeniu, kiedy miał papierosa w ustach wsunął ręce do kieszeni akurat kiedy Terciu na niego napadał. Jego reakcja była szybka i złapał chłopaka z rękę i ramię wykręcają ją w drugą stronę. Jego atak podziałał faktycznie i krew z jego szyi płynęła ciurkiem. Udało Ci się też trafić w tętnice przez co mężczyzna zaczął się krztusić i jego uścisk( prawdopodobnie automatyczny) rozluźnił się, aż w końcu Cię puścił.
-Ty mały... skurwielu - powiedział cicho między dusznościami. Po chcieli sam zaczął się dławić własną krwią. Po paru chwilach mężczyzna zmarł. A co działo się w środku? Nic nadzwyczajnego oboje mężczyzn siedziało i czuwało nad dziewczyną, którą porwali oni nie zamierzali wyjść więc Twoje jedyne wyjście to wpaść tam do środka i narobić niezłego bałaganu.

PS/ Terciu przypominaj mi, że mam ci odpisać w misji >.<

 

#14 2015-11-09 20:05:15

Terjei Jaeger

http://i.imgur.com/cstNOBd.png

Zarejestrowany: 2013-09-01
Posty: 133
Punktów :   
Imię i Nazwisko: Terjei i Jaeger
Wiek: 19
Magia główna: Magia Grawitacji [II]
Magia poboczna: ~
Umiejętności bojowe: ~
Umiejętności fabularne: Transformacja
Zręczność / Witalność: 40/40
Koncentracja / Szybkość: 40/30
Magiczna energia: 22.000

Re: [Sabertooth] Porwanie

Udało się faceta spacyfikować. Może nie poszło idealnie po myśli Jaegera, ale ostatecznie facet został wyeliminowany, a pozostała dwójka nie spostrzegła się, że jest ich teraz o jednego mniej więc ogólnie akcję można było uznać za sukces. Więc i można było teraz zauważyć tak rzadki na mordce niewysokiego jegomościa z Saberoth uśmiech satysfakcji. Jak na razie wszystko było na dobrej drodze i może uda mu się nawet sprawę załatwić tak jak planował.
A plan był prosty - teraz kiedy nie było zagrożenia, że łysol powróci i wszystko popsuje Tercio mógł wykorzystać jedną ze swoich umiejętności i przybrać wygląd jednego z porywaczy. Odciągnął tylko łysego kawałek od drzwi, potem nachylił się, aby dokładniej się mu przyjrzeć. Jego twarzy, sylwetce, wszystkiemu. Trzeba było skopiować wszystko bardzo dokładnie, żeby nie wzbudzić podejrzeń pozostałych. Nie powinno zająć to długiej chwili i mag już w skórze łysego rzezimieszka wchodził do budynku. Co zrobi postanowi jak będzie już w środku i rozezna się w sytuacji. Na razie starał się nie robić niczego pochopnie. I mieć na uwadze, że zrobi coś źle naśladując łyska i tamci go przejrzą. Trzeba było wziąć pod uwagę taką ewentualność. Więc Jaeger o ile nic się nie stało po prostu wszedł do środka i tyle. Ale gotów był też się bronić w razie nagłych wypadków.

Offline

 

#15 2015-11-09 21:41:22

Melody

Gość

Re: [Sabertooth] Porwanie

Mistrz Gry



Po zmianie w łysolka wszedłeś do środka baraka, gdzie czarnowłosy siedział na krześle niedaleko porwanej zaś blondas siedział na kanapie. Kiedy wróciłeś tylko blondas zwrócił na Ciebie uwagę podnosząc wzrok na Ciebie.
-Gdzie Cię kurwa wcięło? Znowu poszedłeś zapalić? - spytał się ostrym tonem. Dziewczyna spiorunowała Cię wzrokiem wiercąc się na swoim krześle nerwowo. Mówiła coś niewyraźnie, lecz miała taśmę przez co było to niewyraźne.
-Ej zostaw go. W końcu to jego nałóg co nie. Ty Ambros lubisz porywać innych, jak dla mnie to to samo - wzruszył jedynie ramionami blondas. Po chwili wstał i zaczął podchodzić w Twoją stronę. Stanął niedaleko Ciebie i zmarszczył brwi, bo po pierwsze nie czuł zapachu dymu papierosów od Ciebie po drugie chyba był też podejrzliwy wobec Ciebie. Ambros zauważył to i wyprostował się przyglądając Ci się badawczo.
W skrócie mówiąc czarnowłosy stoi niedaleko Ciebie, koło trzech kroków, blondas nadal siedzi koło dziewczyny, która jest związana.

 
.postleft {width:25em;} .postright {border-left-width:25em;}





♣ Mikaboshi: 44253006
Facebook

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.im-agh.pun.pl www.p-s-r.pun.pl www.robotarena.pun.pl www.telefony.pun.pl www.kareena.pun.pl